VIII

294 19 40
                                    

*Pov Daichi*
Na dworze zaczęło się robić coraz cieplej. Zaczynało się wielkimi krokami lato. Dopiero zaczął się lipiec, a zaraz mamy wakacje*. Żyć nie umierać . W końcu odwiedzę rodzinę i drużynę, no i... Kōshi'ego. Z racji ładnej pogody mogłem w końcu założyć bluzkę z krótkim rękawem. Właśnie wchodziliśmy na salę, w której po chwili pojawił się wykładowca.

~~~

W środku wykładu zauważyłem, że Chiyo  siedząca obok mnie wydawała się dziwnie spanikowana albo zmartwiona. Nadal się przejmuje się wczorajszą sytuacją? Przecież mówiłem, że ma się niczym nie przejmować. Chyba będę musiał z nią znowu pogadać... Ale zajmę się tym później. Właśnie siedzieliśmy na dachu. Jest on otwarty i przede wszystkim ogrodzony siatką w razie, gdyby komuś przyszło coś głupiego do głowy.. Jakby się kłócić... to łatwo po niej wejść...

- D-Daichi...- usłyszałem nagle niepewny głos.

- Hm? Coś się stało Chiyo?

- Ja... Nie chciałam o to pytać od razu, bo sądzę, że skoro jesteśmy przyjaciółmi to wszyscy powinniśmy wiedzieć...

- Przejdź do rzeczy.

- Nie chcę się wtrącać, ale... Na jednym z wykładów zauważyłam rany przy Twoim nadgarstku i...- dziewczyna chyba nie potrafiła dokończyć zdania. Za to ja po prostu odwróciłem ręce przegubem w do góry.

- O to chodzi?- zapytałem na co jedynie kiwnęła głową. Widziałem jak reszta wpatruje się z szokiem na mój nadgarstek.

- Widzę, że ona o to nigdy nie zapyta, więc zrobię to ja. Tniesz się?- spytał Lee.

- A-ale dlaczego!? Daichi! Dlaczego nic nam nie powiedziałeś!? A może masz jakieś problemy w domu? Alkohol? Przemoc? Albo rodzice się rozwodzą!? Ktoś Cię prześladuje? Masz depresję? Może robisz to dla przyjemności?! Popadłeś w jakieś długi u mafii?! (Daichi gangster XD) No odezwij się wreszcie! Zgadłam? Powiedziałam to?

- Em, Shiori uważam, że powinnaś się trochę uspokoić.- powiedział Naoki. Wszyscy patrzyli się na mnie jakbym conajmniej robił to codziennie i miałbym całe ręce w ranach. Nie wiem czemu, ale cała ta sytuacja mnie rozbawiła i zacząłem się śmiać, przez co reszta pewnie pomyślała, że mi odbiło.

- Kocham życie i mam po co oraz dla kogo żyć. Nigdy nie chciałem się zabić, ale... ktoś bardzo dla mnie ważny próbował to zrobić... No, a ja zrobiłem to z kilku własnych pobudek, ale nie będę ukrywał, że zrobiłem to ze względu na tą osobę. Na przykład teraz, kiedy nie mam zbytniej możliwości się z nią zobaczyć, mogę spojrzeć na rękę, przez co przypominam sobie tą osobę, ale zrobiłem to też, żeby pokazać, że nie jest sama. Ja... Po prostu za bardzo mi na niej zależy. Mógłbym stracić tą osobę dwa razy, gdyby nie w miarę szybka reakcja (ta... jedyna dobra reakcja to była w klubie, z jego ojcem... gdybym to wcześniej zobaczył do niczego by nie doszło! Dlaczego musiał tyle przecierpieć, żebym dopiero to zauważył!? (bo mi o to chodziło...) )...- nikt się nie odezwał. Siedzieliśmy w totalnej ciszy. Fakt... nikomu oprócz Sugi nie mówiłem otwarcie o uczuciach. Musiałem ich serio zdziwić.

- Czyli "ta osoba" też ma w tym samym miejscu takie rany, tak?- zapytała niebieskooka

- Dokładnie. Chciałem ją po prostu wesprzeć. Znaczy... zaraz wyjdzie, że popieram cięcie się. Powiedzmy, że to się stało już po wszystkim. 

°~Na odległość~°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz