zaproszenie

5.8K 419 16
                                    

Amy

Jeszcze nigdy nie skupiałysmy uwagi tylu ludzi. Każdy chciał nas poznać,  porozmawiać. A chłopaki?  Chyba polubie to jak na nas patrzą, jak proszą o numer. Tylko dziewczynom podejrzewam że z elity nie przypadłyśmy do "gustu ". Postanowiłam się tym nie martwić, a one no cóż - przyzwyczają się. W końcu ktoś będzie się czuł tak jak my przez większość swojego życia w szkole.

-Witam panie.- A właśnie nie pochwaliłam się właśnie jesteśmy u dyrektora za używanie niecenzuralnych słów na terenie szkoły..., ale się mi nie dziwcie stanełam w obronie Liv, którą jakiś chłopak klepnął w tyłek. Banda nimfomanow i tyle.

-Wszyscy wiemy dlaczego tu jesteście. Ja wiem że to wasz pierwszy dzień...- i mniej więcej tu przestałam słuchać tej paplaniny słów. Jak dla mnie powiedzenie jednemu chłopakowi że jest " popierdoloną, szowinistyczną świnią myślącą wackiem, a nie głowa " to jeszcze nie przestępstwo.

- Mogą panny odejść. I prosiłbym o jakiś bardziej przyzwoity strój do szkoły.

-Jak dla nas te są bardzo przyzwoite. Do widzenia i do niezobaczenia.-odparła Liv i trzasneła za nami drzwiami.

-Jaki dupek.

-Wyjęłaś mi to z ust Amy.

   Ruszyłyśmy w kierunku sali B116, gdy z sali gimnastycznej wyłonił się mój brat z tymi chłopakami.

-O cześć dziewczyny. Co tu robicie nie powinniście być na lekcji?-zapytał.

-Właściwie to tak, ale w tej szkole za wyrażanie swoich poglądów o płci przeciwnej lądujesz na dywaniku u dyrektora. Więc będziemy tam częstymi gośćmi. A ty co się tak plątasz?
Ashton

Znów to samo, jakby mnie nie było. A przepraszam jest różnica Marka też nie "dostrzegają". To chłopakowi zmniejszy ego.

-No jak to co? Macie przed sobą jedną z czołowych postaci piłki nożnej w tej jakże odnoszącej sukcesy drużyny szkolnej.- Odpowiedział siostrze Nick.

-Czyżbym wyczuła sarkazm?

-Nic nie wygrali od 7 lat. Ale ze mną się to zmieni.- puścił oczko

- To musimy to jakoś uczcić. Co Nikuś?

-Jasna sprawa dziewczyny zabieram was dziś do klubu...

-Mam lepszy pomysł -przerwałem mu- co powiecie na imprezę u nas,  ale wcześniej wyścig motocyklowy?
Nick

O nie, tylko nie to już widzę jak jej oczy błyszczą. Liv to samo, to nie wróży nic dobrego.

-Legalne?- musiałem zapytać.

-Nie, ale można dobrze zarobić tak się utrzymujemy z Markiem. To jak?  Wchodzcie w to?  Popatrzycie jak nasz mistrz jeździ.

    W tym momencie klepną Marka w ramie. Patrzyłem na dziewczyny...wzrokiem błagały mnie bym się zgodził więc cóż...

-Niech będzie o której i gdzie? 

- Przy Starym magazynie o 21, ale pewnie nie wiecie gdzie to jest więc podaj adres wpadnę po was i pojedziemy razem. Zgoda?

- No jasne.

-To będę u was o 20:30. A teraz sorki idziemy z Markiem obdzwonić kogo trzeba.
Mark

-Po coś ich kurwa zaprosił?!  Popierdolilo cię?!

-Stary wyluzuj, chyba mi ufasz? A poza tym dwie najbardziej pożądane dziewczyny będę u nas na imprezie. Wiesz co to oznacza?  Wszyscy będą chcieli przyjść i na nie popatrzeć.

   Miał rację każdy o nich mówił : chłopaki bo im się podobały, dziewczyny z zazdrością wymalowaną w oczach. A dla mnie byłaby to okazja  do zbliżenia się do nich, i odkrycia czemu tak się zachowują. Nie wydaje mi się że takie były wcześniej. A na pewno nie Amy, jak tylko ją zobaczyłem, czułem się jakbym patrzył na aktora w teatrze. Zupełnie jakbym patrzył na swoje odbicie w lustrze...

-Dobra niech będzie. Zawsze znajdziesz dobry argument.

-No a jak!  Przecież mnie znasz, a teraz idź zadzwoń do stałych zawodników, ja zajmę się resztą.- Powiedział do mnie Ash.
Liv

Od powrotu do domu wysłuchujemy z Nickiem piskow radości i podekscytowanego głosu Amy.

-Już dawno bym się tu przeniosła jakbym wiedziała że organizują tu takie wyścigi!  Jak w filmie normalnie!  Już się nie mogę doczekać...Ale w co ja się ubiore?

-Liv u mnie za pół godziny teraz idę wziąść prysznic!

   I już biegła rozradowana na piętro.

-Przeczuwam kłopoty.-odezwał się Nick.

-Nie tylko ty. Będziesz musiał szybko naprawić ten motor bo coś mi się zdaje że znamy nową zawodniczke w wyścigach. A właśnie kupiłeś części?

- Tak...Ale teraz to ja nie wiem czy będę cokolwiek naprawiał.

-Posłuchaj, mi też nie podoba się ta myśl, ale oboje wiemy że to jej marzenie, że chce być taka jak wasz tata. Kocha to a my tego nie zmienimy. Musimy być przy niej i wspierać ją w tym.

-Masz rację Liv... Dziękuję.

Przytuliłam go, czułam że tego potrzebuje, że boi się zmian które zaszły w jego siostrze.

-Nie ma za co. Jesteś dla mnie jak brat. Jeśli byś chciał porozmawiać to wiesz gdzie jestem, a teraz przepraszam idę do niej bo pokój rozniesie.

Oboje rozesmialiśmy się, a ja ruszyłam za przyjaciółką.

-No w końcu! - Usłyszałam po przekroczeniu progu.

-Też się cieszę że cię znów widzę. To jak wybrałaś już coś?

- Jasne chyba zdecyduje się na skórzaną mini czarne szpilki i dodam trochę koloru czerwonym gorsetem.

-Mmm...całkiem nieźle mała. A pomożesz mi coś wybrać?

-Nie. Ponieważ dziś idziemy jako bliźniaczki siostrzyczko.

   I za to ich kocham traktują mnie jak siostrę, a ja ich jak rodzeństwo którego nigdy nie miałam. Mama jak mnie urodziła dowiedziała się że nie może mieć więcej dzieci. Więc pozostałam jedynaczką do momentu, aż nie poznałam w podstawówce Amy.

-Dla mnie bomba, zrobimy niezłe wejście.

    I tak zaczełyśmy się przygotowywać rozmawiając jednocześnie o wszystkim. Tylko w domu byłyśmy sobą i nikogo nie grałyśmy. O 20:20 byłyśmy gotowe i poszłyśmy do Nicka.

- No i jak braciszku? - Zapytała Amy.

-Nie widać?- Odpowiedział robiąc kolejną pompke.

- No widać widać, ale rezultatów już nie.

   Spojrzał na nią wściekle, a ona tylko uśmiechnęła się do niego rzucając mu koszulkę wyciągnięta z szafy. Wstał, a ja nie mogłam oderwać oczu od jego kaloryfera. Znamy się już bardzo długo, jednak jego tors dopiero od niedawna tak bosko wygląda, i te wcięcia w biodrach.

-Ubieraj się czekamy w kuchni.

     I wyszłyśmy od tych niebianskich widoków.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Pasja We Krwi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz