Te dwa dni minęły całkiem szybko. W międzyczasie zadzwoniła do mnie mama. Zaprasza mnie na obiad z Hikaru i jego dzieckiem. Nadal nie wiem w jakim jest wieku ani nie znam płci, ale napewno się dogadamy. Ponoć mam rękę do dzieci, więc powinno być dobrze. Całe to spotkanie ma się odbyć jakoś w następnym tygodniu. A w tej chwili właśnie miałem zbierać się, żeby w końcu przyjść trochę szybciej do metra. Może w końcu się nie spóźnię. Kiedy przyszedłem, w końcu musiałem trochę poczekać.
Podróż minęła mi całkiem spokojnie (no, może z wyjątkiem dziecka, które co chwilę dźgało mnie palcem w ramie, a jego matka w tym czasie miała to gdzieś i siedziała na telefonie, ale dało się to znieść). Napisałem do Daichi'ego, żebyśmy spotkali się koło północnego wejścia do parku. Po kilku minutach brunet odpisał, zgadzając się na miejsce spotkania. Mam nadzieję, że go nie przestraszyłem, mówiąc ostatni "musi porozmawiać". Nie chcę, żeby się stresował.
Wyszedłem z metra i sprawdziłem godzinę. Miałem jeszcze pół godziny do spotkania się z Sawamurą, więc bardzo wolnym krokiem zacząłem iść w stronę wejścia do parku. Nie było to jakoś daleko bo średnio siedem może osiem minut drogi z metra. Pomimo moich starań i tak musiałem czekać tam dziesięć minut. Oparłem się, więc o murek i zacząłem przeglądać jakieś media społecznościowe, aż ktoś do mnie nie podszedł i nie zasłonił mi oczy.
- Eh?! Daichi, nic nie widzę!
- Pomyłka, nie jestem Daichi.- myślałem, że mi się zdawało słysząc ten głos. Osoba, która zasłoniła mi oczy zabrała ręce. Od razu się odwróciłem, a moja mina była pewnie w tamtym momencie nie do opisania kiedy zobaczyłem dobrze znanego czarnowłosego chłopaka.
- Co... Co Ty tutaj robisz!?
- Z samego rana musiałem pomóc siostrze, a później strasznie się spieszyłeś, a chciałem powiedzieć Ci coś... Dosyć ważnego.
- Oh, rozumiem, ale mogłeś poczekać w pokoju. Mam... Też nawet ważną sprawę do Sawamury i chciałbym z nim to wyjaśnić.- nic się nie stanie jeżeli lekko ugnę prawdę, racja?
- Ale to naprawdę nie czekająca zwłoki sprawa.
- M-możemy o tym porozmawiać jak wrócę? Proszę, idź już. Zaraz przyjdzie Daichi, a no... Nie mówiłem Ci, ale nie przepada za Tobą. Nie chcę być nie miły, ale mógłbyś sobie pójść?
- Daj mi tylko to powiedzieć.
- Uh... No okej, ale szybko.
- Suguś...- przesłyszałem się czy, aby on zdrobnił moją ksywkę?- Wiesz, całkiem dobrze się dogadujemy. Świetnie mi się z Tobą mieszka. Myślę, że nasza relacją idzie naprawdę do przodu. Chcę przez to powiedzieć, że...- chłopak zaczął się przybliżać woja stronę.
- H-Hej, co Tu r-robisz?!
- Oh, nie udawaj zaskoczonego. Napewno zauważyłeś, że jesteś dla mnie kimś ważniejszym niż tylko przyjacielem.
- Co!!?
- Ah, no tak. Nie dokończyłem poprzedniego zdania.- lekko się zaśmiał.- Kocham Cię, Kōshi!- słucham, że jak?!
- J-Ja mam chłopaka! Z resztą Ty też!
- To wszystko tylko zmyłka. Pokazałem Ci zdjęcie kolegi z poprzedniej klasy. Ale... Prawda jest taka, że od początku mi się spodobałeś. Nawet to zamieszanie z kawą... Ja zrobiłem to specjalnie! Chciałem się bliżej poznać.
- Ż-Żartujesz...?
- Nie! Dlaczego miałbym to robić? Zależy mi na Tobie. Naprawdę bardzo cię kocham.- czarnowłosy położył ręce na moich biodrach. Sparaliżowało mnie to. Zaczął się przybliżać i przybliżać. Bałem się w ogóle ruszyć, ale nie mogłem pozwolić, żeby mnie pocałował! Zacząłem się wyginać do tyłu, ale ten nie dawał za wygraną. Był.coraz bardziej nachalny co mi się nie podobało. Nie takiego go znałem.
![](https://img.wattpad.com/cover/254769210-288-k948202.jpg)
CZYTASZ
°~Na odległość~°
Romance! Jest to druga część mojej Daisugi pt. °~Szczęśliwe trudy~°, więc zapraszam najpierw przeczytać pierwszą ¡ Dachi, razem z Sugawarą skończyli już liceum. Kōshi zostaje w Miyagi, ponieważ chce się uczyć na nauczyciela. Niby wszystko fajnie, ale jeszc...