Jaki hotel?

318 18 18
                                    

Przyjaciele jechali taksówką do zarezerwowanego hotelu. Opis brzmiał:
Czteroosobowy, wygodny, przestronny, idealny dla turystów. A jako, że cena nie odstraszała, przyjaciele zdecydowali, że właśnie tutaj się zatrzymają. Taksówka wysadziła ich pod hotelem Waarom vertaal je het. (Proszę nie tłumaczyć) Net pewnym krokiem wszedł do kiepsko wyglądającego z zewnątrz hoteli i zamarł. Naprzeciw jego stała biało-złota recepcja, podłoga była wykonana z marmuru, styl w jakim przyrządzono hotel przypominał wschodnio-indyjski. Dookoła krążyli ludzie ubrani bardzo elegancko, w przeciwieństwie do przyjaciół, którzy byli ubrani ,,po cywilnemu’’. Ostatnie resztki pewności siebie Neta wyparowały z dźwiękiem przełykania śliny. Podszedł do recepcji i mimowolnie nacisnął dzwonek mimo, że recepcjonistka była na swoim miejscu.
* o kurcze, nie wiem co z tymi akapitami xD.
— Witam. — powiedziała po angielsku

— Dzień dobry wieczór... — powiedział po polsku Net

Recepcjonistka zamrugała i wyciągnęła słownik.

— Nie, nie — przerwał jej czynność Net — my przyszliśmy zarezerwować hotel w tym pokoju.. Znaczy pokój w tym fotelu... Hotelu... Jaki hotel? — zapytał w stronę Felixa. Ten aby wzruszył ramionami — Emm no tak...

Recepcjonistka z profesjonalnym wyrazem WTF? na twarzy sięgnęła pod ladę i wyciągnęła specjalne karty do otwierania pokoji.

— Życzę miłego pobytu. — przeczytała z ukrytej w ekranie kartki, którą to Net zdążył zauważyć.

Felix wszedł do przestronnej windy ciągnąc za sobą przyjaciół. W przeciwieństwie do Niki, która była zachwycona kunsztem wykonania hotelu, Felix był zachwycony wszelkimi elektronicznymi rzeczami.

— Patrzcie na to! — powiedział w windzie. — zamek magnetyczny, przekładnia kinetyczna...

Wymieniając wszystkie elementy dojechali do swojego piętra. Felix bez zastanowienia otworzył drzwi i stanął zaskoczony.

— Ej, co jest? — zapytała Laura, która wpadła na Felixa. — przepchnęła się przed oniemiałego chłopaka i rozszerzyła oczy.

Pokój był urządzony na styl gabinetu Napoleona... Bardzo was przepraszam, ale naprawdę nie chce mi się opisywać xD. Nie znalazłem też żadnego zdjęcia oddającego moją wyobraźnie mieszkanie było po prostu przepiękny urządzony, w stylu Indyjskim, podłoga z marmuru, wszystko białe praktycznie. Dobra wracamy do bohaterów.

— Tu jest... Obłędnie! — zachwyciła się Laura i pocałowała zaskoczonego chłopaka.

— Aha. — powiedział Net. — myślałem, że mieszkania chrzci się szampanem, a nie śliną.

Jak na jego zawołanie na stole zobaczył butelkę wstrząśniętego, nie mieszanego Martini z oliwką. Natychmiast zabrał się do konsumpcji.

— Ejejej! — powstrzymała go Nika, gdy ten wyjmował szklankę, nie kieliszek. — Wypijmy razem... I może nie w takich ilościach...

Wyciągnęła z pierwszej lepszej szafy kieliszki i nalała każdemu do połowy wysokości.

— No to... — powiedział Felix. — za przyjaźń!

— Za przyjaźń!

— Za przyjaźń!

— Za przyjaźń!!!

Net wypił kieliszek duszkiem. Już chciał opisać smak, ale powstrzymała go Laura.

— Nie spojluj, sama spróbuje. — wypiła jeden łyczek, potem drugi... — Ej, to jest pyszne!

— Niezłe. — skwitował Felix.

— Najlepsze wino jakie piłam w życiu! — zachwyciła się Nika.

— Bo dopiero 2. — zaśmiał się Net

Po spożyciu alkoholu przyjaciele zaczęli oglądać plan miasta

— O patrzcie! — wskazała jakiś punt Laura. — Blisko nas jest ten atomizer, czy jakoś tak.

— Atomium. — poprawił ją Felix. — Ja bym się tam chętnie przeszedł.

— Ja też. — podniósł rękę w górę Net.

Nika i Laura chwilę patrzyły na siebie niepewnie, ale zgodnie stwierdziły, że chłopaków się coś należy. Obie podniosły ręce.

Tak, wiem kaszojady, miały być długie rozdziały, ale nie chce opisywać kilku zdarzeń w jednym rozdziale, bo się pogubię! Sorka, jeżeli kogoś zawiodłem, ale taki jest. Jest też zła wiadomość. W piątek jadę na narty i do niedzieli nie będzie rozdziałów. Nie jest to jakaś długa przerwa nie?
Narka kaszojady xD
546 słów.

Felix, Net i Nika oraz Tajemniczy Pierwiastek 2 - buntOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz