Podarowane Serce(Rozdział Specjalny)

297 27 31
                                    

Ostrzeżenie:Ten rozdział NIE JEST kontynuacją książki. Jest to specjalny rozdział świąteczny.
Przenosimy się w przyszłość, gdzie Miko i Ivan są już parą.
Tak, wiem, że już po świętach :'D, ale miałam strasznie dużo rzeczy na głowie, więc postanowiłam, że wstawię go wam na sylwestra!
Zapraszam do czytania!💚
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

———Perspektywa Miko———

    Boże Narodzenie... To czas, który ocieka radością, rodzinnym domem i przepysznymi wigilijnymi potrawami.
Od dziecka uwielbiałem to święto. Wszystko jest takie... inne, wypełnione magią.
Mam wrażenie, że w ten jeden dzień uciekam od szarej rzeczywistości uczęszczania na te nudne wykłady.

    Nawet natura wokół bardzo się zmienia. Gałęzie drzew już pokrył puszysty śnieg, niczym pierzyną. A rzeki i jeziora zamarzły, dając wrażenie srebrnego, kruchego lustra.

    Oparłem dłonią podbródek wpatrując się w szybę, z lekko uniesiętymi kącikami ust.

—Jak tam się czujesz, Miko? —poczułem silne ramiona, obejmujące mnie w talii.—Wszystko przygotowane na naszą, pierwszą, wspólną wigilię?—fioletowowłosy uśmiechnął się nieśmiało.

    Wtulilem się w jego klatkę piersiową.

—Tak, piesku,wszystko gotowe—rzeklem półgłosem.

    Ivan wplatał mi dłoń we włosy.
Uniosłem głowę, aby dostrzec blask jego fiołkowych oczu.
Jak się nie myliłem, jego tęczówki wypełnione radością, szczęściem lśniły, pokazując swoje podekscytowanie. Zupełnie inaczej, za czasu, kiedy nie byliśmy jeszcze ze sobą.

    Jesteśmy parą już od dwóch lat. Przez ten czas dużo się zmieniło, przede wszystkim my się zmieniliśmy.
Obecnie, mieszkamy razem w niewielkim, lecz przytulnym mieszkaniu. Jednak nie żałuję, że razem z Ivanem, kończąc szkołę poszliśmy w tym samym kierunku na studia.

    Cieszyłem się, że nie będziemy musieli utrzymywać związku na odległość. Byłoby ciężko nie mając ze sobą tak częstego kontaktu na żywo.

    Na dotyk dłoni fiołkowookiego chłopaka, zacząłem cicho mruczeć pod nosem.
Zaśmiał się, po czym uniósł mój podbródek palcami, tak, aby mógł spojrzeć prosto w brązowo-szare tęczówki.

—Znowu nie spałeś Miko—powiedział, wpatrując się we mnie zmartwionym wzrokiem—Nie możesz się przemęczać—podrapał się po głowie, lekko ją spuszczając.

—Ch-chciałem, żeby nasza, pierwsza wspólna wigilia była idealna, Ivan...—skulilem uszka, łapiąc go za dłoń.

    Fioletowowłosy chłopak jedynie delikatnie uniósł kąciki ust.

—Rozumiem, kotku,ale to nie znaczy, że możesz sobie tak po prostu urwać noc—zaczął dotykać opuszkami palców,mój policzek.
—Wiesz, że jesteś dla mnie ważny, i nie darowałbym sobie, aby coś ci się stało.

    Złożył mi na czole krótki, lecz czuły pocałunek.

    Lekko tupnąłem stopą obrażony.

—Ugh! Ivan, ty nie wiesz, jak się ciężko napracowałem! Ugotowanie, posprzątanie oraz pogodzenie tego ze studiami!—zarumieniłem policzki odwaracając głowę, udając obrażonego.

Młodzieniec o smutnych oczach {MikoxIvan} Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz