Poprawione
Jeśli widzisz jakiś błąd przypnij z boku komentarz.
Jeszcze tylko :
1601 słów
Opuściłem się możliwie jak najniżej, tak by dźwięk towarzyszący skokowi był ledwo słyszalny. Zrobiłem kilka kroków w głąb korytarza z jednej i drugiej strony, a kiedy byłem pewien, że teren jest czysty, skierowałem się pod metalowe drzwi. No to zaraz przekonamy się co tam ukrywają - pomyślałem jednocześnie przeciągając identyfikator w czytniku. Śluza otwarła się dając nam dostęp do przedsionka? Cóż nie wiem jak to nazwać. Na ścianach wisiały skafandry ochronne, jednak zbytnio się tym nie przejęliśmy dalej stąpając do przodu
Obróciłem się w stronę szyby. Niebieska poświata przyciągała mój wzrok. To co zobaczyłem wstrząsnęło mną w środku i potwierdziło moje przekonanie, że nie jesteśmy tu bezpieczni. W wielkich szklanych tubach byli zamknięci dozorcy, ale nie tacy jak w labiryncie. Te stworzenia były jeszcze małe, hodowali je
Kolejna para drzwi stanęła przed nami otworem ukazując ogromną salę, a w niej ludzi. Setki ludzi. Nie żywych, ale też nie martwych. Byli jakby pogrążeni w śnie. Podłączeni do jakiś dziwnych urządzeń. Coś z nich ściągali. Ta myśl nasunęła mi się gdy moje tęczówki napotkały małą fiolkę do której skapywała niebieska substancja
- Aasha? - moje spojrzenie utkwiło na wiszącej brunetce. Podszedłem bliżej, aby trzęsącymi dłońmi odgarnąłem jej lekko falowane włosy. Z pewną rodzaju ulgą stwierdziłem, że to nie ona.
- To Rachel - w głosie Arisa był wyczuwalny smutek - Poszła pierwszej nocy. . . mówiłem, żeby się nie bała. . - urwał kiedy do naszych uszu dobiegł dźwięk przesuwanych drzwi. Szybko schowaliśmy się za pierwszą lepszą rzecz, byle by nie wydać naszej obecności
- To, aż takie pilne? - mimo, że nie widziałem kto wchodzi, głos należący do Jansona chyba mógłbym rozpoznać wszędzie
- Mówiła jasno chce rozmawiać z panem - kim jest ona? - Mogą być problemy spowodowane burzą piaskową
- Nie szkodzi łączcie - dał znak, a chwilę później obraz na hologramie załadował się ukazując kobietę w białym kitlu - Dobry wieczór doktor Paige - coś mną wstrząsnęło, to ona żyje? Poprawiłem pozycję by lepiej móc przyglądać się wydarzeniu - Bardzo mi miło chociaż przyznam nie spodziewałem się Pani aż tak szybko
- Nastąpiła zmiana planów przyjadę jutro rano
- Och będziemy zachwyceni. Zadowolą Panią nasze postępy, jak widać wyniki są bardzo obiecujące. To co im tam zaserwowaliście naprawdę działa
- Nie dość dobrze . . . uzyskałam zgodę rady. Pozostałe obiekty mają pozostać uśpione i przygotowane do zbiorów - Co to ma oznaczać?
- Pracujemy najlepiej jak umiemy. Trwają badania - Szczurowaty zdawał się być pod szpilką pani doktor
- Pracujcie szybciej. Do puki ręczę za ich bezpieczeństwo, to najlepsze wyjście
- To już mój kłopot. Pozostajemy w stałej izolacji zaręczam, że materiał jest bezpieczny
- Namierzyliście już prawe ramię?
- Jeszcze nie
- To zróbcie to. Zniszczyli już dwa ośrodki nie możemy sobie na to pozwolić. Nie kiedy lek jest już w naszych rękach
CZYTASZ
Więzień Labiryntu - Nadzieja// Thomas
FanficJestem ich nadzieją na znalezienie wyjścia, nadzieją która zrodziła się gdy pojawiłam się w strefie po raz drugi.. Słyszałam dźwięk ocierającego się metalu, podobny do tego który wydaje rozpędzony pociąg. Migocząca lampa raziła mnie mimo zamkniętych...