Rozdział 1: Żarty żartami

551 26 0
                                    



Cóż za zaszczyt mnie spotkał, mój cudowny ojciec, który notabene sam zdecydował, że mam się wyprowadzić do Ikue osobiście mnie odwozi.

Spotkał mnie zaszczyt na miarę wygranej w mistrzostwach świata.

Czego się spodziewał? Że nie dotrę na miejsce? Czy że jestem tak głupia, że się zgubię?

- Jesteśmy na miejscu Valerie. - powiedział gdy tylko samochód się zatrzymał.

- Super. - odburknęłam i wysiadałam.

- Uważam, że twój blond pasował ci bardziej. Ten róż... - mruknął, ale po moim spojrzeniu chyba postanowił nie zaczynać kolejnego tematu.
Przecież wyróżnianie się w Japonii to zbrodnia.

- Ja uważam inaczej. - mruknęłam biorąc dwie ze swoich toreb i dzwoniąc domofonem do drzwi mieszkania Ikue.

Po chwili drzwi się otworzyły, a ja nie czekając na ojca wbiegłam do góry.

Na 2 piętrze stał w otwartych drzwiach Tokyo Tower...
Znaczy Ikue.

Ten człowiek wyrósł... Bardzo wyrósł i mimo 26 lat dalej rośnie, przynajmniej takie odnosi się wrażenie.

- Co się wydarzyło na twojej głowie? Nie powiem, że ci to nie pasuje ale skąd ten pomysł? - spoglądał na mnie zdziwiony Ikue.

Wspomniałam, ze gdyby nie prawie 11 lat różnicy między nami moglibyśmy być nazywani bliźniakami?

Ikue, jest wysokim, dobrze zbudowanym mężczyzną, o ostrych rysach twarzy, średniej długości, blond włosach, sporych, zielonych oczach i nieco węższych ustach niż moje.

- Mnie też miło cię widzieć braciszku jak tam przygotowania do zawodów? - westchnęłam wchodząc do środka.

- Ahhh... Ai niemalże po ostatnim treningu doznała kontuzji, jak tak dalej pójdzie... Martwię się o nią. - odparł lekko smutniejąc. - Wyjaśnisz mi później, co się wydarzyło? Nie do końca rozumiem to wszystko, masz zakaz gry w siatkówkę w oficjalnych drużynach  do końca życia? Skąd twoja przeprowadzka? Niby rodzice wyjaśnili mi to ale jednak...

- I tak i nie. - odparł ojciec, wchodząc do mieszkania i targając przy tym resztę toreb.- Udało mi się wynegocjować jeden, mały kruczek odnośnie właśnie tego zakazu. Spojrzałam na ojca z niedowierzaniem, nie do końca przyswajając słowa, które właśnie do nas wystosował. -  Nie wolno ci grać w DAMSKICH oficjalnych drużynach.

- Co mam przez to rozumieć? - mruknęłam totalnie zdezorientowana.

- Przecież są również drużyny męskie, prawda? Możesz spróbować, może akurat któraś z drużyn zdecyduje się Ciebie przyjąć. Stąd ta przeprowadzka, w Tokyo nie miałabyś na to szans, tutaj, mimo, że wciąż niewielkie, dalej istnieją.

- Twoja twarz jest nieskalana myślą Valerie, co jest? - spojrzał na mnie Ikue.

- Spadaj. Jakby... Ja... Nie wiem czy jest jakikolwiek sens, próbować prosić o miejsce w męskiej drużynie, nie przyjmą mnie. - mruknęłam spoglądając w bok.- Żarty żartami ale my dalej mieszkamy w Japonii tato.

- Och jak zwykle masz muchy w nosie, nawet jeszcze nie sprobowałaś a już mówisz, że na pewno nie. Daj się ponieść Valerie, siebie i swoje różowe włosy! - powiedział entuzjastycznym głosem Ikue i ruszył tanecznym krokiem do kuchni.

Co jest z tym człowiekiem nie tak?

Żyjemy w J A P O N I.

Żadna męska drużyna nie weźmie baby, za żadne skarby. Jeszcze by się okazało, że jestem od nich lepsza i co by było?

Spoglądałam na ojca naburmuszonym wzrokiem.

- Przestań się dąsać Valerie, zobaczysz jeszcze wszystko będzie cu - do - wnie! - powiedział rozentuzjazmowany Ikue.

- Wsadź sobie w tyłek ten twój optymizm. - mruknęłam.

- No... Mam nadzieję, że się dogadacie... Jakoś, ja musze się zawijać. Mama będzie się martwić.

- Myślałem, że zostaniesz na noc? To niebezpieczne jechać znowu tak długo. - zmartwił się blondyn.

- Dam sobie radę, jestem już dorosły. Raczej bardziej martwię się o waszą dwójkę.

- Damy sobie radę, jesteśmy super! - powiedział, przyciągając mnie do siebie i przytulając.

Czy mógłby ktoś mi wytłumaczyć czym zasłużyłam sobie na ten dramat?

Mieszkanie z moim bratem, może być tylko i wyłącznie jedną, wielką, dramatyczną katastrofą, której skutki będą mnie prześladować do końca moich żałosnych dni.

Poczułam wibracje telefonu.

Od: Hikari

„I jak się czujesz mała? Trzymam za ciebie kciuki dziewczyno! Jeszcze będzie pięknie, powodzenia w nowym liceum!"

Hikari...

Jedyna osoba, która nie wypięła się na mnie mimo tej całej sytuacji, która mnie spotkała, moja najlepsza i w tej chwili jedyna przyjaciółka. No i najlepsza rozgrywająca chodząca po tej ziemii.

Doskonałe Pierwsze Wrażenie ~ Haikyuu K.TOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz