*Pov Daichi*
Ta noc była chyba najcięższą w moim życiu. Nie mogłem spać. Nawet na minutę nie mogłem zamknąć oczy, przez co teraz czułem się strasznie. Od samego początku tego dnia miałem ze wszystkim problemy. Nawet, gdy chciałem wstać, wywróciłem się. Nadal nie mogę sobie poradzić. Tak bardzo nie chciałem tego widzieć. Czuje się okropnie, że zerwałem z Sugą, ale nie widziałem innego wyjścia. Mam już dosyć. Tyle razy zapewniał mnie, że między nimi mieć nie ma i nie będzie. Poza tym... Pewnie chciał mi powiedzieć o ich związku. W sumie cieszę się, że to ja zerwałem pierwszy niż on i to w dodatku przy swoim nowych chłopaku.- Daichi! Ruszaj dupę i się zbieraj, bo zaraz się spóźnisz!- zawołał Akio.
- Od kiedy się mną przejmujesz co?
- A co Ty taki nie w humorze?- nie odezwałem się i wstałem. Czym prędzej się ubrałem, spakowałem i wyszedłem z pokoju. Nie mam teraz czasu na użeranie się z nikim. W tej chwili mam gorsze sprawy na głowie. Przeszedłem obojętnie obok dziewczyn (wiadomo chyba, których) i wszedłem do klasy, w której mieliśmy zaczynać pierwszy wykład. Z racji, że nie było jeszcze wykładowcy, położyłem torbę obok swojego siedzenia, a ręce na stole, po czym "nałożyłem" głowę na nie.
Cały czas nie mogę sobie wybić z głowy wczorajszych wydarzeń. Mam ochotę wyjść, a najlepiej zniknąć i rozpłakać się jak małe dziecko. Przygryzłem mocno wargę. Niech to...! Czy naprawdę to wszystko poszło na marne? Te wszystkie spędzone razem chwilę czy to na treningu, w szkole albo po niej. Każdy przytulas, pocałunek, spędzona razem noc. Wszystkie załamania, upadki, problemy, a potem próby wyjścia na prostą... Czy faktycznie tak było nam pisane? Po tym wszystkim rozstać się przez byle jakiego skurw... A nawet zwyzywanie go nie pomoże mi się uspokoić. On nawet na to nie zasługuje.
- Hej, Daichi.- uniosłem głowę, a przede mną stanęli moi przyjaciele.
- Co się z Tobą dzieje?- zapytał Naoki.
- Nic.
- Nie oszukuj nas, wyglądasz jak worek treningowy. Spałeś dzisiaj w ogóle?
- Nie oszukuje, dajcie sobie z tym spokój.
- Powinieneś wrócić do pokoju i odpocząć.- odparł Akio.
- Też jestem takiego zdania.- chyba pierwszy raz w życiu Lee się z nim zgodził.
- Nie mam zamiaru.- mruknąłem. Na moje szczęście do sali wszedł wykładowca, a resztę chętnie czy też nie musiała dać mi spokój i usiąść na swoje miejsca.
~~~
Przez następne dwie godziny myślałem, że umrę. Nie mam pojęcia o czym były wykłady, jestem cholernie zmęczony, a do tego cały czas myślę o Sudze, przez co zaraz chyba nie wytrzymam! Próbowałem to jakoś wywalić z głowy, ale nie mogę! Nagle przyszła do mnie wiadomość.
Nieznany
Hej Daichi!Nie wiedziałem o co chodzi. Kto to jest i dlaczego ma mój numer. Mogłem być jednego pewien. To nie był Daisuke ani Suga. Mam ich numery.
Ja
Znamy się?Nieznany
Hmm... Można tak powiedzieć.Ja
Czyli co masz na myśli?
Halo?
Słyszysz?Teraz jak i później tajemniczy numer nic mi nie odpisał. Może to i lepiej. Pewnie pomylił numery czy coś, a teraz głupio mu wyjaśnić.
CZYTASZ
°~Na odległość~°
Romance! Jest to druga część mojej Daisugi pt. °~Szczęśliwe trudy~°, więc zapraszam najpierw przeczytać pierwszą ¡ Dachi, razem z Sugawarą skończyli już liceum. Kōshi zostaje w Miyagi, ponieważ chce się uczyć na nauczyciela. Niby wszystko fajnie, ale jeszc...