Rozdział 23

660 41 7
                                    

Minęły już kilka dni, a ja nadal nie wiedziałem kto zostawił tą wiadomość. W międzyczasie pojawiły się jeszcze dwie podobne i to samo pismo, lecz zagadka animowych listów wciąż była nie rozwiązana.

ㅡ Hej, So. ㅡ Powiedziałem do kobiety, kiedy akurat miałem przerwę, dlatego zszedłem na parter firmy.

ㅡ Co jest, króliku?

ㅡ Przestań z tym królikiem. ㅡ Wywróciłem oczyma. ㅡ Ten gościu od zdjęcia, co mi o nim mówiłaś.

ㅡ No to co?

ㅡ Byłem u niego dwa dni temu. I udało mu się. Muszę postawić ci soju.

ㅡ Nie trzeba. ㅡ Zaśmiała się, lecz jakoś inaczej. Zresztą już od kilku dni jest jakaś dziwna i ani razu nie przyszła do mnie do gabinetu, kiedy to zawsze robiła.

ㅡ Coś się dzieje?

ㅡ Co? Wszystko w porządku, Jungkook. Nie bój żaby.

ㅡ Ale ja widzę, że coś jest nie tak. Mi możesz powiedzieć.

ㅡ Nie masz nic do roboty? Wracaj do siebie. ㅡ Rzuciła odwracając się do mnie plecami.
Zaskoczony i poniekąd zawiedziony poszedłem do swojego biura. Coś było nie tak. Czuję to. Muszę się dowiedzieć co się stało.

***

Dzień w pracy zakończył się, gdzie w międzyczasie próbowałem porozmawiać z przyjaciółką, lecz ta kompletnie mnie olewała nie chcąc mojej obecności.
W złym humorze wróciłem do domu.
Gdzie młodszego zastałem w salonie przytulającego kocyk, którym był jednocześnie przykryty.

ㅡ Cześć. ㅡ Powiedział cicho nie spojrzawszy na moją osobę tylko będąc bardziej skupionym na telewizorze.

ㅡ Hej. ㅡ Odpowiedziałem z westchnięciem podchodząc do chłopaka i całując w czoło.

ㅡ Nie zrobiłem obiadu. Przepraszam. ㅡ Spuścił głowę pociągając nosem.

ㅡ Co wy wszyscy dzisiaj tacy? ㅡ Spytałem siebie z wyrzutem. ㅡ Aigoo mam dosyć już tego dnia. ㅡ Dodałem idąc do kuchni otwierając lodówkę.
Po kilku chwilach poczułem oplatające mnie ramiona wokół pasa.

ㅡ Jesteś na mnie zły? Przepraszam, obiecuję, że jutro zrobię obiad, b-bo spałem i oglądałem fajny film i no...

ㅡ Skarbie. ㅡ Odwróciłem się do niego przytulając. ㅡ Dlaczego miałbym być zły? Nie jestem wcale. Nic nie szkodzi, że nie zrobiłeś obiadu, bo masz odpoczywać, a nie stać nad garami. Jutro też nic nie rób, dobrze?

ㅡ To dlaczego masz taki humor?

ㅡ Sohee coś się do mnie nie odzywa. Nie wiem dlaczego. Próbowałem z nią rozmawiać, ale zbywała mnie. Nie wiem. Poczekam i zobaczę.

ㅡ Na pewno nie przeze mnie?

ㅡ Na pewno. Nie martw się. ㅡ Rzekłem i kciukiem starłem jedną samotną łzę z jego policzka. ㅡ Chyba, że zamówimy pizze, albo coś innego. Na pewno ty również nic nie jadłeś, prawda?

ㅡ Nie byłem jakoś szczególnie głodny.

ㅡ W takim razie pizza. ㅡ Uśmiechnąłem się. ㅡ Może przyjedzie ten sam chłopak co wtedy, kiedy robiliśmy to. Nigdy nie zapomnę jego czerwonej twarzy. ㅡ Zaśmiałem się.

Forever Love / KookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz