Jimin POV.
Po kolejnych kilku dniach zostałem wypisany ze szpitala. Na szczęście rachunek wyślą pocztą. Nie miałem pieniędzy, nic żeby wrócić do domu i zapłacić za pomoc medyczną, dlatego poszedłem na pieszo za wskazówkami znaków i przechodniów, którzy bardzo mi pomogli.
Po kilku godzinach dotarłem na miejsce. Z wahaniem wszedłem do środka, słysząc rozmowy i głos mojego męża. Spiąłem mięśnie wchodząc do salonu, gdzie wszyscy już byli. Dosłownie, wszyscy. No może oprócz Sohee.
ㅡ Jimin. ㅡ Pierwszy przybiegł Kook, chowając w swoich ramionach. Oddałem gest, zaczynając płakać. Tak bardzo tęskniłem. ㅡ Gdzie byłeś?
ㅡ W szpitalu... ㅡ Wyszlochałem.
ㅡ Jak to w szpitalu? Dlaczego...? Czemu nie zadzwoniłeś?
ㅡ Z tych nerwów zapomniałem numerów telefonów. A byłem tam, bo... Bo miałem hipotermie.
Starszy się odsunął spojrzawszy na Jina. Domyśliłem się, że coś pomiędzy nimi zaszło. Guk nigdy nie był zły na Kimów.
ㅡ Guk...
ㅡ To wasza wina. ㅡ Warknął. ㅡ Mógł umrzeć! ㅡ Krzyknął, ciągle trzymiąc mnie w ramionach.
ㅡ Spokojnie, Guk. Nic się nie stało. Naprawdę. Spokojnie. ㅡ Wtuliłem się w niego. Po chwili starszy złapał mnie za rękę prowadząc do sypialni, na górę. ㅡ Przepraszam za wcześniej. ㅡ Powiedziałem.
ㅡ Ja powinienem przeprosić. Nie chciałem byś...
ㅡ Króliczku, dobrze. Najważniejsze, że jesteśmy znowu razem. Gdzie byłeś przez ten czas, gdy cię szukaliśmy?
ㅡ Schowałem się w jednym domku, a następnie.... Ugh.... Poszedłem na most i... ㅡ Mówił z urwanym głosem. ㅡ Obudziłem się w szpitalu.
ㅡ Jungkook... Chciałeś mnie opuścić?
ㅡ Wiem. Znowu mi nie wyszło. Nawet nie umiem się porządnie utopić w cholernej wodzie! A co dopiero zabić się.
ㅡ Nie mów tak, Kookie. ㅡ Podszedłem bliżej i przytulając.
ㅡ Chim... Oni znowu chcą wysłać mnie do ośrodka. ㅡ Szepnął. ㅡ Naprawdę nie chcę. Proszę... Nie pozwól im drugi raz.
ㅡ Nie pozwolę. Nie popełnię drugi raz tego samego błędu. Zostaniesz ze mną. Wyjedziemy na wakacje... Pogadamy, odpoczniemy... Będzie dobrze.
ㅡ Dziękuję, kochanie.
Uśmiechnąłem się lekko całując go w policzek. Zeszliśmy na parter, a w oczy rzucił się brak Jina i Namjoona.
ㅡ Gdzie oni są? ㅡ Spytałem Tae, który popijał herbatę.
ㅡ Wrócili do domu. Nie chcieli już przeszkadzać. ㅡ Uśmiechnął się smutno, wzdychając.
Z westchnięciem usiadłem obok przyjaciela i Minah. ㅡ Baliśmy się, Jimin. ㅡ Powiedział obejmując mnie ramieniem. ㅡ Gdzie się podziałeś?ㅡ Daleko. Serio. Byłem w szpitalu na obrzeżach miasta. Nie wiem skąd.
ㅡ Nasze biedactwo. ㅡ Rzekła dziewczyna przytulając mnie z drugiej strony.
CZYTASZ
Forever Love / Kookmin
FanfictionKontynuacja pierwszej części "I Love My Brother"!!!!! Zapraszam! Start: 01.05.20 ; 02:10 Koniec: 21.02.21