3.3

1.4K 72 6
                                    

Z dedykacją dla Miss_Lidia_1 chociaż pewnie nie spełniłam twoich oczekiwań to zawsze coś, nie?😅

Chłopcy usadowili Teresę na stołku, a sami zajęli miejsca na przeciw. Podeszłam do dziewczyny zdzierając z niej worek. Ciężko oddychała, próbując dostarczyć swoim płucom powietrza, którego pewnie musiało jej trochę brakować, jednak zbytnio się tym nie przejęłam. Z tego co udało mi się ustalić odbici przez Dreszcz zostali poddani próbie snów. A jeśli dobrze pamiętacie moje jęki, to wiecie że w porównaniu z tym co się przechodzi w tej chwili, lekkie niedotlenienie to błahostka. Usadowiłam się po drugiej stronie, martwo wpatrując się w twarz brunetki. Zresztą nie tylko ja patrzyłam na nią z niechęcią.

- Gally? - zdziwiła się widząc wciąż żywego chłopaka. Ja sama do tej pory nie wiem jakim cudem przeżył śmiertelne przebicie na wylot, w zasadzie czy w ogóle powinnam się w to mieszać? Sama wychodziłam z różnych dziwnych sytuacji.

- Słuchaj uważnie - zaczął od niechcenia - zadamy ci kilka pytań, a ty nam wszystko ładnie wyśpiewasz. Najpierw coś łatwego: Gdzie jest Minho? - jej przerażone spojrzenie wodziło po nas wzrokiem, lecz na naszych twarzach nie można było znaleźć jakiegokolwiek współczucia 

- Chyba nie myślicie ... ?

- Nie patrz na nich - Gally z impetem postawił krzesło siadając tuż przed jej twarzą - gadasz ze mną więc patrzysz na mnie, nie pomogą ci, a już szczególnie nie on. Wiemy że trzymacie Minho. Gdzie? - mimo że był obrócony tyłem jestem pewna że nawet powieka mu nie drgnęła 

- W celi jak resztę - jej ton głosu wyrażał to tak jakby było to oczywiste. Było ale nie o taką odpowiedź nam chodziło - trzeci poziom pod ziemią - no i to były już jakieś konkrety

- ilu ich tam jest?

 - 28 - blondyn pokierował na nas swoje spojrzenie, z niemym pytaniem czy damy radę zabrać ich wszystkich 

- Do przełknięcia - podsumowała grająca z Jorgem w karty Brenda 

- Nie rozumiecie. To poziom zastrzeżony. Nie wejdziecie bez odcisku kciuka - nagle z jej ust popłynął słowotok. Prychnęłam z rozbawieniem, zamieniając się z Gallym miejscami. Teraz to ja siedziałam przed dziewczyną z zaplecionymi na oparciu rękami. Z wymalowanym na twarzy lisim uśmieszkiem

- Dlatego idziesz z nami - oznajmiłam 

- Cco? Mam wam pomóc? Nie rozumiec... - przerwałam jej zbędny wywód

- Jak chcesz. Możesz iść z nami, albo . . Gally? - spojrzałam na chłopaka, który trzymał już w ręku piłę - będzie musiał odciąć ci palec - na jej twarzy było wymalowane przerażenie, jednak ja ciągle byłam oazą spokoju

- Czy aby na pewno to konieczne? Ash . .od kiedy jesteś taka brutalna? - Patelniak od zawsze miał miękkie serce, i za to go uwielbiałam, czasami jednak jego wrażliwość mogłaby być zgubna. Musiałam mu niestety przyznać rację, nie byłam taka. . nie jestem, oczami wyobraźni widziałam jak wydłubuję jej oczy ale czy byłabym wstanie zrobić to na prawdę? Nie wiem. . Za to wiem jedno lata spędzone u boku Minho nauczyły mnie grać kogoś kim nie jestem, kogoś kogo należy się bać, kiedy się już serio mnie przeraził dawał mi święty spokój, a musicie wiedzieć że czasami był na prawdę upierdliwy. No właśnie był... W odpowiedzi powiedziałam to co siedziało głęboko we mnie

- Wybacz. . .  - mina Teresy trochę złagodniała o ile można tak powiedzieć - Jestem brutalna tylko wobec potworów. A tak się składa że jeden przed nami siedzi - warknęłam podnosząc się z krzesła. Miałam już dość patrzenia na jej twarz 

- To i tak nic nie zmieni, róbcie co chcecie. Nie otworzą wam. Czujniki. . 

