Rozdział 31

627 42 96
                                    

Siedziałem w sali przesłuchań, a po drugiej stronie ten skurwesyn z chusteczką w nosie całą w krwi oraz z plastrami na twarzy.

ㅡ Gnój. ㅡ Warknąłem kopiąc go w krzesło, a obok policjant od razu mnie złapał za ramię każąc się uspokoić.

ㅡ Minęło tyle czasu i dopiero teraz się o tym dowiadujesz? Jesteś żałosny.

ㅡ Ty chuju.. ㅡ Wstałem podchodząc do niego i łapiąc za kołnierz. Zanim policjant mnie nie przytrzymał i założył kajdanki, zdążyłem zadać mu jeden cios w tej cholerny ryj.

Żeś ktoś musiał wezwać te cholerne gliny. Już go miałem w garści. Prawie połamałem mu rękę, ale mnie powstrzymali. Gnoje.

ㅡ Jesteś zwykłym gnojem. Jak śmiałeś dotykać mojego męża!? Ty prostaku! Niech cię piekło pochłonie! Niech jakaś babcia torebką zbije! Życzę ci okropnej śmierci.

ㅡ Ya! Uspokój się. ㅡ Krzyknął funkcjonariusz uderzając mnie w głowę.

ㅡ Kiedy stąd wyjdziemy? I taka jest kuźwa koreańska policja! Do dupy.

Mogłem powiedzieć, że alkohol jeszcze trzymał, więc to nie miałem na to wpływu. Na trzeźwo bym tego nie zrobił, a szczególnie stróżom prawa, którzy i tak są do dupy. Szczerze mówiąc.
Ale na trzeźwo również bym go pobił.

ㅡ Dalej no...

ㅡ Jak twój Jiminek, hm?

ㅡ Nie odzywaj się chamie. ㅡ Ponownie kopnąłem jego krzesło tym razem zachaczając o nie nogą i ciągnąc w swoją stronę mocno, że się przewrócił. Zaśmiałem się z jego głupoty. ㅡ Dobrze ci tak. ㅡ Dodałem patrząc jak policjant go podnosi.

ㅡ Jesteś głupi. Byś mnie zabił!

ㅡ Nie płakałbym.

Już po chwili do środka wszedł jakiś inny mężczyzna z laptopem. Usiadł na krześle na środku.

ㅡ Więc.. Kto zaczął bójkę?

ㅡ On! ㅡ Powiedzieliśmy w tym samym czasie.

ㅡ Ale panowie...

ㅡ On się na mnie rzucił! ㅡ Krzyknął chłopak pokazując na mnie.

ㅡ Jeszcze słowo, a oberwiesz. Proszę pana, tan facet przespał się z moim mężem. Ja tylko chciałem się ładnie zemścić za to. No co by Pan zrobił, gdyby się Pan dowiedział, że pańska żona zdradziła Pana? Również Pan by odnalazł tego gnoja i spuścił manto! To samo zrobiłem z tym gnojem!
No proszę mnie zrozumieć.

ㅡ Do niczego go nie zmuszałem.

ㅡ A ciebie ktoś pytał o zdanie, kanalio? ㅡ Warknąłem.

ㅡ Panowie spokój. Nie rozmawiamy teraz o moim życiu prywatnym, Panie Jeon, lecz o waszej dwójce. Po kolei...

***

Z piosenką najlepiej od tego momentu jak ktoś chciałby. 💖

Wyszedłem z posterunku policji zauważając, że na dworze jest już ciemno.
Na szczęście mnie nie zatrzymali, ale niestety musieli spisać. Tego drania wypuścili wcześniej. Ciekaw z jakiej paki. Niech tylko jeszcze raz spotkam, a załatwię to bez świadków i glin.

Stojąc na dworze nie wiedziałem, gdzie pójść. Bałem się wrócić do domu, gdzie czeka Jimin. Ale w końcu muszę tak jak doradzał Nam, porozmawiać z nim. Szczerze.

ㅡ Kook!

Spojrzałem w lewo widząc moich przyjaciół, którzy stali obok samochodu. Ucieszyłem się z ich obecności. Podszedłem do nich przytulając na powitanie.

Forever Love / KookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz