3.4

1.6K 84 17
                                    

Widzisz błąd przypnij z boku komentarz bym mogła poprawić.

 Epilog pojawi się na dniach a teraz miłej lekturki (; 

Jeszcze tylko:

 4390 słów

Była już noc, a ja w stroju strażnika szybkim tempem przechadzałam się między alejkami parkingu siedziby Dreszczu. Szłam równym marszem dokładnie tak samo jak wartownik na przeciw mnie. W jednym momencie skręciliśmy w tą samą stronę wchodząc do wnętrza budynku, jednocześnie przyłączając się do Teresy w eskorcie dwóch 'ochroniarzy'.  Każdy z naszej czwórki wchodził innym wejściem, żeby nie wzbudzać większych podejrzeń. Jedynie Thomas szedł od samego początku z Teresą. Ktoś musiał ją pilnować nie? Zwartym szykiem dzięki odciskowi palca brunetki weszliśmy na klatkę schodową. Była to zdecydowanie szybsza i bezpieczniejsza droga, niż tułanie się po całej placówce. 

- Czekajcie - Gally zatrzymała się przy bloku metalowych skrzynek, najprawdopodobniej była to swoistego rodzaju sterownia - włamię się tędy 

- Daj krótkofalówkę - rzuciłam urządzenie prosto do rąk Thomasa. Chłopak jak tylko pochwycił przedmiot zbiegł schodami na dół, stając na czatach. Obróciłam się z powrotem do reszty. Newt stał oparty o barierkę starając się możliwie jak najciszej odkasłać zalegającą w płucach wydzielinę. Trochę mnie to zmartwiło, nie wyglądał najzdrowiej. 

- Newt? - otworzyłam przyłbicę spoglądając prosto w jego oczy - Wszystko dobrze? 

- Ta. . tak - wychrypiał, lecz jego odpowiedź wcale mnie nie uspokoiła - Po prostu trafiła mi się bardzo zatęchła maska - dodał widząc mój wzrok

- Patelniak jesteśmy co u ciebie? - moje dalsze pytania, przerwał powracający z dołu Tommy

- Jestem w drodze. Pozdrówcie Minho - odpowiedział praktycznie od razu

- I jak? - zapytałam zerkając przez plecy Gallego. Chwilę grzebał w kablach, by po chwili ująć w palce niebieski kabek

- Wejdę tędy 

- Jak u ciebie Brenda? 

- Tak, że nie przeszkadzaj - odpowiedziała. Ewidentnie była zajęta swoją częścią planu 

- Bądź gotowa na znak - upomniał ją 

- Spoko, przecież zdążę - brunetka z humorem podchodziła do całej akcji. I chociaż wiem że dziewczyna spełni swoje obowiązki i zrobi wszystko aby je osiągnąć, to jej sarkazm wcale nie rozluźniał panującej atmosfery 

- Gotowe. Chodźmy - oznajmił Gally, sekundę po zamontowaniu odbiornika, którego celem było przekierowywanie każdego sygnału do naszej grupy technicznej 

 Stanęliśmy przed drzwiami do centrum monitorującego. Mogliśmy się dostać do środka na dwa sposoby. Pierwszy zakładał użycie odcisku palca, co pewnie zwróciło by większą uwagę. Drugi natomiast obejmował wizję tego, że zorientowali się, że system im upadł i ktoś pójdzie to sprawdzić. Nie musieliśmy długo czekać by potwierdzić naszą teorię. Śluza otwarła się, a Thomas nie tracąc czasu wystrzelił pociskiem obezwładniającym w jeszcze niczego nieświadomego strażnika. Nasza pozostała trójka również dołączyła do strzelaniny, którą szybko wygraliśmy. Zanim tamci zdążyli oddać kilka strzałów, leżeli już na ziemi trzęsąc się od elektrycznego naboju. Zgarnęłam z lady kilka kart rozrzucając je po chłopcach. Sama podeszłam do jednej pary drzwi uprzednio zerkając przez wąską przeszkloną szparę do środka. Przyłożyłam klucz do elektronicznego zamka, by po chwili móc otworzyć wrota na oścież. Stanęłam w futrynie zerkając na bandę przerażonych moim widokiem chłopaków 

Więzień Labiryntu - Nadzieja// ThomasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz