Specjalny Rozdział Walentynkowy

381 30 34
                                    

Uwaga! Ten rozdział NIE jest kontynuacją książki. Jest to tylko special na Walentynki💖
Przenosimy się w przyszłość, kiedy to Ivan i Miko są już razem.
Zapraszam do czytania!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

———Perspektywa Miko———

Bezczynnie leżałem na kanapie, patrząc kątem oka na grający telewizor. Jak zwykle na ekranie widniała jakaś bezsensowna komedia, której nie miałem ochoty oglądać.

Ułożyłem się do pozycji siedzącej i pogrążyłem się w myślach odnoście dzisiejszego dnia...

Czternasty dzień lutego,dzień zakochanych, którzy w tą wyjątkową okazję spędzają razem czas, śmieją się, uśmiechają, okazują swoją miłość,lecz ja... nigdy nie przepadałem za tym dniem... Zawsze wtedy siedziałem samotnie w domu, oglądając śmieszne filmiki na laptopie, ale nigdy nie wyszedłem na świeże powietrze w czternasty dzień lutego...

Nigdy nie miałem nastroju na różowe serduszka i pudełko czekoladek. Traktowałem ten dzień, tak samo, jak inne.

Jedyne, czym się różnił, to tym, że gdzie nie spojrzałem widziałem obściskującą się parę, a ja? Nie miałem do kogo się przytulić... Ułożyć głowy na bark i wpatrywać się w gwiazdy... Brakowało mi tego właśnie w ten dzień...

Jednak dzisiejsze walentynki będą moimi pierwszymi, kiedy wyjdę z domu.Od tylu lat w końcu znalazłem kogoś, z kim mogę spędzić te święta. Nie będą takie smutne, szare i samotne, jak kiedyś. Dzisiaj poznam ten dzień z zupełnie innej strony, będąc poza domem razem z moim ukochanym.

Nagle z moich rozmyślań, wyrwało mnie pukanie do drzwi. Pędem ruszyłem w ich stronę.Położyłem dłoń na klamce, a po chwili przed moimi oczyma pojawił się fioletowowłosy chłopak.

Ivan trzymał bukiet pomarańczowych róż i wpatrywał się we mnie swoim pięknym uśmiechem.

—Witaj, kochanie... —całuje mnie w czółko, wręczając mi bukiecik. —Gotowy na nasze pierwsze walentynki?

—Oczywiście, piesku—daję mu buziaka w policzek. —Dziękuję, są przepiękne, Ivan.

—Heh,nie tak piękne, jak ty —mówi z uśmiechem, a na mojej twarzy pojawił się maleńki rumieniec.

Postanowiłem odłożyć kwiaty do wazoniku w kuchni. Ułożyłem róże ze szczególną dbałością, a moją twarz ozdabiał uśmiech...

Złapałem fioletowowłosego za rękę i ruszyliśmy w stronę pobliskiej kawiarenki.

Podczas drogi Ivan przyglądał mi się uważnie. Niekiedy nawet rumienił się, na co zaśmiałem się i położyłem głowę na jego ramieniu.

—Pomyśleć, że jeszcze niedawno wyzywałeś mnie od psów, Miko.

—Oj, tak. Pamiętam to dobrze—powiedziałem odrywając głowę od jego ramienia. —A ja pamiętam, jak próbowałeś mnie poderwać, piesku i to jeszcze w taki nieskromny sposób!

—Musiałem zwrócić twoją uwagę, abyś w końcu dostrzegł we mnie coś więcej, niż tylko przyjaciela, kotku—rzekł,po czym ucałował moje policzki.

Zanim się obejrzałem, byliśmy już na miejscu. Ivan otworzył mi drzwi, a niedługo po tym wybraliśmy stolik koło okna. Usiedliśmy na przeciwko siebie, biorąc do rąk menu.

Młodzieniec o smutnych oczach {MikoxIvan} Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz