XIII

277 19 28
                                    

*Pov Suga*
Od wizyty Natsuko nie mogę sobie wybić z głowy, że coś planuje. Mam tyle pytań... Najważniejsze to raczej to skąd wie do jakiej szkoły poszedłem i skąd zna numer pokoju...? Poza tym dlaczego akurat teraz znowu pojawiła się w moim życiu!? Czy nie mogę prowadzić naprawdę spokojnego i miłego życia zdała od jakichkolwiek problemów!? No pewnie, że nie. Bo to nie jest żadna książka, gdzie wszystko ma swoje dobre zakończenie. To prawdziwe życie, które z każdym dniem przynosi coraz to nowsze kłopoty. Chociaż nie będę oszukiwał... Chciałbym urodzić się w normalnej rodzinie. Z normalnymi rodzicami. Może i nawet mieć rodzeństwo. Cieszyć się każdą chwilą z nimi. Mieć wsparcie zarówno od mamy jak i taty. Zero alkoholu i przemocy. Spędzać każdy posiłek razem, każdy wieczór przy wspólnym oglądaniu jakiś filmów albo przy graniu w jakieś planszówki, każdy poranek... A co mam? Ojca, który zostawił matkę w ciąży, potem wrócił i stał się alkoholikiem i używał przemocy w stosunku do mnie i mamy, potem odszedł, a jak zaczęło mi się układać znowu się pojawił. Zaczął mydlić mi oczy jaki to on nie jest wspaniały po czym wbił mi nóż w plecy (prawie dosłownie) i zaczęło się znowu to samo co kiedyś. Przez niego mój chłopak prawie zginął na miejscu, a jak go złapali to w więzieniu popełnił samobójstwo. Bałem się powiedzieć o swoich uczuciach, bo zakochałem się w przyjacielu z dzieciństwa. Przez głupi pomysł moich kolegów z drużyny doszło do wyznania uczuć, ale nie wiadomo dlaczego od razu po tym uciekałem. Okazało się jednak, że on te je odwzajemnia. Potem mieliśmy obóz i się tam pokłóciliśmy, a kilka dni później pogodziliśmy. Wtedy pojawiła się Natsuko...
Ja po prostu... Chciałbym się urodzić normalny. Może nie tak jak mógłbym to zdefiniować swoim poprzednim myśleniem, ale, żebym chociaż miał pełną rodzinę, w której alkohol i przemoc nie jest na porządku dziennym. Dlaczego... Dlaczego to wszystko było takie niesprawiedliwe...? Od natłoku myśli jak i tego wszystkiego nie śpię drugą noc. Mam powoli dosyć. A może już wariuje, a ona pojawiła się tylko po to, żebym właśnie martwił się jak idiota? Boże, błagam niech to się już zakończy!

Siedziałem właśnie w "klasie" czekając na wykładowcę, który chwilę później się pojawił. Na wykładzie miałem ochotę po prostu zasnąć. Wszystko wydawało się takie nudne. Nie chciało mi się nawet robić notatek, ale w końcu ktoś musiał... Najchętniej wróciłbym bym teraz do pokoju i spał przez kilka następnych godzin. Zdaje mi się, że chyba nawet przysypiałem, bo później dopiero się skapłam, że mam strasznie chaotyczne, bezsensowne i na sto procent nie pełne notatki. W końcu miła już być koniec. Już zacząłem pakować swoje rzeczy. Miałem już wychodzić z "klasy" kiedy nagle usłyszałem swoje nazwisko...

- Sugawara.- odwróciłem głowę w stronę mężczyzny.

- Tak?

- Mógłbyś mi pomóc? Mam jeszcze parę spraw do załatwienia na tej przerwie, więc możesz wziąć te papiery z mojego biurka i schować do szafki tam o.- wskazał drewnianą szafkę w rogu sali.- Klucz od sali jest też na biurku. Po wszystkim zamknij ją i klucz zostaw w drzwiach.

- Dobrze.- odpowiedziałem. Naprawdę dnie byłem zbytnio tym zainteresowany, ale chamsko będzie jak powiem wprost nie

- Naprawdę dziękuję.- odpowiedział i szybkim krokiem wyszedł. Westchnąłem i wziąłem do ręki dosyć sporą górę papierów.

- Widzę, że nieźle się bawisz.- odwróciłem się w stronę głosu, który dobiegał koło drzwi od sali.

- Oh, to tylko Ty. Nie strasz mnie...- mruknąłem widząc w drzwiach czarnowłosego. Chłopak podszedł koło mnie i usiadł na ławce.- Coś chcesz?

- Nic. Tylko poczekam na Ciebie. A tak przy okazji sznurówkę zawiąż, bo się zaraz wywrócisz.

- Przestań...- zacząłem iść w stronę szafy.- Nic mi się nie sta...- na zawołanie potknąłem się i poleciałem razem z papierami na podłogę.- A idź w cholerę!- krzyknąłem delikatnie rozmasowując obolałe miejsce.

- Mówiłem?! Nic Ci nie jest?

- W porządku.- odparłem i zacząłem zbierać porozwalane papiery. Daisuke po chwili przykucnął obok mnie i pomógł mi je zbierać.

- Wszystko z Tobą w porządku? Od kilku dni zachowujesz się jakoś dziwnie. Śpisz w ogóle, bo nie wyglądasz za dobrze...

- Nie, to nic takie...- w międzyczasie chciałem spojrzeć na niego, ale widocznie on też miał taki zamiar. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę jak bardzo blisko mnie jest.- ...go.- Czułem się jak sparaliżowany. Ma taki przenikliwy wzrok. Wpatrywałem się bez opamiętania w jego aż wściekle zielone tęczówki, w których z każdą chwilą mógłbym się coraz bardziej zatopić.

- Wiesz, że masz śliczne oczy?- usłyszałem od niego.- Pieprzyk ładnie z nimi współgra.- uśmiechnął się. To takie głupie słowa, ale spowodowały u mnie dosyć spory rumieniec na twarzy.

- A, e, y...- nie mogłem stworzyć jakiegoś normalnego słowa.- Dzi-dziękuję i przepraszam.- zacząłem szybciej zbierać papiery. Od razu poszedłem je włożyć do szafy i wyszedłem z sali. Oparłem się o ścianę obok i zjechałem po niej siadając na podłodze. Przysunąłem nogi pod klatkę i owinąłem je rękoma. Tak być dalej nie może... Po prostu nie może... Przerasta mnie to co jest między mną, a Daisuke. Przecież normalni przyjaciele się tak nie zachowują! Przecież on ma chłopaka! J-Ja przecież też! Co mi do cholery odwala!? Ja wiem, że potrzebuję bliskości, ale bez przesady! Wystarczy mi Daichi! Błagam niech ktoś mnie opamięta! Chyba powinienem powiedzieć o wszystkim Sawamurze. To już nie chodzi o to co się ze mną dzieje, ale strasznie mi źle z tym, że nie wie o niczym. Znając go napewno mi się to nie spodoba. Może i zrobi mi scenę zazdrości, ale mam straszne wyrzuty sumienia. To tak jakbym go okłamywał! Nie lubię kłamać. To jedna z najgorszych rzeczy po jakie można sięgnąć. Jak raz się skłamało, skłamię się i po raz kolejny, aż w końcu zatopi się we własnych kłamstwach i nie będzie wiadomo co jest prawdą, a co nie. Może teraz przesadzam, ale tak to wygląda w późniejszym czasie. W każdym bądź razie muszę jak najszybciej porozmawiać z Daichi'm. To co się dzieje... Nigdy nie powinno się wydarzyć.

____________________________________________
Witam, prosiaczki!
Zaczął się nowy tydzień, a ja już zdążyłam się porzucać na wolnej godzinie jakimiś tabletkami XDD W sensie mój kolega z klasy miał jakieś trzy opakowania z nieznanymi tabletkami i jedną sobie połknął, a resztą zaczęliśmy się jeszcze z dwoma koleżankami rzucać przez wolną godzinę, a ostatecznie sprawdziłam te tabletki o to były tabletki na opryszczkę i dodatkowo miały ponad dwa lata XDDDDD

Miłego dnia 💞🤗

°~Na odległość~°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz