IV

382 34 37
                                    

*Pov Suga*
Sobota. To właśnie dzisiaj mam iść na tą całą kawę z Daisuke. Ciekawe jak to ma wyglądać zwłaszcza, że leży kilka metrów dalej. Czy powinienem naprawdę z nim iść? Ale w końcu... To tylko przyjacielskie wyjście na miasto, booo jesteśmy przyjaciółmi, racja? No... A przynajmniej mam taką nadzieję. Tak serio go polubiłem i chciałbym jakoś nawiązać z nim jakieś relacje. Oczywiście czysto przyjacielskie! Faktycznie jest może przystojny, ale... Czy to nie wszystko? Poza tym mam Daichi'ego i tyle mi do szczęścia wystarczy. Kiedy ja tak leżałem odwrócony do czarnowłosego plecami, chłopak zdążył się obudzić i pójść się ogarnąć do łazienki. W międzyczasie próbowałem wybić sobie wszystkie myśli, które staczały się na poprzedni tok. Kiedy chłopak zwolnił łazienkę, sam do niej poszedłem. Jak każdego ranka po ogarnięciu, założyłem na serdecznego palca pierścień od Daichi'ego. Kiedy wyszedłem od razu "zaatakował" mnie Daisuke.

- Jeżeli Ci to nie przeszkadza przejdę się do siostry i sprawdzę jak u niej.

- Pewnie, nie widzę problemu.- odpowiedziałem. Przecież nie musi się mnie pytać czy może zobaczyć się z siostrą.

- Okej, w takim razie bądź gotowy na czternastą, bo przyjdę po Ciebie i od razu pójdziemy no, bo pamiętasz, że mieliśmy się spotkać, co nie?

- No tak.

- W porządku, w takim razie do zobaczenia!- powiedział i wyszedł z pokoju.
Jego zachowanie było... Jakieś inne. Był podekscytowany? Bez przesady, to tylko zwykłe, przyjacielskie spotkanie. Nie ma co się ekscytować. Mimo, że miałem odrzucić poprzednie myśli, cały czas nie jestem pewny co do tego spotkania. I to już nie że względu na Daichi'ego, a na samego Daisuke. Naprawę go lubię, ale czasami..  powiedzmy, że ma dziwne zachowania i można to odebrać w inny sposób. Ale z drugiej strony patrząc na Daichi'ego, nadal mu o nim nie powiedziałem. W zasadzie to nie mam pojęcia czemu tego nie zrobiłem. No... tak jakoś wyszło. Z racji, że do wyjścia miałem trochę czasu chcąc nie chcąc zacząłem się uczyć. Jeżeli będę z materiałem do tyłu, nie dam później rady. Cóż, taki urok bycia na studiach.

~~~

Kiedy wybiła czternasta do pokoju przyszedł Daisuke.

- To jak, gotowy?- zapytał z uśmiechem.

- Tak.- odpowiedziałem, po czym wstałem z łóżka i razem wyszliśmy z pokoju. Stwierdziliśmy, że pójdziemy do kawiarni niedaleko naszej "szkoły", gdzie zazwyczaj jest tłok, przez uczniów. Z racji weekendu większość wyjeżdża do swoich domów rodzinnych, bądź poświęcają czas na odpoczywaniu, nauce. Przynajmniej nie będzie tak dużo ludzi. Weszliśmy do środka, usiedliśmy w dosyć dziwnym miejscu, bo w samym kącie kawiarni (oczywiście nie ja wybierałem). Zamówiliśmy ciepłe napoje, które już po chwili stały na naszym stoliku i kusiły swoich zapachem.

- Wiesz... Rozmawiamy już od jakiegoś czasu i z chęcią dowiem się o Tobie czegoś więcej.

- Um... Nie jestem jakoś szczególnie interesujący. Może życie było...- zawahałem się przez chwilę.- zwyczajne. Od kiedy pamiętam żyłem razem z mamą w Miyagi, chodziłem tu do gimnazjum, później do liceum, gdzie grałem w drużynie siatkarskiej no, a teraz chodzę tu na studia. Tyle.

- A co z Twoim tatą?- Nie przemyślałem tego. Trochę się speszyłem.- Przepraszam! Nie powinienem o to pytać!

- Nie, w porządku. Po prostu... Go nie pamiętam. Zginął w wypadku jak byłem mały.- Ta... Chciałbym go nie pamiętać, chciałbym.- Ale teraz Twoja kolej.

°~Na odległość~°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz