Dążenie Do Krwi

549 50 77
                                    

🧡🧡POV MIKO🧡🧡
Rigi zaprowadził mnie za budynek szkoły. Szczerze? Nie bałem się go. Prawda jest taka, że martwiłem się, że znowu wyssie ze mnie krew, ale co innego może zrobić mi ten idiota? Dlaczego on mnie zabrał z sali dyskotekowej? Dlaczego tak bardzo mu zależało, abym z nim zatańczył?Tak chce dopiec Ivanowi, czy jak? Postaram się o tym pomyśleć kiedy indziej.

W trakcie moich zamyśleń, wampir przywarł mnie do ściany budynku. Jego oczu błyszczały w świetle księżyca. Widziałem w nich złość, co świadczy o tym, że nie był zadowolony z mojej potańcówki z rudym psem farbowańcem.

-Miko... Dlaczego to robisz? Tak bardzo mi na Tobie zależy... Ivan na Ciebie nie zasługuje.Ze mną zaznasz szczęścia... Obiecuję... - gwarantował granatowowłosy.

-Wiesz co Rigi? Wydaje mi się, że jestem Twoim kolejnym miłosnym podbojem. Podrywasz mnie, tylko ze względu na krew. - powiedziałem.

-Ah tak?! A co z listem, który Ci dałem?! - zapytał z wyraźnym oburzeniem.

-Coraz bardziej tracę nadzieję, że jest on od Ciebie.

-Eh....Miko.... J-ja...

-Rigi, nie mam ochoty na Twoje gierki, idę do domu-powiedziałem stanowczo.

-Hola, hola! Chyba nie pożegnasz się ze swoim przyszłym mężem bez buziaka, prawda?

-Jakim mężem?! Co ty ro-.. - nie zdążyłem dokończyć słów, gdyż wampir wpił się w moje usta i zaczął mnie całować.

-Z-zostaw mnie w spokoju idioto! - krzyczałem, lecz nadaremno.

💜💜POV IVAN💜💜
Zamurowało mnie... Dlaczego, gdy tylko zbliżę się do Miko, to coś zawsze musi mi przeszkodzić.... Stałem jak wryty, wszyscy inni uczniowie, również. Nikt się tego nie spodziewał, a w szczególności ja... Dlaczego ten krwiopijca za wszelką cenę chce zniszczyć moją relację z Mikołajem.... Świat mnie nienawidzi eh...
Uznałem, że wrócę do domu... Nie chcę już dłużej iść wspomnieniami... T-tak bardzo nie chcę tego...

Ruszyłem przed siebie przepychając się przez tłumy uczniów zszkowanych zaistniałą sytuacją. Błagam, aby tylko nie zrodziły się plotki... Jeszcze tego mi brakowało, jakbym nie miał już wystarczającą ilość problemów.

Wychodząc z progu szkolnych drzwi, usłyszałem głos...

-Zostaw mnie pijawko. Nie kochałem Cię i nigdy nie pokocham! - O nie mój drogi. Do mnie to możesz iść z najgorszymi przezwiskami, ale nie tkniesz mojego kotka! O nie!

Biegłem ile sił w nogach, aż w końcu moim oczom ukazał się wampir całujący się z moją kruszynką... O nie! Nie pozwolę na to!

Bez wahania złapałem Rigiego za ramię, odpychając go od mojego koteczka.

-Hej, co jest?! - zapytał zawiedziony.

-Nie tkniesz nigdy mojego Miko! - powiedziałem ze złością.

-Chyba sobie kpisz. Ten kociak jest mój. - powiedział, po czym zaczął znowu się zbliżać do Miko.

-Nie jest Twój. To nie rzecz, że się nim pobawisz, a potem porzucisz na pastwę losu!

-I kto to mówi? Ja przynajmniej nie latam od jednej dziewczyny, do drugiej. Mam jakiś honor! A ty? Jesteś tylko zboczeńcem, który łamie każdemu serce na miliony kawałeczków.
Najpierw kochasz, potem zostawiasz.
Proszę bardzo, jeśli mi nie wierzysz to przypomnij sobie, jak potraktowałeś Melody i Dianę.-mówiąc to, patrzył mi prosto w oczy, a po moich policzkach zaczynały spływać łzy.

-J-ja... Zmieniłem się... - odparłem patrząc na swoje buty.

-Ta jasne... Kto Ci niby uwierzy, co?Jesteś tylko śmieciem i bezwartościowym psem.

Nie mogłem dłużej tego słuchać. Zacząłem biec w stronę mojego domu. Chciałbym teraz umrzeć, marzę o tym. Nie chcę nikogo ranić. Rigi ma rację... Tylko wszystkich wyniszczam... J-ja muszę zniknąć...

🧡🧡POV MIKO🧡🧡
Rigi się doigrał. Nikt nie będzie wyzywał mojego... P-przyjaciela.. Tylko ja mogę to robić! Co on sobie uważa? Że zdobędzie moje serce przez nienawiść wobec tego rudzielca?

Po chwili wyrwał mnie głos pijawki.

-No dobrze Mikiś, przejdźmy już do rzeczy, dokończmy to, co zaczęliśmy. - złapał mnie za biodra, a na jego twarzy widniał uśmiech.

-Słuchaj pijawko! Nie dotykaj mnie! Nie odzywaj się do mnie, rozumiesz?! Ivan może coś sobie zrobić przez Ciebie! - po tych słowach uderzyłem go w twarz.

-Auu! Nie bij mnie, nie zasługuję na to!

-Nie bądź śmieszny-zacząłem się odsuwać, by być jak najdalej od tego krwiopijcy.

-Oh, no przestań Mikuś... Wiem, że mnie pragniesz, tak samo, jak ja pragnę Ciebie i Twojej krewki-nic nie odpowiedziałem tylko przełknąłem ślinę.

-Jesteś obrzydliwy... Najpierw Angar, potem Merry, teraz ja?!

-Angar i Merry to przecież przeszłość-powiedział szczerząc się. - A ty koteczku bądź grzeczniutki i rób co Ci mówię... Jutro przychodzisz do mnie... Będzie bardzo fajnie obiecuję kociaku...Jeśli tego nie zrobisz, to Twojemu pieskowi może stać się krzywda.

-Pijawka! - krzyknąłem odpychając go od siebie.

-Zadzwonię kochanie! - tylko tyle udało mi się słyszeć będąc już daleko od tego wampira.

💜💜POV IVAN💜💜

-Za to, że jestem takim idiotą. Za to, że wszystkich raniłem. Za to, że myślę tylko o sobie-z każdym słowem ciąłem się to coraz głębiej, a z oczu wypływało coraz to więcej łez...

-Dlaczego jestem taką beksą, dlaczego?! Czemu jestem egoistą i samolubem?! - krzyczałem wprost w swoje lustrzane odbicie...

-Nie zasługuję na to, aby żyć!

Ciąłem się coraz mocniej, z mojej ręki spływało więcej krwi. Jak ten kolor wypełnia moje serce bólem i cierpieniem, na jakie zasługuję. Zasługuję na to, by być nielubianym...

Nagle usłyszałem trzask drzwi na dole. Postanowiłem nie przerywać swojej czynności, przecież nie ma już dla mnie miejsca na tym świecie.

Po chwili zacząłem słabnąć. Upadłem na podłogę... Jedyne co zobaczyłem przed zamknięciem swych powiek, to twarz małej kruszynki, mojej kruszynki...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dziękuję za przeczytanie💜🧡Rozdział był nawet długi hihi💖💝❤️Mam nadzieję, że się podobał 💝

Chciałabym serdecznie pozdrowić moją przyjaciółkę Yenneki💖💖💖
Dziękuję, że ze mną jesteś💖oraz, że mnie wspierasz💖To dla mnie bardzo ważne. Trzymam kciuki za naszą przyjaźń, aby nigdy się nie skończyła. ☺️😁
Pozdrawiam, również wszystkich czytelników. Dziękuję, że jesteście😁💖
Do zobaczenia w kolejnym rozdziale💖💖💖



Młodzieniec o smutnych oczach {MikoxIvan} Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz