9.

98 8 0
                                        

*Dehyun pov*
Z samego rana po wyjściu z domu od razu poszłam do małej kawiarenki na spotkanie z Changbinem. Bardzo go polubiłam dlatego też byłam ciekawa tego spotkania. Gdy siedzieliśmy i rozmawialiśmy było naprawdę miło. Następnie dużo spacerowaliśmy i cieszyliśmy się wspólnie spędzonym czasem. Dzięki niemu poczułam się lepiej po ostatnich sytuacjach z moim byłym. Podoba mi się życie tutaj, jest naprawdę super. Mam przy sobie super ludzi i aż się mi nie dobrze robi gdy myślę o tym że miała bym wrócić do Polski i denerwować się tymi fałszywymi osobami z klasy. Na szczęście moje rozmyślania przerwał Changbin.

-coś się stało? Jesteś jak by nie obecna

-nie, wszystko jest w porządku po prostu się zamyśliłam

-dobra, to może pójdziemy jeszcze do sklepu po prezent dla Yeji na urodziny i zaczniemy zmierzać w stronę dormu bo pewnie za chwilę będą dzwonić.

-Yuri do mnie napisała, że musimy się pośpieszyć - powiedziałam i przyśpieszyłam w stronę sklepu

Gdy tak chodziliśmy i próbowaliśmy coś wybrać, zobaczyłam znajomego chłopaka, długo się zastanawiałam się kto to może być, jednak gdy odwrócił się, że mogłam dokładnie zobaczyć jego twarz, rozpoznałam w nim Dominika czyli zazdrosnego przyjaciela Yeji. Byli oni przyjaciółmi od 2kl podstawówki i przez większość czasu Yeji była w nim zakochana ale jakoś rok temu dała sobie spokój. Od zawsze był o nią bardzo zazdrosny ale teraz z zazdrości zmieniło się to w prawie prześladowanie dlatego przestraszyłam się widząc go w Korei i postanowiłam, że muszę jak najszybciej powiedzieć o tym Yuri. Kupiliśmy prezent i w szybkim tempie dotarliśmy do dormu.

-Yuriiiiiiii

-no co chcesz - powiedziała mocno poirytowana

-mamy problem

-jaki znowu? - zapytała lekko zmieszana

-widziałam dzisiaj w sklepie Dominika i wiem, że ciężko w to uwierzyć ale naprawdę

-dobrze, wierzę ci bo ostatnio wydawało mi się, że również go widzę, a teraz to już potwierdzone, że on tu jest.

-a co z Yeji? Przecież on nie odpuści tym bardziej gdy zobaczy ją szczęśliwą z Felixem. On jest zdolny do wszystkiego.

-dzisiaj są jej urodziny więc jej nie martwmy i jutro jej oraz Felixowi o tym powiemy. A teraz pomóż Changbinowi bo poszedł do kuchni, a ja napiszę do Felixa, że już może przyjść.

*Felix pov*
Po otrzymaniu pozwolenia od Yuri szybko się zebrałem i wyruszyłem do domu Yeji. Denerwowałem się bo wiedziałem, że w domu będą jej rodzice. Gdy zapukałem do drzwi zobaczyłem miło uśmiechającą się kobietę.

-Dzień dobry, jest Yeji? - zapytałem zestresowany ale próbowałem nie pokazać tego. Zanim kobieta zdążyła odpowiedzieć przybiegła Yeji i mocno mnie przytuliła. Wyglądała na szczęśliwą

-kto to jest córciu? - zapytała zdziwiona kobieta. Widziałem, że Yeji lekko się zmieszała na to pytanie.

-to jest Felix...... , mój chłopak

-czemu wcześniej nie powiedziałaś, że masz chłopaka, przecież zawsze wszystko mi mówiłaś?

-nie mówiłam bo jest nim dopiero od wczoraj. Felix jak już poznałeś to jest moja mam.

-miło poznać, wejdź do środka. Może chciał byś coś do picia? - zapytała milej już nastawiona do sytuacji mama Yeji

-nie, dziękuję

-zostańcie jeszcze chwilę na dole tutaj, za chwilę przyjdzie tato razem z Lisą. Oni też powinni poznać Felixa

-dobrze - odpowiedziała lekko nie zadowolona tym Yeji. Widziałem, że coś się stało.

-no to Felix ile masz lat?

-mam 20 lat. Jestem rok starszy

-a to nie dużo. A jak się poznaliście? - zapytała bardzo zaciekawiona. Czułem się jak na wywiadzie co mi nie przeszkadzało ale bardziej martwiłem się o co chodzi, że Yeji wydaje się dosyć smutna.

-dosyć niezdarnie, ponieważ w restauracji potknąłem się o wystający kafel i wylałem całe picie na Yeji.

-to dosyć cie.. - nie zdążyła dokończyć, ponieważ do pomieszczenia wszedł mężczyzna i jakaś młodsza dziewczynka. Był to tato Yeji oraz jej siostra. Na szczęście szybko się przywitałem, Yeji mnie przedstawiła i dostaliśmy pozwolenie aby pójść do pokoju. Gdy weszliśmy do pokoju Yeji mnie przytuliła i się rozpłakała

-co się stało?

-dzisiaj gdy byłam w sklepie widziałam mojego przyjaciela z Polski. Gdy go zobaczyłam wyszłam jak najszybciej ale bardzo się boję, że może on coś tobie zrobić. Jest dosyć nie obliczalny, przez jakiś ostatni rok kontrolował mnie przy każdej możliwości. Raz nawet pobił mojego kuzyna bo myślał, że coś mnie z nim łączy. Ja nie chce cię stracić i nie chcę żeby Ci się coś stało.

Nie wiedziałem co powiedzieć. To było dużo informacji jak na jedną chwilę. Nie chciałem jej stracić i się bardzo o nią martwiłem.

-naprawdę się nie martw, a teraz chodź - po tych słowach pociągnąłem ją w stronę drzwi i żegnając się z jej rodzicami opuściliśmy dom. Oczywiście powiedziałem, że Yeji będzie u mnie spać, a jej rodzice nie protestowali, ponieważ jest już pełnoletnia.

GOOD DECISION // Stray KidsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz