VII

349 23 51
                                    

*Pov Suga*
Wszedłem do pokoju, ale nie zastałem w nim czarnowłosego. Pewnie jest w łazience. Postanowiłem poczekać, aż wyjdzie i po prostu "walnąłem" się na łóżko rozmyślając o słowach Daichi'ego. Że niby "pożera mnie wzorkiem". Śmieszny żart. Poza tym nie wiem co mam powiedzieć na temat dzisiejszego zdarzenia. Zachowali się jak niedojrzali gówniarze. Ale z drugiej strony... To słodkie, że Daichi się martwił. W końcu... Nasze pierwsze spotkanie nie zaczęło się za dobrze. Tyle razy wyobrażałem to sobie. Zawsze było... Tak trochę jak w tanich romansach.

Niby dopiero przed chwilą się widzieliśmy, a i tak już tęsknię. Chciałbym mieć go zawsze przy sobie. Westchnąłem. Naprawdę czasami się zastanawiam jak daję sobie radę.

- Twój chłopak jest zły?- usłyszałem głos. Otworzyłem oczy i zobaczyłem Daisuke z samym ręcznikiem na biodrach. Może nie powinienem, ale rumieńce same wkradły się na moje policzki. Od razu zasłoniłem rękami twarz.

- N-nie, ale czy mógłbyś się najpierw ubrać..?

- A oh, jasne, wybacz.- wrócił do łazienki.- Wiesz... Cieszę się, że nie ma mi tego za złe. Naprawdę cała sprawa była wyrwana z kontekstu!- zawołał.

- Nie musisz się przejmować! Wiem, że byś mnie nie okłamał. Poza tym nawet jeżeli Daichi byłby zły to po jakimś czasie by mu przeszło, więc serio nie ma co przeżywać.- Taa... Naprawdę jest strasznie o wszystkich zazdrosny i, gdybym go nie powstrzymywał już dawno niektórzy byliby martwi.  Co innego miałem mu powiedzieć? Musiałem go jakoś uspokoić. Już i tak widać, że przeżywa całą sytuację. Muszę też zacząć panować nad swoimi reakcjami. To chyba nie jest normalne. Fakt, podobać mi się może, bo to normalne, ale przez moje działania pokazuje mu raczej co innego. Przynajmniej mam nadzieję, że tak nie myśli, bo byłoby grubo... Serio wolałbym uniknąć nieprzyjemnych sytuacji...

Dlaczego moje serce tak szybko bije? Czy to normalne, że tak się zawstydzam? Ale to krępujące. Zwłaszcza, że obydwoje lubimy facetów co i tak się często nie zdarza...


*Pov Daichi*
Wyszedłem z metra. Mam całkowicie złe przeczucia propos tego Daisuke. Nie jestem zazdrosny. Serio. W gruncie rzeczy robi wrażenie, ale... czuję jakby to było udawane. A wręcz takie fałszywe. Mam cholerne wrażenie, że coś kombinuje, jednak nie mam dowodów, a jak powiem o tym wszystkim Sudze to powie, że przesadzam i nie cieszę się, że znalazł nowego przyjaciela. Chyba na razie muszę być dobrej myśli.Otworzyłem drzwi od pokoju i stanąłem jak wryty widząc co się dzieje w środku. Naoki opierał się rękami o górne łóżko po lewej stronie, a nogami o drugie po prawej. Pod nim stał Akio podtrzymując go rękami za brzuch, a za nimi (przy balkonie) stał Lee.

(Jakby przepraszam za złą jakość, ale komputer nie chciał ze mną współpracować i musiałam zdjęcie z kompa wstawić tak o zamiast wstawić normalnie :'((

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(Jakby przepraszam za złą jakość, ale komputer nie chciał ze mną współpracować i musiałam zdjęcie z kompa wstawić tak o zamiast wstawić normalnie :'(( . Przepraszam też, że narzucam wam jak ma wyglądać pomieszczenie, ale jego rozkład jest mi potrzebny w niektórych momentach i jak coś źle się zrozumie to koniec jakby zrozumienia fragmentu, a tak to mam spokój. Postaram się Wam już nie narzucać wyglądu pomieszczeń i przede wszystkim postaram się je bardziej opisywać  🙏)

°~Na odległość~°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz