Dobrze, Valerie Sasaki, ogarnij się.Była środa a ja byłam już niedaleko szkoły. Z każdym kolejnym krokiem, chciałam zawrócić i uciec, najlepiej do domu. Jednakże...
Tutaj musiałam raz w życiu przyznać rację Tsukishimie, nie mogłam ukryć się i nigdy więcej nie przychodzić, to da im zbyt wielką satysfakcję. W takiej sytuacji nie przychodzić jest równoznaczne z przyznaniem się do winy, przyznania im racji tak jak zrobiłam to w gimnazjum.
Kiedy byłam przed wejściem, wzięłam głęboki oddech, bałam się.
Nie wiem jak to się działo ale w gimnazjum jakoś prościej było mi w tamtym czasie ignorować rożnego rodzaju docinki, komentarze.
Weszłam do szkoły starając się w miarę możliwości nie patrzeć na innych i po prostu wejść niezauważenie do klasy.
Podeszłam do swojej ławki, kolejny wiersz? Myślałam, że po tych plotkach ten ktoś da sobie spokój.
Otworzyłam liścik.
„Twój uśmiech pociąga mnie jak
Mógłby pociągać mnie kwiat
Fotografio jesteś brązowym Borowikiem
Z lasu
Którym jest jej piękno
I są w nim biele
Światło księżyca
W spokojnym ogrodzie
Źródlanych wód zawziętych ogrodników
Jesteś fotografio jak dym bijący z żaru
Którym jest jej piękno
W tobie
Fotografio
Są omdlałe dźwięki
Słychać w nich
Śpiew z deklamacją
Fotografio jesteś jak cień
Słońca
Którym jest jej piękno" ~ Gillaume ApollinaireCieszę się że mogę cię znowu widzieć.
Pierwszy raz ten ktoś, dopisał coś więcej niż sam wiersz.
Uśmiechnęłam się, tak naprawdę nie liczyłam, że ten ktoś dalej będzie zostawiać te kartki. Mój humor drastycznie się poprawił.
- Hej, Sasaki, możemy pogadać? - zaczepił mnie Yamaguchi. O dziwo nie było z nim Tsukishimy.
- Jasne, co się stało? - wstałam wychodząc za nim z klasy.
- Wiesz, zauważyłem, że ostatnio ty i Tsukki dogadujecie się lepiej. Może, wiesz co się z nim dzieje? - zapytał.
- Co masz na myśli? - spojrzałam nieco zdziwiona. - Nie powiedziałabym, że dogadujemy się lepiej, po prostu wczoraj był dla mnie łaskawy i dał mi notatki.
- Tak, nie miałem tego na myśli, chociaż to też do niego niepodobne. Po prostu od jakiegoś czasu Tsukki przychodzi bardzo wcześnie do szkoły, nie idziemy z tego powodu już więcej razem, często chodzi do biblioteki, nie wiem po co, właściwie to nie żeby mi się często zwierzał. - biednego Tadashi'ego dopadł słowotok.
- Yamaguchi, o czym ty mówisz? Przecież codziennie rano wchodzicie razem do klasy. - odwróciłam głupio głowę.
- Bo spotykamy się zawsze mimo wszystko przy szafkach. Ostatnio widziałem jak czytał jakieś wiersze. Dlatego myślałem, że może ty coś wiesz. - westchnął. Co? Tsukishima i poezja? Do tego przychodzi wcześniej? To wygląda nieco... Dziwnie? Sama nie wiem co powinnam teraz myśleć. - Hej, Sasaki wszystko okej?
- Tak, tak. Ja... Myśle, że może powinieneś go zapytać i porozmawiać? Wiem, że w wypadku Tsukishimy to nie takie proste ale może akurat ty dasz sobie z tym radę. - uśmiechnęłam się.
- Może, dziękuję Sasaki! - skinął głową i odszedł.
Już chciałam wrócić do klasy kiedy zaczepił mnie Kageyama.
- MUSIMY POROZMAWIAĆ. - chwycił mnie za ramie i zaczął ciągnąć w kierunku wejścia na dach. - Byłem wczoraj u Hinaty.
- Wiem, przecież mówiłeś. Miałeś napisać jak wrócisz do domu ale się nie odezwałeś. - powiedziałam z wyrzutem.
- Bo mnie pocałował. - pisnął.
- Co? - spojrzałam na niego kompletnie zdziwiona. Co jest z tym dniem nie tak?
- Słyszałaś. Nie wiem co mam o tym myśleć, mam mentlik w głowie. Co miało to znaczyć? Chciał mnie przetestować? Może się domyśla? Czuje to samo czy jednak nie?
- Koniec. - warknęłam. Szarpnęłam Kageyame za ramię i pociągnęłam go w kierunku klasy Hinaty. Skończyło się rumakowanie. Teraz sobie wszystko wyjaśnią, tak nie da się żyć!
- Dokąd idziemy?
- Jak będziemy to się dowiesz. - mruknęłam skręcając do klasy 1- 1. - Hinata! Pozwól na moment.
- Co ty robisz. - syknął czarnowłosy.
Rudzielec podszedł do mnie zdziwiony, jeszcze bardziej zdziwiony był gdy ujrzał Kageyamę. Widziałam jak na jego policzkach wykwitły czerwone rumieńce.
Szarpnęłam dwójkę w kierunku pustej klasy.
- Teraz wyjaśnicie sobie wszystko. Wybaczcie mi brak romantyzmu ale ktoś musi wasz ogarnąć. - westchnęłam zamykając drzwi za sobą.
- Jaki romantyzm? - prychnął Kageyama.
- Doskonale wiesz, czekam na wasze wyjaśnienia. - westchnęłam.
- Jakie wyjaśnienia? - spytał zdezorientowany Hinata.
- Na przykład pocałunku z wczoraj. - spojrzałam na rudzielca, którego twarz od razu przybrała purpurowego odcienia.
- Skąd ty - przerwałam mu
- Nie istotne, wyjaśnijcie to sobie w końcu. - westchnęłam.
- Będziecie się mnie brzydzić, wyśmiejecie. Rozpowiecie całej drużynie. - pisnął Hinata.
- Nikt niczego nie powie. - spojrzałam na Hinatę. - Nie bój się.
- Bo... ja... Zakochałem się w tobie Kageyama, wczoraj nie mogłem się powstrzymać, chciałem, ale nie mogłem. Dlatego, przepraszam.
Kageyama stał zszokowany, uśmiechnęłam się pod nosem.
- Mogę powiedzieć, nareszcie? - zaczął czarnowłosy.
Mogę ich zostawić, bez słowa wyszłam i poszłam w kierunku swojej klasy, mijając się w wejściu z Tsukishimą.
- Mam twoje notatki. - powiedziałam podchodząc szybko do swojej torby i oddając mu zeszyty.
- Dobrze, że jesteś przynajmniej słowna, Wiedźmo. - prychnął.
- Jesteś jak zwykle uroczy. - uśmiechnęłam się pod nosem a potem odwróciłam i usiadłam na swoim miejscu.
I tylko kontem oka widziałam - lub zdawało mi się, że na policzkach Tsukishimy pojawiły się rumieńce.
CZYTASZ
Doskonałe Pierwsze Wrażenie ~ Haikyuu K.T
FanfictionValerie Sasaki w trakcie swojego 16 letniego życia popełniła wiele błędów... Zaczynając od bycia kapitanem damskiej drużyny siatkówki w Tokyo, przez relacje z innymi ludźmi po ogólne sprawianie problemów, co skutkuje drastyczną zmianą dziewczyny. Wy...