- Wiemy - odpowiedział od niechcenia Thomas - Oznaczyli nas . . "własność Dreszczu". Z tym też mam pomożesz 

***

- Nie wierć się tak - ciągle upominałam Newta by się nie kręcił. Razem z Teresą usuwałyśmy chipy z karków moich przyjaciół, tak po prostu było szybciej. Osoby które mnie znają zdążyły już zauważyć że w niektórych sytuacjach szybko się denerwuje ale równie szybko cała złość mi przechodzi, ustępując miejsca spokojowi, obojętności lub zwykłej odrazie. Tego nie mogę powiedzieć o Newtcie, jak chłopaka coś wkurzy to albo przez tydzień się do nikogo nie odzywa, albo na odwrót musi się wygadać i wygestykulować. Tym razem postawił na to drugie nic sobie nie robiąc z tego że grzebię mu w szyi. 

- Teraz żałuję że nie dałem ci jej złożyć w ofierze bul. . Purwa! - syknął kiedy wyciągnęłam metalową blaszkę

- Mówiłam ci żebyś się tak nie kręcił - przypomiałam, przystawiając gazę do rany - Poza tym chyba cierpisz ma zaburzenia ekspansywne przerywane - zażartowałam siadając koło niego i chłopaków

- Po prostu . . . ugh, nie mogę zrozumieć czemu jest taka zaślepiona 

- Dość! - do moich uszu dobiegł zdenerwowany głos Thomasa 

- Chyba się nie dogadali? - zauważył Gally. 

- Jakoś mnie to nie boli - wtrąciłam swój komentarz 

- Mnie też - dodali chórem 

- Nie wierzysz mi?! - ciągnęła Teresa

- Dziwisz się? Wybrałaś już stronę

- Wszystko dobrze? - poderwałam się do góry podchodząc do chłopaka

- Tak. Właśnie skończyliśmy. Miałaś rację. . - obrócił się na pięcie obejmując mnie ramieniem, usilnie próbując odciągnąć mnie od brunetki, co akurat zbytnio mi nie przeszkadzało 

- Podobasz jej się - Brenda ze skupieniem czyściła dla nas bronie, jednak nie przeszkadzało jej to w obserwacji otoczenia

- Co? - Thomas jakby nie zrozumiał wypowiedzianego przez nią zdania

- Oh mówię o Teresie - westchnęła - Patrzy na ciebie jak w obrazek . . Nie zdziwiłabym się gdybym dowiedziała się że to dzięki niej Ash trafiła do labiryntu - ostatnie zdanie wypowiedziała jakby do siebie, lecz dotarło do moich uszu rozchodząc się echem wewnątrz czaszki. Spojrzenie Tommy'ego skrzyżowało się z moim. Słowa dziewczyny nabrały sensu, a ja usilnie próbowałam przypomnieć wszystkie okoliczności które mogły przyczynić się do mego wygnania. Teresa była moją najlepszą przyjaciółką, w mojej grupie innej nie miałam to co się dziwić że mówiłyśmy sobie o wszystkim. Od początku nie podobał jej się mój pomysł przeciągania wszystkiego w czasie. I dopiero teraz widzę jej dziwne spojrzenia, kiedy trzymaliśmy się za rękę, czy po prostu czekoladowooki mnie przytulał

- Zabiję ją - Twarz bruneta spochmurniała jeszcze bardziej, a oczy pociemniały. Wyminął mnie najprawdopodobniej chcąc rozmówić się z dziewczyną 

- Thomas - w ostatniej chwili złapałam go za nadgarstek. Z mego gardła wydobyło się głośne westchnienie, sama nie wierzę, że to mówię - To nic nie da . . . chciała czy też nie stało się. Ten epizod mamy już za sobą i nie widzę sensu roztrząsania wydarzeń z przed czterech lat . . poza tym, Minho czeka - Jego tęczówki w kontakcie z moimi trochę złagodniały

- Masz rację . . Minho jest ważniejszy  

Więzień Labiryntu - Nadzieja// ThomasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz