Rozdział 14.

401 28 2
                                    

Minął tydzień od tamtego wydarzenia z Harry'm. Vicky wyjechała dzień później, mówiąc żebym sobie wszystko na spokojnie przemyślała. Podziękowałam jej za to, dlatego że chciałam być wtedy sama, bez nikogo kto mówiłby mi co mam robić. Mimo wszystko potrzebowałam czasu.
Nie chodziłam do szkoły z obawy, że zobaczę kogoś z paczki, a przecież Harry też do niej należał po tym, jak mi wszystko opowiedział. Jak ja mogłam tego nie zauważyć, że oni wszyscy od początku dziwnie się zachowywali?

Jest poniedziałek i właśnie jadę zmierzyć się z okropnieństwem- szkołą i tymi ludźmi. Wiem, że nie uniknę spotkania z którymkolwiek z nich, więc postanowiłam, że po prostu będę ich ignorowała. Wysiadłam z autobusu i szłam w stronę ogromnego budynku. Chciałam to zrobić jak najszybciej, żeby zostać niezauważoną. Ale na moje nieszczęście, szłam za szybko i wpadłam na jakiegoś człowieka. Podniosłam głowę i już chciałam zacząć przepraszać, gdy zorientowałam się kto stał przede mną. Próbowałam jakoś wyminąć bruneta lecz ten nie dał mi przejść.
- Bella, porozmawiaj ze mną.
- Nie mamy o czym rozmawiać. Przepuść mnie, bo śpieszę się na lekcje.
- Proszę, tylko chwila - błagał, nie spuszczając ze mnie swojego wzroku
- Kiedy ty zrozumiesz, że nie mam ochoty z nikim z was rozmawiać?! - krzyknęłam, przyciągając uwagę innych uczniów. Widać poskutkowało, bo sekundę później chłopak odsunął się i odszedł w swoją stronę.
Pierwszą lekcją, którą miałam był wf. Najgorsza lekcja jaka może być w tej szkole i jeszcze na dworzu. Nienawidziłam biegać i ćwiczyć, nic co było związane ze sportem.
Siedziałam w szatni i czekałam aż zadzwoni dzwonek. Oprócz mnie, siedziały tu inne dziewczyny, ale nigdzie nie widziałam Cat. Ciekawe co się z nią dzieje, czemu nie przyszła dzisiaj na zajęcia..
Gdy zadzwonił dzwonek oznaczający lekcję, zmierzałam w stronę bieżni, która znajdowała się na dworzu. Jak wspominałam, bieg nie był jednym z moich ulubionych. Dzisiaj mieliśmy zajęcia przygotowujące do zawodów. Na szczęście nie brałam w nich udziału, więc mogłam posiedzieć na trybunach i patrzeć jak inni się męczą.
- Hej, a ty czemu nie biegasz? - nieznany mi głos odezwał się po mojej prawej stronie. Obróciłam się i zobaczyłam szeroko uśmiechniętego blondyna. Patrzyłam na niego z wyczekiwaniem, czy może poda mi swoje imię.
- Oh przepraszam, jestem Chris. Uczę się z twoim przyjacielem - wskazał palcem na bieżnię, gdzie znajdowała się grupa chłopaków. Na początku nie wiedziałam o co mu chodzi, lecz po chwili zobaczyłam znaną mi blond czuprynę a obok niej brązowe loki. Nie no, jeszcze muszą być w tej samej klasie, Chryste.
- On nie jest moim przyjacielem jeśli o to ci chodzi. - powiedziałam zmieszana tą sytuacją - Nie lubię biegać, więc tego nie robię. - Blondyn wydawał się rozbawiony moją odpowiedzią. Może i brzmiałam chamsko, ale taka już jestem.
- Dlaczego Niall nie jest już twoim przyjecielem? - zapytał, patrząc na mnie. Kolejny ciekawski się znalazł. Jak ja nie lubię takich ludzi.
- Eh, za dużo do opowiadania - mruknęłam, kierując wzrok na biegające osoby.
- No dobra, jak chcesz. Jak czegoś będziesz potrzebowała to zadzwoń - podał mi karteczkę z wypisanymi na niej cyframi. Cicho podziękowałam i chłopak odszedł.

***
Siedzę przed telewizorem z paczką chipsów, oglądając jakąś komedię romantyczną. Jestem sama w domu, bo tamci wyjechali do ciotki w Londynie. Czasami zastanawiam się, jak Sky zda ten rok szkolny skoro praktycznie nie chodzi do szkoły. Z moich myśli wyrwało mnie pukanie do drzwi. Spojrzałam na zegar, było po dziesiątej. Kto o tej porze zechciał dobijać się do moich drzwi?
Doczłapałam się do źródła nasilającego się dźwięku, ten ktoś musi być bardzo niecierpliwy. Nie wiedziałam czy otwierać patrząc na to, że miałam na sobie moją piżamę z kubusia puchatka i grube skarpety. Wyglądałam jak nie powiem co. Zdecydowałam sie otworzyć temu człowiekowi, jednak od razu tego pożałowałam.
- Porozmawiaj ze mną Bella.
- Nie mamy o czym rozmawiać - mruknęłam zirytowana.
- Mamy, a teraz mnie wpuść - powiedział zbyt stanowczo. No wpuściłam go, a co miałam innego zrobić?
Wróciłam do salonu, nie czekając na chłopaka, który właśnie zdejmował buty. Po chwili podszedł i wyłączył telewizor.
- Ej, wyłączyłeś mi go w najlepszym momencie! - krzyknęłam oburzona, próbując zabrać mu pilot. Po wielu próbach odzyskania, odpuściłam sobie.
- Czego chcesz Harry? - westchnęłam patrząc się w jego zielone oczy.
- Przeprosić jeszcze raz. Bella nie wyjdę stąd, dopóki mi nie wybaczysz.
- Dlaczego chcesz, żebym ci wybaczyła? Sami przecież chcieliście mojej wyprowadzki z tego domu - powiedziałam.
- Może i tak, ale to było na samym początku. Gdy cię poznałem, od razu powiedziałem chłopakom, że jesteś inna, żeby sobie odpuścili. Zależy mi na tobie Bella, dlatego się ujawniłem. Zrozum to - podszedł bliżej i kucnął przede mną. Nie wiedziałam co powiedzieć. A jak kłamie, tylko po to, żebym mu odpuściła.
- Jesteś wyjątkowa, najpiękniejsza, najzabawniejsza, najlepsza. Jesteś inna niż wszystkie Bella. Zakochałem się w tobie - powiedział, patrząc na mnie. W jego oczach widniały małe płomyki- Emocje. Teraz wiedziałam, że mówił prawdę.
- Kocham cię Harry - wyszeptałam, patrząc w jego szmaragdowe oczy.
- Ja też cię kocham Bella - powiedział, po czym wpił się w moje usta. Od razu oddałam pocałunek, na początku niezdarny, który po chwili przejawił się w namiętny ale delikatny.
Potrzebowałam tego chłopaka. Kochałam go.
______________
Hej kochani! Rozdział 14 już za nami. Co muślicie o takim przewrocie akcji?

Ghost || h.s ☀️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz