– Chyba w życiu nie bawiłam się lepiej, serio. Szkoda, że ta impreza tak szybko się skończyła.
– Mhm – mruknęła Maia, skrupulatnie wygrzebując resztki jogurtu z plastikowego kubeczka.
– A ty jak się bawiłaś? – spytała Amelie.
Maia oblizała łyżeczkę i odłożyła ją na biurko. Wzięła telefon i razem z nim usadowiła się na łóżku, trzymając go tak, by Amelie mogła widzieć coś więcej niż tylko białą pościel, w której wciąż tkwiła. (Była godzina jedenasta rano).
– Nieźle, choć muzyka nie była w moim typie – odpowiedziała Maia.
– A nie udało ci się znaleźć niczego w twoim typie? Albo nikogo?
– Hmm, czy ja wiem.
Amelie westchnęła. Odstawiła na bok kubek z herbatą i przybliżyła się do kamerki.
– Wiesz, mogłabyś się częściej dzielić ze mną swoimi przeżyciami.
– Cały czas się dzielę.
– Mam na myśli coś więcej niż nasze codzienne głupotki. No nie wiem, może płakałaś, bo coś sprawiło ci przykrość. A może całowałaś się z Carterem. Tak, widziałam was, więc się nie wymigasz.
Maia zwilżyła usta.
– Po pierwsze, to wcale nie tak, że o niczym nie mówię. Po prostu zachowuję dla siebie rzeczy, których nie jestem pewna.
– Tego, że się całowaliście, to nawet ja jestem pewna, więc słaba wymówka. – Maia nawet się uśmiechnęła, bo wiedziała, że Amelie miała rację. – Ale wiesz, że nie zawsze musisz być wszystkiego pewna? Ludzie ciągle się zmieniają, więc możesz zmienić zdanie nawet za minutę. Po prostu nie chciałabym niczego o tobie nie wiedzieć, wiesz?
Maia pokiwała głową i odgarnęła grzywkę w trochę nerwowym odruchu.
– Wiem, przepraszam, Amelie. Postaram się zawracać ci głowę każdą głupotą. Uwaga, pierwsze wyznanie: lubię Cartera. Chyba bardzo.
– Jejku, Maia, naprawdę? Kurczę, nie domyśliłabym się – zaświergotała Amelie do telefonu.
–Mhm, no widzisz. A ty i Ash jesteście teraz parą?
– Maia Bishop, nie zmieniaj tematu!
Maia mogła zobaczyć zarumienione policzki Amelie, nawet gdy zakryła twarz dłońmi.
– Pozwalam ci się tym podzielić, nie chcę być samolubna.
– No... Może nie tak oficjalnie, ale fajnie byłoby...
Maia słuchała, ale gdzieś z tyłu jej głowy pojawiła się myśl, że może tak naprawdę była samolubna. Choć tak właściwie nie wiedziała, co czyniło ludzi samolubnymi. Chęć dzielenia się sobą była dobra czy zła? Zostawianie każdej myśli dla siebie było dobre czy złe?
Maia, patrząc na Amelie, pomyślała, że chyba najlepszym możliwym wyjściem było bycie sobą, bez względu na to, czy ktoś uważał to za dobre lub złe.
***
– No powiedz coś wreszcie.
Ash Newman uśmiechnął się pod nosem i spojrzał na Nathana, który leżał na jego łóżku ze zwieszoną głową, przez co widział go do góry nogami. Ash przypomniał sobie, że właśnie w taki sposób oglądał telewizję, gdy był mały.
– No przecież cały czas coś mówię.
– No ale jesteście razem czy nie?
– No ale skąd ja mam to wiedzieć?

CZYTASZ
just like you
Teen Fiction- O czym myślisz? Ash Newman spojrzał na Amelie Moore. Wzruszył ramionami i uśmiechnął się do niej lekko. - O niczym. Amelie Moore nie uwierzyła. - A o czym myślisz, kiedy patrzysz na nich? - spytała, wskazując ruchem głowy na uczniów biegających po...