Rozdział 3.

597 50 8
                                    

Moje oczy zaczęły skanować pomieszczenie, lecz nikogo tu jednak nie znalazły. Gdy rozglądałam się wróciły do mnie wspomnienia naszego starego domku do zabaw, który również znajdował się na strychu, tyle że u naszej babci. Słabo pamiętam to wszystko, zestaw kuchenny, obrazki moje i Sky, które zapełniały wszystkie ściany. Poczułam łzy formujące się w kącikach kiedy pomyślałam o tym, jak bardzo ten strych był podobny do tego starego znajdującego się w Londynie. Owinęłam się ramionami i zaczęłam głębiej wtajemniczać się w jego zakamarki. Moja głowa planowała jak naprawić wszystkie zniszczone tu rzeczy. W myślach rozmieszczałam tutaj jakiś materac i kilka innych, drobnych rzeczy.
- Hej malutka, co tu robisz?
Głos był głęboki, można było wyczuć mocną chrypę i z całą pewnością należał on do mężczyzny. Pochodził zza moich pleców. Nie odpowiedziałam tylko stałam przestraszona i całkowicie znieruchomiała.
- Spytałem co tu robisz? - odezwał się tym razem trochę głośniej i pewniej.
Zamknęłam oczy i wzięłam głęboki oddech próbując się w taki sposób uspokoić, odwróciłam się.
Chłopak był wysoki, dobre pół metra wyższy ode mnie, miał loki, które tworzyły na jego głowie artystyczny nieład. Skanując go od góry do dołu zauważyłam, że miał ogromne dłonie z długimi i smukłymi palcami. Takie same były stopy. Powróciłam wzrokiem na jego twarz. Miał szmaragdowe oczy, pełne malinowe usta. Stał i chyba niecierpliwie czekał na moją odpowiedz.
- Kim jesteś? - te słowa zupełnie przypadkowo wyślizgnęły się z mojej buzi.
Uśmiechnął się i widać był rozbawiony. Dopiero teraz zauważyłam, że ma głębokie dołeczki w policzkach.
- A ty kim jesteś mała dziewczyno?
Miał akcent jakby pochodził z Cheshire w Anglii, mało różnił się od mojego.
- Bella - odpowiedziałam bez zastanowienia.
- Hmm Bella, ta z bajki? - zaśmiał się głośno.
- Ugh..powiesz mi swoje imię? - mruknęłam zirytowana jego kiepskim poczuciem humoru
- No więc ja jestem Harry i jestem mocno zaskoczony, że nie uciekasz stąd z krzykiem
- Niby dlaczego miałabym? - moje pytanie miało być sarkastyczne, ale wyglądało na to, że uznał je na poważnie.
- Skoro pytasz - wzruszył ramionami
I wtedy zniknął, rozpłynął się tak po prostu. Nie krzyczałam i też nie uciekałam. Stałam tam i byłam w kompletnym szoku. Może jakimś cudem zeskoczył ze schodów czy coś.
Zbliżyłam się we wspomniane miejsce by zobaczyć czy tam jest i wtedy jego głęboki głos odezwał się koło mojego ucha.

___________________________________

Trzeci rozdział i tak jak mówiłam, tu właśnie zaczyna się akcja i pojawił się nasz kochany Harry! :)
Jeśli przeczytałeś i ci się spodobało, zostaw komentarz :)

Ghost || h.s ☀️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz