Rozdział 14: Trening

241 18 0
                                    


Nie wybrałam żadnej książki, byłam na to zbyt zszokowana. Wróciłam jak najprędzej do klasy i zajęłam swoje miejsce.

Teraz... To wszystko co powiedział mi rano Yamaguchi o Tsukishimie, że przychodzi wcześniej, że zaczął czytać poezję.

Po tym jak mnie pocałował, jestem niemalże pewna również tego, że wiersze  były od niego.

Co musiałoby oznaczać, że Tsukishima Kei ma jednak uczucia ludzkie i nie jest jedynie solą w oku. Chociaż właściwie jego ludzie uczucia okazał mi już kilka razy co mogło mieć sens, jeżeli jego uczucia w stosunku do mnie były głębsze niż w stosunku do kogokolwiek innego nie licząc najbliższej rodziny, chociaż podejrzewam, że i dla nich mógł być solą w oku.

Próbowałam skupić się na pozostałych lekcjach aczkolwiek moje myśli cały czas wracały do pewnego blondyna siedzącego za mną.

Rozumiałam co mówił dzisiaj rano Kageyama, że ma mętlik w głowie. Tylko, że ja nic do Tsukishimy nie czułam, prawda?

Chciałabym być tego pewna, jednakże, moje myśli w ciągu ostatnich tygodni bardzo często wracały do Kei'a.

Zastanawiałam się jak się czuje i co robi. Czy to możliwe, że zaczęłam go lubić bardziej niż było to zaplanowane?

Nim się obejrzałam zadzwonił ostatni dzwonek, szybko spakowałam swoje rzeczy i skierowałam się do szatni by przebrać się na trening, z oczywistych względów nie mogłam przebrać się z chłopakami w pokoju klubowym.

To znaczy mogłam, tylko wolałam nie.

Po przebraniu się poszłam na sale, przebrałam buty i zaczęłam powoli się rozgrzewać.

Po chwili dołączył Kageyama i Hinata, uśmiechnęłam się do nich szeroko, ze względu na swoją akcje z rana.

Musze powiedzieć, że jest to dosyć szalony dzień, w tą pozytywną stronę.

- I jak? Wyjaśnione? - uśmiechnęłam się gdy tylko do mnie podeszli.

- Jak najbardziej, poszło w bardzo dobrym kierunku. - uśmiechnął się Kageyama spoglądając na Hinatę swoim zakochanym spojrzeniem.

Wiedziałam co to znaczyło i bardzo cieszyła mnie ta informacja.

Do tego stopnia, że skoczyłam Tobio na szyje. Ten uśmiechnął się lekko i również mnie objął.

Akurat na sale wszedł Tsukishima wraz z Tadashi'm.

Spojrzał w naszym kierunku i już wiedziałam, że czekała na nas jedna z jego złośliwości.

Ku mojemu zaskoczeniu nie powiedział ani słowa.

- Cieszę się, tak bardzo się cieszę! - pisnęłam.

Rudzielec odpowiedział mi lekkim uśmiechem, postanowiliśmy dalej nie rozmawiać na ten temat, gdyż dołączyła reszta drużyny i zaczęliśmy prawdziwy trening.

Po rozgrzewce Daichi rozdzielił nas na drużyny.
M
Miałam okazję być w drużynie z Sugą, Ennoshitą, Asahim, Yamaguchim oraz Tsukishimą. Mieliśmy pecha, niestety nie dostaliśmy tym razem naszego Anioła Stróża.

Podobał mi się taki skład.

Nawet z Saltyshimą, który miał zadatki do blokowania ale ich nie wykorzystywał. Nie wiem czemu nie podchodził poważniej do gry, jakby miał jakiś uraz.

- Hej! Wy macie nasz szalony duecik, dobrych atakujących, libero to jest totalnie nie w porządku. Do tego zawodnika więcej. - prychnął Tsukishima.

- A wy macie Asa, dobrego środkowego oraz Sasaki która jest niemalże jak jednoosobowa drużyna. - mruknął z wyrzutem Daichi.

- Jasne, jednoosobowa drużyna, co nam po tym jak i tak nasz odbiór jest o kant tyłka rozbić? - wywrócił oczami blondyn.

- Mów za siebie, to twój odbiór i twoja zagrywka jest o kant tyłka rozbić. - prychnęłam. - Ja na swój odbiór nie mogę narzekać tak samo jak u całej reszty.

- Jasne, jesteś wszechstronna w różnych dziedzinach co nie Skrzacie? - uśmiechnął się złośliwie.

- Aż tak zazdrościsz? Przynajmniej nie jestem jak sól w oku. - złożyłam ręce na piersi.

- Wypraszam sobie, jestem bardziej jak sól na świeżej ranie. 

- Może jednak ich rozdzielimy trenerze? Ta dwójka prędzej się pozabija aniżeli zagra razem. - westchnął Suga.

- Nie. - odparliśmy równocześnie.

W końcu po jeszcze krótkiej potyczce słownej z Tsukishimą zaczęliśmy grę, która była naprawdę wyrównana.

Nie licząc momentów, w których czułam się jakbym była obserwowana.

Dosłownie czułam czyjś wzrok na sobie - domyślam się nawet czyj.

- Trzymaj się ziemii i odbioru Skrzacie. - uśmiechnął się złośliwe Tsukishima.

- Chyba ty, nie zaatakujesz lepiej niż ja. - prychnęłam.

Przysięgam jak ten człowiek mnie irytował, jednakże w taki sposób czułam jakby wszystko było na miejscu.

Nasza gra była naprawdę wyrównana. 

Nasz cudowny duecik KageHina dawał z siebie wszystko i mogłam wreszcie dowiedzieć się co czują przeciwnicy, którzy grają z nami pierwszy raz, Hinata potrafił być irytujący z tym swoim ciągłym bieganiem.

Dzięki naszym „sparingom" mogłam zauważyć niedociągnięcia u członków drużyny jak i u samej siebie.

Uważam też za przykre, że jedynymi którzy zagrywają z wyskoku jest Kageyama i ja. Wielka szkoda.

Trening zleciał na dalszym meczu i przemowie Ukaia ze względu na zbliżające się zawody.

Poczułam szturchnięcie.

- Hm? - spojrzałam zdziwiona na Kei'a

- Sasaki, zostaniesz ze mną chwile i poćwiczysz odbiór? - mruknął blondyn.

Kolejne zdziwienie tego dnia.

- Jasne, nie ma problemu. - odwróciłam się by dalej słuchać przemowy trenera.

Doskonałe Pierwsze Wrażenie ~ Haikyuu K.TOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz