Pijane Przekleństwo

507 44 39
                                    

               🧡🧡POV MIKO🧡🧡

Tego ranka Alan mówi przez telefon:

—Oj przestań, Miko. Chyba nie było aż tak źle...

—Nie było źle?! Było koszmarnie! Dlaczego zawsze spotyka to mnie?! —na mojej twarzy pojawił się grymas i złość, co wynikało z zaistniałej sytuacji z Ivanem.

—Nie mów! Na pewno Ivan świetnie całuje—powiedział  radośnie albinos.

—Alan, skup się!Nie czuję nic do tego psa! Nic, a nic!

—Miko, ty po prostu nie umiesz pogodzić się z tym, że Ivan Ci się podoba—mówi uspokajająco. —Wiem, że między wami jest romantyczna chemia.

—Nic nie wiesz, Alan—chwilowo milknę, aby włączyć tryb głośnomówiący, żeby mieć wolne ręce, by wlać ciasto do babeczkowych foremek.

Obiecałem Alanowi, że upiekę dla niego babeczki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Obiecałem Alanowi, że upiekę dla niego babeczki. Nie mam do takich czynności dobrej ręki, ale rodziców nie ma w domu, a Marcel, kiedy próbował zrobić babkę cytrynową,mało nie spalił domu!Dobrze, że tata był w pobliżu i wyczuł zapach dymu, bo mój brat nie ma cierpliwości do stania przed kuchenką i pilnowania wypieków.

Postanowiłem, jednak zrobić mojemu przyjacielowi przyjemność. Chciałem spróbować komuś okazać pomoc. Co z tego, że nie będą dobre? Dobre chęci zawsze są najlepsze! Nawet jeśli na walentynki dostaniesz brzydką laurkę, to i tak się z niej cieszysz, bo przynajmniej masz pewność, że ktoś o Tobie pamięta... lub gdy na Boże Narodzenie otrzymasz kolejny, nudny sweter od babci, który drapie Cię w kark, wiesz, że jesteś jej kochanym wnukiem, bo własnoręcznie go uszyła i trudziła się, by zrobić Ci przyjemność...

—Miko, nie martw się tym... Lepiej powiedz, jak idą Ci babeczki—pyta promiennie.

—Raczej dobrze, postaram się ich nie spalić—mówię niepewnie, co raczej nie jest w moim stylu. —Postawię na różową polewę truskawą,tak, jak lubisz.

—Dokładnie tak! Dziękuję, że mi pomagasz!

Nagle w domu rozległo się pukanie do drzwi... Hmm... Jest niedzielny poranek, kogo niesie o tej porze?

—Muszę lecieć, bo ktoś do mnie puka—odparłem pośpiesznie.

—Uuu, może to Ivan? —albinos mowi z nutką romantyzmu w głosie.

Na te słowa rumienię się.

—Cicho!Powiedziałem, że nie mogę gadać! Daj mi lepiej skończyć babeczki!

Młodzieniec o smutnych oczach {MikoxIvan} Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz