III

358 31 42
                                    

*pov Suga*
Zanim się zorientowałem, mieliśmy już piątek. Cały ten czas umilał mi poznany niedawno czarnowłosy. Tak, nadal nie wiem jak ma na imię, co jest śmieszne jak patrzeć na tą całą sytuację. Jutro mam z nim wyjść na spotkanie, ale nie wiem czy to w porządku ze względu na Daichi'ego. Gdybyśmy byli tam w trójkę... Ale idę na spotkanie, sam na sam z przystojnym chłopakiem. Ale... On też wychodzi ze swoimi znajomymi, więc czemu ja miałbym nie iść? W zasadzie to nawet nic mu o nim nie wspomniałem, bo raczej wiem jakby to się skończyło.


- Argh...- roztrzepałem już i tak nierozgarnięte włosy. Za dużo o tym myślę. Nagle ktoś zapukał do drzwi pokoju. Wstałem z łóżka i lekko uchyliłem drzwi. Przede mną stała jakaś czarnowłosa dziewczyna.

- T-To... D-dla Ciebie...- wydukała i podała mi białą kopertę.- O-od D-dyrektora

- Oh... Um, dziękuję bardzo, że mi to przyniosłaś.

- N-Nie ma sprawy... J- ja m-musze już iść!-  Już po chwili zniknęła z mojego pola widzenia. Napewno jest nieśmiała. Spojrzałem na list, który przyniosła. Zamknąłem drzwi, usiadłem na brzegu łóżka i otworzyłem kopertę. Mam nadzieję, że to jakaś dobra informacja... Wyciągnąłem jej zawartość i zacząłem czytać. W końcu ktoś będzie ze mną "mieszkać". Przynajmniej nie będę sam. Z jednej strony chciałbym, żeby był to ten czarnowłosy, ale z tego co od niego wiem to mieszka niedaleko, więc nie ma potrzeby zamieszkania w akademiku. A szkoda, bo czułbym się swobodniej mieszkając z osobą, która już w jakimś stopniu poznałem.

Dobra, starczy! Muszę się zacząć przygotowywać do szkoły. Byłem gotowy już w dwadzieścia minut, jednak kiedy miałem wychodzić uświadomiłem sobie jedno... Mam dzisiaj ma dziesiątą... A mogłem jeszcze pospać! Co ja mam teraz robić? Nie mogę zadzwonić do Daichi'ego, bo ma teraz zajęcia... Eh... Wziąłem jakąś książkę i zacząłem ją czytać. W pewnym momencie nagle zadzwonił mój telefon. Kiedy zobaczyłem kto dzwoni, myślałem, że mam coś nie tak ze wzrokiem. Wziąłem telefon do ręki i odebrałem połączenie.

- Daichi!? Nie masz przypadkiem zajęć!?

- Mam odwołane, a co nie cieszysz się?

- Aj, dobrze wiesz, że tak.

- Wiem, wiem.

- Wiesz... Tak bardzo... chciałbym Cię teraz przytulić...- powiedziałem, wpatrując się w "obrączkę".

- Ja Ciebie też Kōshi...

- Czy to normalne, że cały czas o Tobie myślę?

- To znaczy, że tęsknisz haha.

- A to nie jest oczywiste...? Kiedy się spotkamy...?

- Aż nadarzy się okazja.

- Myślisz, że chce mi się czekać?

- Damy radę. Obiecuję, że jak tylko tak się stanie, przyjadę do Ciebie.- uśmiechnąłem się do siebie.

- ...Trzymam Cię za słowo...

- Tutaj jesteś! Wszędzie Cię już chyba szukaliśmy. Idziesz z nami na miasto?- usłyszałem jakiś inny głos.

°~Na odległość~°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz