Całą niedzielę przesiedziałam w domu oglądając telewizję i jedząc lody, które przyniósł Niall. W sumie kolejny dzień nie był stracony, ponieważ spędziłam go z przyjacielem.
- Pokażę ci coś - powiedział w pewnym momencie chłopak i skierował się do kuchni. Podszedł do jednej z szafek, po czym wyjął butelkę z syropem karmelowym i wrócił z powrotem do salonu.
Stanął za moimi plecami a jego ręce otoczyły moje, dopóki nie umieścił butelki z brązową cieczą nad moją łyżeczką. Zabrał ją z mojej dłoni i wycisnął słodki żel na jej czubek. Powoli podniósł przedmiot do moich warg i otworzyłam usta, żeby zasmakować tego cuda. Karmel zmieszany z moim ulubionym, ciasteczkowym smakiem był wyśmienity.
- Mmm, to jest naprawdę pyszne - oświadczyłam
Niall zaśmiał się i zgodził się ze mną.
- Jutro twój pierwszy dzień szkoły panno Torres - przypomniał mi sięgając po następną porcję
- No wiem przecież, nie pogrążaj mnie - westchnęłam patrząc na chłopaka
- Nie stresuj się Bella. Szkoła jest zdzirowata zawsze, nieważne gdzie do niej chodzisz ani kim jesteś***
Stałam w sekretariacie czekając, aż dostanę mój plan zajęć. Rozglądam się po pomieszczeniu rzucając szybkie spojrzenia naokoło
- Tu jest twój wykaz i plan zajęć - odezwała się starsza kobieta zza biurka i podała mi kartkę.
Wzięłam ją do ręki, po czym wymamrotałam krótkie ,,dziękuję'' i odeszłam. Moje oczy skanowały papier próbując rozróżnić poszczególne lekcje i numery klas.
Chodziłam po korytarzu, dzieciaki rzucali w moim kierunku różne spojrzenia, kilkoro z nich nawet posyłało mi uśmiechy i odchodzili w swoją stronę. Straciłam już pewnie jakieś 15 lub 20 minut przez mój zupełny brak wiedzy, gdzie znajdowały się drzwi z numerem 316... i zapewne stracę kolejne minuty mojego pierwszego dnia. Za to dowiedziałam się o położeniu łazieniek i stołówki. W końcu pomyślałam, że jako najłatwiejsze będzie znalezienie mojej szafki. Biorąc głeboki oddech, ponownie ruszyłam wgłąb korytarza szukając wspominanej wcześniej rzeczy. Sądząc po rozkładzie szkoły i tym, że mieści się w niej ponad cztery tysiące innych uczniów moja szafka była w podziemnej części, prawdopodobnie na tym samym korytarzu. Nie myliłam się, po chwili odnalazłam to, co szukałam. Szafka nie była taka zła, jedyne co mi nie pasowało to to, że była ona na dole.
- Nie ma miejsca, w którym powinnaś teraz się znajdować? - zapytał ktoś zza mnie. Głos był surowy i męski, ale też znajomy. Obróciłam się i zobaczyłam szeroko uśmiechniętą buzię Niall'a
- Głupku, czy naprawdę musisz to robić? - zapytałam, próbując zabrzmieć gniewnie na co zachichotał
-Hej, nie bądz zła. Pszyszedłem, żeby pomóc ci znaleźć twoją klasę - wskazał na skrawek papieru, który trzymałam w ręku
- No to w takim razie dzięki - uśmiechnęłam się
Podążałam korytarzem za chłopakiem, który miał mi pomóc się tutaj odnalezć.
- Pewnie będziesz miała nieobecność na zajęciach, ale usprawiedliwią cię. W końcu to twój pierwszy dzień w tej szkole. Następną lekcję masz z panem Johnson'em. Uczy on angielskiego będzie również twoim wychowawcą. - zatrzymał się przy drzwiach z numerem 316, po czym powiedział, że musi wracać do klasy i tyle go już widziałam.
Spoglądając na zegar, który wisiał na ścianie zdałam sobie sprawę, że zostało dokładnie tylko pięć minut do dzwonka, po którym będę zapewnie popychana przez innych, którzy próbują dostać się do swoich następnych klas. Zdecydowałam się usiąść przy ścianie i czekać na lekcje pana Johnsona. Miałam nadzieję, że polubię jego zajęcia. Myślę, że ten rok sam w sobie powinien być lepszy.
Po męczącej przerwie odetchnęłam z ulgą kiedy weszłam do klasy i zajęłam bezpieczne miejsce na tyłach. Chwilę pózniej dosiadła się do mnie dziewczyna. Wyglądała na miłą, miała czerwone włosy sięgające jej do pasa i piękne, duże oczy. Uśmiechnęła się szeroko i zaczęła rozmowę.
- Cześć! Jestem Cat, a ty pewnie jesteś ta nowa, tak? - powiedziała cały czas się uśmiechając
- Ja jestem Bella i tak, właśnie się tu przeprowadziłam - zachichotałam
Od razu ją polubiłam. Dowiedziałyśmy się, że większość lekcji mamy wspólnie więc nie będę miała problemu z samotnością. Biorąc głęboki wdech, wyprostowałam się na krześle gdy nauczyciel wszedł do środka. Pan Johnson był wysokim, szczupłym mężczyzną. Miał ciemne włosy i wyglądał jakby miał conajmniej dwadzieścia-parę lat.
- Tak więc witam was i cieszę się, że w tym roku wasza klasa będzie moimi wychowankami - ogłosił. Jego głos był delikatny ale wymagający i stanowczy
- Jesteście zaawansowani jak widać w waszym dzienniku więc oczekuję systematycznej pracy i wysiłku - podszedł do swojego biurka i wyciągnął spod niego stertę książek
- Waszą pierwszą lekturą będzie moja ulubiona.... ,, Życie po śmierci ''
Rozejrzałam się po klasie. Uczniowie wyglądali na znudzonych, jakby nic ich to nie obchodziło. Bez namysłu podniosłam rękę.
- Przepraszam, o czym jest ta książka? - zapytałam, ekscytacja pojawiła się na jego twarzy
- O duchach - uśmiechnął się tajemniczoMój święty Barnabo...
______________________
Jeżeli przeczytałaś, to proszę zostaw komentarz ! :)
Obiecałam, że Harry pojawi się w tym rozdziale jednak plany się nieco zmieniły. Cały rozdział 7 będzie należał do naszego pięknego bohatera. Jeszcze raz przepraszam innych za ten mały mętlik w głowie :(Do następnego kochani ! ♥
CZYTASZ
Ghost || h.s ☀️
FanficHistoria chłopaka i dziewczyny, którzy poznali się w nietypowym miejscu. Czy coś z tego będzie? Czy dziewczyna poradzi sobie z przeszkodami, przez które będzie musiała przejść? Tego dowiecie się czytając to opowiadanie...