Tak!

237 17 15
                                    

Felix szybko wszedł do apartamentowca i wziął karabinek. Na planowaną modyfikacje nie było czasu. Chłopak wziął przerobioną broń i wyszedł z powrotem na taras. Wychylił się przez szklaną barierkę i spojrzał w dół. Od wysokości zakręciło mu się w głowie. Najbliższy robot był od niego jakieś 20 metrów. Drżącymi rękoma wycelował w androida i nacisnął spust. Robot zaczął iskrzyć, aż w końcu spadł w dół ciągnąc za sobą jeszcze dwóch. Zachęcony tym Felix strzelił jeszcze raz. I kolejny. Roboty zaczęły powoli spadać, ale za wolno. Zdecydowanie za wolno...
*   *   *
Jeszcze chwila i przejmiemy miasto. Zostało kilka osób na ostatnim piętrze apartamentowca. W stronę miasta kieruje się zielony Saab. Zdezintegrować?

Tak
*   *   *
Lila Bielicka była pełna złych przeczuć. Kilka razy dzwoniła już do Neta i Marka, ale nie odpowiadali. Chwyciła mocniej kierownicę, bo prawie wjechała w czerwoną Teslę.*
Dojeżdżasz do celu. — odezwała się nawigacja.
*   *   *
Roboty zbliżały się. Felix tracił naboje, a Laura, Net i Nika patrzyli na to że smutkiem. Mogliby coś zrobić, tylko co? W końcu Laura powoli wyszła na taras. Położyła rękę na ramieniu Felixa. W pistolecie zostały 3 naboje. Felix obrócił się. Chłopak był przygnębiony. Widział, że to by nic nie dało. Nie dałoby nic. Z oczu Laury leciały łzy. Oboje widzieli, że to już koniec. Nie będzie nic dalej. Felix sięgnął do kieszeni. Wyciągnął z niej małe pudełeczko. Serce Laury zabiło szybciej. Uklęknął.

— Laura. — zaczął. — Dzięki tobie byłem szczęśliwy przez całe życie. Mimo kłótni zawsze mnie kochałaś. Czy ostatnie chwilę naszego życia chciałabyś spędzić że mną?

Laura powiedziała nieme ,,tak!’’ i założyła pierścionek. Stali przytuleni przed dwustu metrową przepaścią. Obaj już pogodzili się z losem. Nika i Net patrzyli na to nie kryjąc łez. Nie chcieli patrzeć na śmierć ich przyjaciół, a następnie swoją. Tą beznadziejnie smutną atmosferę przerwał narastający świst. Felix i Laura już to widzieli i nie mogli wytrzymać że szczęścia. Na horyzoncie było widać już kilkadziesiąt F107.
*    *    *
Lila Bielecka dojechała do miasta. A przynajmniej świadczyli o tym odrapana i blado zielona tabliczka ,,Warszawa’’. Kobieta dopiero teraz usłyszała świst i narastający hałas... Jakby strzelanie. Spojrzała w lewo. Kilkanaście ogromnych samolotów ostrzeliwało czarną masę wchodzącą na... Wrzasnęła i z piskiem opon ruszyła w stronę miasta. Nie zauważyła pikającego urządzenia przyczepionego przed chwilą do podwozia.
*   *   *
Felix, Net, Nika i Laura stali uśmiechnięci  podczas wschodu słońca. Helikopter z logiem IBN, który miał ich zabrać z miasta zbliżał się. Wszystkie roboty zostały zniszczone. Wreszcie przyjaciele poczuli powiew przyjemnego wiatru. Helikopter wylądował, a legendarna czwórka i tata Neta weszli do kabiny. W tej chwili zauważyli Saaba zaparkowanego pod apartamentowcem. Przyjaciele pomachali mamie Neta, która właśnie wysiadła z samochodu i skierowała się razem z dwoma 4 letnimi bliźniakami** do windy. Chwilę później samochód wybuchł niosąc że sobą spory wybuch. Grzyb spalin wystrzelił w powietrze. Wszyscy wpatrywali się w to z otwartymi oczami.

— Eee... — zaczął Net. — That's was close...

*Bardzo lubię Elona Muska, bo wreszcie znalazł się ktoś, kto poważnie myśli o kolonizacji planet i uważam, że zasłużył na wzmiankę w tej książce.

** Chyba 4 letnie jak mają 18 lat...

Jeden z ostatnich rozdziałów tej książki... (nareszcie, nie, zaraz co?) Przepraszam, że nie było obiecanego w  wywiadzie rozdziału, ale nie chciałem na siłę przedłużać, by was nie zanudzać.

— 535 słów — powiedział żółw Jacek Waldemar-Wolski patrząc na zachód słońca

Felix, Net i Nika oraz Tajemniczy Pierwiastek 2 - buntOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz