Ashton
-Co za suki, mendy, małe upierdliwe baby...-wymieniałem wchodząc do domu.
-Co jest? - Przerwał mi Mark.
-Nic sprzedałem yamahe.
-No to chyba dobrze?
-Zajebiscie! Gdyby nie te dwie laski,które przeprowadził ten koleś. Nie wiem skąd się wzięły, ale kultury to one nie mają za grosz.
I opowiedziałem mi całe zajście.
- Ich słowa i wzrok jakby mnie nie dostrzegały. Żadna, ale to żadna dziewczyna mnie nie lekceważyła. A tu co? Nagle są dwie! I do tego takie sexowne. -Mark zamiast mi pomóc zaczął się śmiać.-Czyżby twój urok osobisty przestał działać.
-Zamknij się!
-Ty czekaj! A może one ślepe były co?! Haha...
- Wychodzę!! - Krzyknąłem do niego i z trzaskiem zamknąłem za sobą drzwi.
AmyWynajelismy garaż i od razu umieściliśmy w nim mój motor. Jak to cudownie brzmi. Mój? Muzyka dla moich uszu. Nick obejrzał go dokładnie spisał co będzie mu potrzebne i poszedł do warsztatu sprawdzić czy nie odsprzedaliby mu części które może mają. Wrócił jednak z pustymi rękami.
-Nie mają tego czego nam trzeba. Jutro pojeżdze za jakimś sklepem. A teraz moje panie wracamy, jutro idziemy do szkoły.
Wróciliśmy do domu, mama zostawiła nam kartkę na lodówce że rozbolała ją glowa i poszła się położyć. Liv stwierdziła że, idzie się wykąpać a my z Nickiem siedzieliśmy przed telewizorem w salonie.
-Amy martwię się.
-Czym?
-Że wasze zmiany przyciągają tylu chłopaków.
Popatrzyłam w jego wypełnione troską oczy identyczne jak u naszego taty.
-I tak zawsze będziesz drugim z najważniejszych mężczyzn w naszym życiu, no może u Liv trzecim,ale zawsze to miejsce na podium tak? - Roześmiałam się chcąc poprawić mu humor, nic to jednak nie dało.- Mamy ciebie i zawsze możemy na tobie polegać. Doskonale o tym wiemy więc jak coś będzie nie tak przyjdziemy do ciebie żebyś mógł obić komuś mordę. Umowa stoi?
zauważyłam jak jego uśmiech staje się szerszy. Ja to umiem do niego dotrzeć.
-A i braciszku zachowujesz się czasami jak pięćdziesięciolatek a nie dwudziestodwuletni chłopak.
-osz ty! Doigrałaś się! - I zaczął mnie gonić po schodach na górę. Byłam jednak szybsza i zamknęłam się w pokoju.
-Dobranoc Nick!
-I tak cię kiedyś dopadne! Dobranoc mała!
Spałam dziś w jednym łóżku z Liv, często tak robiłyśmy rozmawiając do późna na różne tematy. Dzisiejszym tematem numer jeden był Ash niezłe ciacho z niego te krótkie ciemne włosy i piwne oczy marzenie niejednej dziewczyny. Później obgadałyśmy co jutro na siebie ubierzemy, obie stwierdziliśmy jednoznacznie : skórzane spodnie i gorsety ja czerwony ona czarny no i te buty co dziś.
Następnego ranka szybko się odswierzyłyśmy, zjadłyśmy śniadanie w formie płatków kukurydzianych z mlekiem i dokonałysmy naszej "metamorfozy " do szkoły.
-Dziewczyny chodźcie już bo się spoźnimy!
-Właśnie o to nam chodzi!
-Wam tak ale mi nie. Więc póki ja jestem kierowcą jedziecie wtedy co ja księżniczki.
I tu miał rację. Więc szybko spakowałyśmy resztę niezbędnych rzeczy czyli w tym wypadku kartkę i długopis, do naszych małych czarnych torebek i ruszylysmy za Nickiem do auta.
