Domowe Wyprzedaże

402 40 25
                                    

🧡🧡POV MIKO🧡🧡

Lekcje się skończyły, a moją głowę dalej zaprzątały myśli z dzisiejszego zdarzenia, którego miejsce odbyło się tego, szkolnego poranka.

Starałem się  tym nie martwić, nie mogę tak wszystkim się przejmować,nie powinienem tak rozmyślać nad jedną, głupią bójką, przecież w szkole jest ich wiele, prawda?

Mimo to, i tak czuję się winny... Bo to w sumie przeze mnie się pobili. Darek pewnie chciał się odwdzięczyć,ponieważ wysłuchałem o jego problemach z alkoholem.
Nikt nigdy z nim o tym nie rozmawiał, a ja wiem, że jest mu ciężko. To świetnie, że próbuje mnie chronić, to miłe z jego strony, lecz i tak czuję taką pustkę i jednocześnie smutek, przez to, co się stało...

Nagle z moich rozmyśleń wyrwał mnie ciepły, znajomy głos:

—Miko, mam pytanie do Ciebie—mówi Ivan z uśmiechem na twarzy.

—Czego chcesz, kundlu?! —staram się być ostry oraz pewny siebie, by ukryć swoje dzisiejsze emocje.

—Wiesz, moja mama organizuje wyprzedaż—mówi powoli. —Sprzedajemy stare rzeczy i rupiecie. Może pojedziemy razem Twoim samochodem, a potem odwiozę Cię do domu.

—A co mnie obchodzi jakaś idiotyczna wyprzedaż! —krzyczę. —Zakurzone graty, pfff i co jeszcze?! Może sobie stare prześcieradło kupię? !

—Niektóre rzeczy są jeszcze za czasów mojego dziadka i są bardzo ważne dla nas... —mówi smutno, a po jego policzku spływa mała łza.

—Skoro są tak dla was ważne, to czemu je sprzedajecie?

—Mama, gdy patrzy na te wszystkie pamiątki, przypominają jej się chwile spędzone ze swoim ojczymem. Często doprowadza ją to do płaczu...—oddycha ciężko, po czym dodaje. —To jak, Miko?

—Um...N-no dobra! Ale nie myśl sobie, że jest mi Ciebie, choć trochę żal! Pfff!

Na twarzy Ivana pojawił się maleńki uśmiech, a po moich policzkach przemycił się mały rumieniec.

Wsiedliśmy do samochodu, po czym ruszyliśmy w stronę domu Ivana na wyprzedaż starych pamiątek.

W sumie jestem podekscytowany tymi wszystkimi rzeczami!  Ciekawe, czy może mi wpadnie coś w oko, chociaż w to wątpię. Raczej przyjdę i po prostu pójdę, bez żadnego dodatkowego słowa, jak to zwykle bywa w mojej naturze.

W samochodzie panowała cisza, ogromna cisza. Oglądanie widoków za oknem trochę mnie nudziło, więc postanowiłem się odezwać do fioletowłosego chłopaka, siedzącego obok mnie.

—Um...Możemy włączyć muzykę? —pytam zmieszany i lekko niepewnie.

—Wolałbym nie, strasznie mnie boli głowa—mówi fioletowooki, nie przestając patrzeć na drogę przed sobą. —Ale chętnie możemy porozmawiać, uwielbiam Ciebie słuchać, Miko! Opowiadaj, co tam u Ciebie!

—No jak widać było rano, nieciekawie—odparłem, wzruszając ramionami.

—Mhm tak... To było słabe... Ta akcja rano... Ech...—dalej nie odrywa wzroku od drogi—Ale przynajmniej Darek Ci pomógł.

Młodzieniec o smutnych oczach {MikoxIvan} Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz