Dotarliśmy. Proszę o zezwolenie na uruchomienie protokołu B.U.N.T
Zezwalam.
* * *
Chaos. Tak można opisać to co działo się teraz w Warszawie. Tysiące ludzi uciekających przed monstrualną liczbą metalowych głów. Wspomniane roboty nie atakowały. Szły w równych szeregach ku przerażeniu mieszkańców miasta. Z daleka mogłoby to wyglądać jak kiepsko płatny film science-fiction, ale zagrożenie było realne. Wszystkie szpitale zostały ewakuowane do leżącego nieopodal Otwocka. Felix dostał przedwczesny wypis i kule do poruszania się. Chłopak nie był przyzwyczajony do takiego chodzenia, więc poprosił Laurę o dosłowne wsparcie.— Jak ludzie mogą z tym chodzić. — narzekał. — przecież to ani nie jest wygodne, ani tym bardziej praktyczne
— Daj spokój, przeżyjesz. — uśmiechnęła się Laura.
— Może i tak, ale teraz musimy znaleźć Neta i Nikę. Nie wiadomo czy roboty są już w mieście. W tym momencie Felix zobaczył pozostawioną bez opieki broń. Felix przełknął ślinę, rozejrzał się nerwowo i wpadł na bardzo głupi pomysł.
* * *
Gdy Net skończył barykadować drzwi wszystkim co nie było przykręcone do ścian lub było zbyt ciężkie by Net mógł to podnieść, ocenił swoją pracę. Barykada wyglądała na stabilną, ale sądząc po jej składnikach (sztalugi i stare monitory) nie mogła ona wytrzymać zbyt wiele. Pan Bielecki spał, a Nika oglądała oblężone miasto. W tej chwili zadzwonił netowy telefon. Uniósł brwi, gdy zobaczył numer Felixa. Szczerze myślał, że już ok nim.— Halo?
— Gdzie jesteście? — zapytał Felix.
— No u mnie, a gdzie?
— Dobra już idziemy. — oznajmił.
— Ejejej czek..!
Felix się rozłączył. Net popatrzył z pogardą na telefon i poszedł zrobić kawy. Dochodziła 21:00.
* * *
Niewielkie UZI siedziało w jednej z felixowej kieszeni. Chłopak ogromnymi wyrzutami sumienia zabrał je. ~ Przecież mógł je podnieś jakiś terrorysta. ~
Gdy byli jakieś 400 metrów od domu Neta drogę zagrodził im robot zwiadowczy.— Zlokalizowałem cel. Podaje koordynananananana. AWARIA SYSTEMU.
W chwili gdy robót miał podać ich pozycję Felix strzelił w jego mózg i drżącym rękoma schował broń. Laura wtuliła się w niego.— Dziękuję...
Felix nie zdążył zapytać się za co, jak przecież jej nie uratował, ale nie zdążył, bo dziewczyna wpiła mu się w usta.
* * *
Po kilku minutach spacerku dotarli pod dobrze znany im apartamentowiec. W portierni (portiernia chyba nie?) nie było nikogo. Felix otworzył drzwi windy i wcisnął najwyższy przycisk. Na szczęście winda działała. A raczej działała do pewnego momentu, aż nie zatrzymała się na 19 piętrze, a pasażerowi odczuli dziwnego uczucia nieważkości.— Felix..? — zdążyła zapytać Laura, a winda w tym momencie zaczęła spadać. * * *
Nika w pewnej chwili odczuła dziwne uczucie. Jakby coś mocniejszego niż przeczucie. Czuła także, że ma się spieszyć. Nagle poczuła w sobie jakby moc. Czuła, że może skoczyć z budynku i zgodzić upadek, skakać na olbrzymie wysokości, a nawet widzieć w innych wymiarach. Uśmiechnęła się i na oczach Neta zniknęła.
* * *
Od momentu zatrzymania się windy minęło zaledwie kilka sekund. Felix nie miał czasu na wymyślenie planu, a co dopiero zrealizowanie go. Nawet nie zdążył popatrzeć smutno na Laurę, bo winda... Zatrzymała się na parterze. Że zdziwieniem otworzył drzwi i zorientował się, że elewator unosi się kilkanaście centymetrów nad podłogą i otacza ją zielona bańka. Spojrzał na Nikę, która była odpowiedzialna za tą dziwną sytuację. Gdy chciał wstać poczuł się dziwnie lekki. Jakby grawitacja przestała obowiązywać. Chwycił równie zdziwioną Laurę za rękę i ,,wypłynął’’ razem z nią z windy. Nika opuściła ręce, ale nie zemdlała, ani z nosa nie ciekła jej krew.— Od kiedy ty... — zaczął Felix.
— Od kilku sekund... — przerwała mu zafascynowana dziewczyna. — W pewnej chwili poczułam jakby... Przepływ energii czy coś takiego... Odkryłam, że mogę robić praktycznie wszystko! Teleportować się do innego wymiaru, skakać z wysokości... Czuję się jak... Jakbym była wrzechmocna!
* * *
Net ze zdziwieniem wpatrywał się w kuchenkę mikrofalowa, na przeciwko, który chwile temu stała jego dziewczyna. Po kilkunastu sekundach pojawiła się z nikąd razem z Felixem i Laurą. Wzdrygnął się widząc przyjaciół wychodzących z...nikąd.— Co. — powiedział.
— Odkryłam, że mogę znacznie więcej!— wykrzyknęła uradowana Nika.
— Co. — powtórzył
— Mogę się teleportować, leczyć, tworzyć jakieś bańki...
— Co.
— Oj, daj już spokój. Po prostu... Odkryłam, że telekineza to jedynie ułamek tego co potrafię.
Net nie odpowiedział, tylko zamrugał dwa razy. Nika już chciała wyzywać go od niekumatych, ale przerwał jej Felix.
— Wchodzą na Pałac Kultury...
* * *
Ciemna masa dziesiątek tysięcy robotów wspominała się coraz wyżej. Okrążały ją kilka helikopterów wojskowych, które czekały na rozkaz ostrzału. Chmara androidów pędziła po szkle w zawrotnym tempie. W końcu dotarła na szczyt budynku. Roboty chwyciły piorunochron i rzuciły w najbliższy helikopter, który niestety nie uniknął losu. Przez chwili widać było wielki błysk a później huk wybuchu paliwa.
* * *
Prosimy o zezwolenia na drugą fazę BUNTU.
Zezwalam.
Nanoroboty wysłane. Transfer rozpoczęty.Dla twojej informacji. W roku, w którym to się dzieje Pałac Kultury został centralnym ośrodkiem energii. Prowadzą do niego wszystkie kable normalnie. No, zapraszam do dalszego czytania.
* * *
Miliardy miliardów nanorobotów przeciskało się przez dziesiątki kabli. Docierały do wszystkich urządzeń podpiętych do gniazdek. Odkurzacze, telefony, a nawet tostery wstawały pod wpływem robotów i zyskiwały własną świadomość. Nie mogły się poruszać, ale mogły atakować z miejsca. Pani Paprocka właśnie podgrzewała karmę dla swojego ratlerka, gdy nagle mikrofalówka zaczęła emanować prądem. W rzeczywistości nanoroboty przenosiły ładunki elektryczne na zewnątrz urządzenia. Kobieta wrzasnęła i zaczęła się w pośpiechu pakować. Wzięła swojego ratlerka pod pachę i szybko wybiegła z mieszkania.
* * *
Net grał w Gothica II, Laura czytała, Nika patrzyła przez okno, a Felix tworzył...— Stary co ty właściwie robisz? — zapytał Net.
Felix wyrwał się z transu i zaprosił Neta do stołu.
— Nie masz żadnych części ze złomowiska, więc rozmontowałem kilka komputerów.
— Co?! — Nawet mnie nie zapytałeś o zdanie!!!
Felix nie zwrócił uwagi na krzyki przyjaciela, tylko podniósł swoje dzieło. UZI z nabojami elektrycznymi.
— Skąd ty... — zaczął Net.
— Znalazłem. — przerwał mu Felix. — Nie mówiłem ci, bo byś chciał TYLKO potrzymać i TYLKO sprawdzić jak TYLKO rozładowania broń TYLKO strzela.
Net pufnął, ale w głębi duszy przyznał mu rację. W tej chwili Net podłączył telefon do ładowarki, zanim Felix zdążył krzyknąć ,,Nie!’’. Telefon napęczniał i szykował się do wybuchu baterii. Felix szybko narzucił na niego koc. Telefon zaczął syczeć, a w końcu zrobiła się dziura, którą Felix zatkał garnkiem. Wtedy spod lady rozległ się płomień a garnek minimalnie podskoczył. Net wzdrygnął się, Laura podskoczyła na krześle, Nika walnęła głową w szybę, a tata Neta obudził się.
— Co się stało? — zapytali wszyscy.
Net spojrzał na Felixa, a Felix na Neta. Postanowili nic nie mówić.
* * *
— Skąd wiedziałeś? — zapytał Net.— Wchodziły na Pałac Kultury. Tam prowadzą wszystkie kable. Widziałem też wiele błysków przez okno. Wydedukowałem, że zapewne wprowadzają mikroboty. Telefon nie może się sam poruszać, ale bateria może mu wybuchnąć. Czuje, że mamy doczynienia z drugim buntem maszyn...
Wooow, to jest naprawdę długie, ale tutaj ucinam, a w następny rozdział będzie jednym z ostatnich...
— 1100 słów. — powiedział Felix.
— Już lepiej. — odparł Net.
Narka!
CZYTASZ
Felix, Net i Nika oraz Tajemniczy Pierwiastek 2 - bunt
FanfictionFelix, Net, Nika i Laura ponownie zostaną wciągnięci w z pozoru niesamowicie trudną zagadkę. Czy ktoś ponownie spróbuje ukraść Antas? Jak zareaguję Instytut? Co Felix chce powiedzieć Laurze? To wszystko (i nie tylko) znajdziecie w tej książce. Zapr...