Szkoła nie sprawiła na nas żadnego wrażenia była taka jak wszystkie. Coś jednak było inaczej. Wszystkie oczy były skierowane na nas, usmiechnełam się do Liv i razem założyłysmy okulary przeciw słoneczne. "Nasz " starszy brat szedł po między nami.
-Mam nadzieję że wiecie co robicie.
-No jasne. A ty też będziesz miał dzięki nam raj i szybko poznasz nowych kumpli. No wiesz dwie super zgrabne laski się z tobą pokazują.
-Racja! Może będę miał z tego korzyści.
Całą trójką rozesmialiśmy się zwracając uwagę jeszcze większej ilości uczniów.
Mark-Ty kto to jest? - Zapytałem stojącego obok mnie Asha, wskazując dwie dziewczyny ubrane jak by to ująć drapieżnie; tak to idealne słowo. Między nimi szedł jakiś koleś.
-No kurwa tylko nie to. Pierdole zmieniam szkołę!
- Ej Stary! Spokojnie. Możesz odpowiedzieć.
-To Nick i jego panny, to oni kupili yamahe.
-I to te dziewczyny na które nie działa twoja buźka?
-No kuźwa tak! I Kurwa dalej tego nie rozumiem.
-Coś musiałeś palnac.
-Taki jesteś mądry? To chodź przywitamy się.
-Dobra.- nie wachalem się ani chwili. Przecież mnie nie zjedzą.
-Nick! - Krzyknął Ash, chłopak w towarzystwie dwóch dziewczyn odwrócił się w naszą stronę i zmarszczyl brwi.
-Ooo... Cześć Ash.
-No hej nie wiedziałem że chodzicie tu do szkoły.
-Dopiero się wprowadziliśmy. To nasz pierwszy dzień.
-A rozumiem. Pozwól że przedstawię ci mojego kumpla Marka. Mark to Nick.
Podałem rękę chłopakowi.
-Miło mi.
-Mi też poznaj Liv i Amy.- wskazał głową na dziewczyny.
-Cześć.- powiedziałem niepewnie- fajnie że będziecie z nami chodzić do jednej szkoły.
-Fajnie to by było jakbyście już odeszli. Śpieszy się nam. No chyba że Nick zostajesz z nimi ? Damy sobie radę same.
Nosz kurwa Ash miał rację. Nie spojrzały nawet na nas tylko na tego Nicka. Kim one dla niego są? Jak Ash powiedział jego panny? Chyba tak. Ale że niby ma dwie dziewczyny? I jedna wie o drugiej? Niemożliwe. Muszę się tego dowiedzieć.
-Jesteście pewne małe?
-Jasna sprawa.-powiedziała jedna z nich chyba Amy o ile się,nie mylę. - Widzimy się w domu. Pamiętaj że coś obiecałeś. Kocham cię.
-Ja was też. - Odpowiedział do nich.
Czemu dla niego są takie miłe? Kocham cię? Coś jej obiecał? Muszę znać odpowiedzi na te pytania. Powędrowałem wzrokiem za oddalajacymi się dziewczynami. Będą miały dużo adoratorow, te długie nogi, zgrabne tyłeczki i do tego obie o tak samo jasnych włosach. Wiem od kogo się tego dowiedzieć...
- One są siostrami? -Spytałem Nicka.
- Biologicznie nie, ale oprócz tego są związane ze sobą tak samo jak ja z Amy.
-Amy?
-Tak to moja młodsza siostra.
Wtedy poczułem ulgę, ale dlaczego?
-A czemu one takie opryskliwe?- odezwał się Ash.
-Sorry, ale tego to ja wam nie powiem. Macie tu drużynę piłki nożnej?
Zmienia temat, czyli wie czemu takie są. A ja wyznaczyłem sobie nowe zadanie. Muszę poznać te dwie ślicznotki.
CZYTASZ
Pasja We Krwi
Teen FictionOna : Amy osiemnastolatka o fiołkowych oczach i włosach w kolorze dojrzałej pszenicy. Uważana za cichą, spokojna szarą myszkę, która nie lubi być w centrum uwagi. To się jednak zmienia po tragicznej śmierci jej ojca. Postanawia zrobić wszystko by ch...