No to jedziemy

261 18 4
                                    

Papier pomknął z niebywałą prędkością przed siebie. Felix trzymał kciuki, aby nie wpadł w żadną przerwę między wagonami. Miał nadzieję...
*   *   *
Coś białego i szybkiego przeleciało obok butów Laury. Dziewczyna zerwała się przy okazji zatrzymując tajemniczą rzecz. Kawałek papieru A4 zapisany drobnymi literami. Nachyliła się nad tekstem.
— ,,To ja Felix, jestem zamknięty w hermetycznym pomieszczeniu. — czytała na głos —Podejrzewam, że jesteś w wagonie z innymi zabezpieczeniami. Jeżeli jest to możliwe znajdź coś ostrego.’’
Laura odłożyła na chwilę kartkę i wychyliła się przez okno. Faktycznie daleko od niej jeden wagon był ciemniejszy. Tak jakby obity blachą.
— Przecież Felix ma takie narzędzia w plecaku, że na luzie by to rozciął. — mruknęła do siebie.
Spojrzała na swoją torbę. Jeszcze jej nie otwierała. Zawiodła się jednak gdy zobaczyła tam tylko pustą przestrzeń. Postanowiła poszukać czegoś ostrego.
*   *   *
Po kilkunastu minutach mocowania się wreszcie oderwała klamrę od pustej torby. Róg był na tyle ostry by przeciąć sznurówkę. Miała nadzieję, że to wystarczy.
— ,,Następnie przetnij wywierć tym czymś dziurę w zamku i odblokuj sprężynkę’’
Laura uniosła brew i spojrzała na klamrę. Musi znaleźć coś ostrzejszego.
*   *   *
Felix wyjrzał przez niewielki okno. Musiał praktycznie kłaść się na szybie, żeby cokolwiek widzieć. Po chwili jakieś 150 metrów od niego wychyliła się czerwonowłosa postać. Felix uśmiechnął się. Trzeba się wydostać.
*   *   *
Po kilkunastu minutach bólu i łamania paznokci Laura wreszcie oderwała listwę ochraniającą żarówki. Ręce nadal jej się trzęsły, a spod złamanego paznokcia leciała krew. Zacisnęła zęby i zaczęła ostrzyć listwę klamrą. Po kilku minutach przedmiot był tak ostry, że mógłby zabić człowieka. Laura przyłożyła listwę do drzwi i zaczęła ją powoli obracać...
*   *   *
Nagle całym metrem jakby coś wstrząsnęło. Zdębiała Laura stała przed drzwiami, a raczej ich pozostałościami. Listwa przebiła na wylot drzwi, ale wywarła w nich znacznie większą dziurę.
— No to punkt trzeci mamy chyba za sobą — szepnęła. Spojrzała na kartkę. — ,,Jestem jakieś 100-150 metrów od ciebie... Potem odnajdziemy Neta i Nikę...’’ — schowała kartkę do kieszeni. — No to jedziemy.
*   *   *
— Cześć kochanie! — powiedziała Laura stojąc przed drzwiami wyglądającymi bardziej pancernie.
— Hej. — powiedział Felix. — Uda ci się otworzyć te drzwi? Zależy co masz. Dotarła do ciebie wiadomość?
— Za dużo pytań. — uśmiechnęła się Laura. — Pierwsze pytanie: nie wiem, drugie: listwę od żarówek naostrzoną klamrą od torebki i trzecie: raczej tak, bo inaczej bym tu nie dotarła.
— Listwa może być za słaba. — zastanowił się Felix. — Jak wyglądają drzwi z drugiej strony?
Laura przyjrzała się drzwiom. Zwykłe, no może nie zwykłe, bo przypominały bardziej sejf.
— Hmm. Wyglądają trochę jak sejf... Jest jakieś pokrętło, jakieś suwaki... Trochę jak ten twój Big-Budzik...
— Szkoda, że go zniszczyłaś. — uśmiechną się Felix.
— Oj tam, oj tam. Skąd miałam wiedzieć, że postawiłeś przy szafce piłę łańcuchową. Kto normalny ustawia włączenie na dotyk?!
— Wiesz, że ja nie jestem normalny. — zaśmiał się Felix.
— I za to cię kocham... Dobra spróbuje przekręcić to duże pokrętło.
— Dobra, spróbuj... — Felix popatrzył na zamek. Odruchowo chciał wyciągnąć endoskop, ale jego plecak był pusty. Plecak!!!
Felix oderwał nieużywany pasek biodrowy i podał siłującej się z kołem Laurze pod drzwiami.
— Spróbuj tym.
Laura założyła pasek na jednen z wystających elementów koła i pociągnęła. Drzwi otworzyły się.
— Chodźmy znaleźć resztę. — powiedział Felix gdy już się przywitali.

Sory, że tak długo nie było rozdziału, ale miałem sprawdzian z biologii, niemieckiego i fizyki... No ale już jestem, mam nadzieję, że rozdział wyszedł przesłodzony tak jak zakładałem xD.
547 słów.

Felix, Net i Nika oraz Tajemniczy Pierwiastek 2 - buntOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz