Rozdział 50

524 42 12
                                    

ㅡ Odpada dzisiaj. ㅡ Powiedziałem siedząc na kanapie, a mąż oraz Tae obok. ㅡ Dzisiaj nie możemy pojechać do Seulu.

ㅡ Dlaczego? Aa no tak. Twój ojciec przyjedzie.

ㅡ Musimy dać mu odpowiedź. Ale wy możecie pojechać ja zostanę.

ㅡ Coś ty Kook... Bez ciebie to nie wyprawa. ㅡ Mruknął przyjaciel.

ㅡ Jednak masz serce.

ㅡ Zawsze je miałem, debilu. ㅡ Rzucił we mnie poduszką.

ㅡ No chyba nie dla mnie.

ㅡ Ya. Przestańcie się kłócić. ㅡ Powiedział młodszy wzdychając.

ㅡ Chim. Ojciec będzie tu za pół godziny... Wybór należy do ciebie. Pójdę tam, gdzie ty. ㅡ Odparłem łapiąc go za dłoń.

ㅡ Jezz... Scena jak z horroru. Guk uczesz się. Zero romantyczności.

ㅡ Przymknij się, kanalio. Kochanie?

ㅡ Ja... Chcę zostać, ale... Wiem, że to i tak nie powstrzyma tego byś to przejął. Zgódź się, hm?

ㅡ Chimmy...

ㅡ Przeżyje. Zresztą Tae też będzie. Razem raźniej. ㅡ Objął przyjaciela ramieniem. ㅡ Może jak zostanie sławny będzie stawiał nam obiad.

ㅡ Żartujesz sobie? Nigdy w życiu.

ㅡ I tak nie dokładasz się do rachunku. ㅡ Mruknął po czym zaśmiał się tak jak ja. ㅡ Ale nawet... Zgódź się.

ㅡ Chcę byś był szczęśliwy.

ㅡ Będę z tobą. Raz się żyje. No, a teraz uśmiech i buzi. ㅡ Pokazał na usta, które cmoknąłem kilka razy.

Po kilkunastu minutach usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Wstałem wpuszczając do środka starszego, który zaraz zagościł się w salonie.

ㅡ Więc?

Spojrzałem na męża wahając się.

ㅡ Jungkook się zgadza przejąć firmę.

ㅡ Jimin no.. ㅡ Westchnąłem. ㅡ Tato.. Ja chcę by Chim był szczęśliwy. Tam nie będzie. Naprawdę... Nie możesz kogoś innego? Aigoo... ㅡ Załamany poszedłem do kuchni. Usiadłem na podłodze opierając się o szafki.

ㅡ Oj synu.. ㅡ Powiedział ojciec siadając obok mnie. ㅡ Wiesz... Ja w twoim wieku byłem taki sam. Stanowczy, odpowiedzialny. Wiesz.. Gdy jeszcze nie było cię na świecie... Też chciałem by mama była szczęśliwa. Robiłem wszystko by taka była. A gdy przyszedłeś na świat... Coś zaczęło się psuć. Znalazłem kochankę, rozwiedliśmy się...

ㅡ Co to ma do tego, że mam przejąć twoją firmę? Myślę teraz o Chimie i nie mam zamiaru się z nim rozstawać. Kocham go i jego uśmiech na twarzy jest dla mnie cenny jak skarb.

ㅡ Wiem, Guk. Dobrze. Więc wiem co wybierasz. Chcesz dla Jimina jak najlepiej. Rozumiem. ㅡ Wstał z ziemi. ㅡ Nie będę naciskał. Będę musiał zamknąć firmę. Do zobaczenia. ㅡ Wyszedł z pomieszczenia, do którego zaraz przybiegł mąż.

ㅡ Guk, i co?

ㅡ To koniec. ㅡ Szepnąłem zaczynając płakać.

ㅡ Nie zgodziłeś się? Durniu miałeś to zrobić. Nie patrz na mnie cały czas. ㅡ Warknął.

ㅡ Nie mogę.

Westchnął wychodząc z kuchni.
Wrócił po kilkunastu minutach, kiedy to ja nie mogłem się ruszyć z ziemi, z walizką.

Forever Love / KookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz