Rozdział 5: Piękna Iluzja

372 22 1
                                    



Kiedy tylko zbliżyłam się na tyle, by być pewna, że to Tsukishima, chciałam zawrócić.

- Hej! Sasaki, zaczekaj! - usłyszałam dobrze znany mi głos. Co zabawne, stanęłam, mimo, że nie chciałam, odwróciłam się i podeszłam do niego. - Chciałaś uciec i się nie przywitać?

- Nie myślałam, że mogłoby ci zależeć na tym byśmy się zobaczyli, dawno nie miałeś okazji nikogo dręczyć? - westchnęłam. Tsukishima przesunął się jakby chcąc zrobić mi miejsce.

- Nie zawsze wszystko jest takie jakie się wydaje na pierwszy rzut oka, spójrz na ten staw.

- Wygląda jakby były na nim gwiazdy, wiem, gdy próbujesz je złapać okazują się mętną wodą. - spojrzałam na niego, jednakże on nie odwrócił wzroku od stawu. - Piękna iluzja ale jednak jak wiele rzeczy w życiu, tylko zwykła iluzja.

- Co tu robisz?

- Co ty tu robisz? - na moje pytanie odpowiedział mi pomruk Keia

- Niegrzecznym jest odpowiadać pytaniem na pytanie Sasaki, ale w porządku. Myśle, to dobre miejsce by skupić się na sobie i po prostu przemyśleć wiele rzeczy.

- Albo po prostu pomarzyć. - dalej spoglądałam na Tsukishimę.

- A więc? Co tu robisz? - spojrzał na mnie pytająco.

- Muszę coś przemyśleć, ja...  To znaczy właściwie nie ja, mój brat, Tsukishima, masz rodzeństwo? - zapytałam, blondyn skinął głową.

- Starszego brata, Akiteru...

- Musisz go kochać, prawda? Czy twój brat... Miał kiedyś problem, z którym nie mógł sobie poradzić?

- W pewnym sensie tak, miał, nie powiedział mi o tym bo byłem zbyt mały by to zrozumieć i mu w jakiś sposób pomóc, chciał być dla mnie przykładem starszego brata. - westchnął. - Czemu pytasz?

- Mój brat też ma problem, znam go, zdążyłam zauważyć, chciałam mu pomóc ale zdaje mi się, że bardziej go zraniłam. - spojrzałam na swoje kolana, stały się niesamowicie interesujące.

- Chcesz mi o tym problemie opowiedzieć? Nie musisz jeżeli nie chcesz. - mruknął, czułam jego spojrzenie na sobie.

- Mój brat jest zakochany... Długi czas, bardzo długi.  Ale nigdy jej o tym nie powiedział, teraz, gdy ona się zaręczyła, on planuje jej o tym powiedzieć, że kocha ją od tak długiego czasu, tylko, że w ten spo....

- W ten sposób twój brat, zniszczy szczęście tej dziewczyny. Twój brat nie ma twoim zdaniem prawa do szczęścia? - Tsukishima przerwał.

- Ma! Oczywiście, że ma ale nie kosztem kogoś innego, to jest... Po prostu skoro był tyle lat cicho, niech pozwoli jej odejść, straci też partnerkę taneczną ale mimo to, jednak ona ma prawo zdecydować czego chce, prawda? Co ty byś zrobił na miejscu Ikue? - nigdy nie oczekiwałam tak szczerej rozmowy z Tsukiahimą, że będę prosić go o radę, a jednak.

- Pozwoliłbym tej dziewczynie żyć swoim życiem, jeżeli miałbym wiele szans by powiedzieć jej o swoich uczuciach i mimo tego byłbym cicho, nie mógłbym oczekiwać, że ona opuści innego, którego kocha dla mnie. - zawiał chłodny wiatr a mnie przeszły ciarki zimna, które odczuwałam już dłuższy czas ale mimo to siedziałam obok Keia. - Zimno ci?

- Nieco, dziękuje Tsukishima... Ja... - westchnęłam a on przerzucił swoje ramie przeze mnie.

- Nie przyzwyczajaj się. - mruknął, poprawiając drugą ręką okulary. - Wolałbym, żebyś nie zachorowała, nasza drużyna jednak potrzebuje dobrej atakującej, nie możemy wszystkiego powierzyć Maluszkowi.

- Jasne. Tak czy inaczej, dziękuje, twoje słowa, pomogły mi i przepraszam, że przeszkodziłam w twoich rozmyślaniach. - lekko uśmiechnęłam się w jego kierunku. Właściwie, nigdy nie zauważyłam, że Tsukishima tak ładnie pachnie, słodko a zarazem tak... Sama nie wiem... Męsko? Nie wiem czy to dobre określenie. 

- Nic się nie stało, to nie było nic, co nie może poczekać. - odpowiedział znowu wpatrując się w staw.

Posiedzieliśmy jeszcze jakiś czas rozmawiając o wszystkim i o niczym, Tsukishima opowiedział mi kilka historii ze swojego dzieciństwa oraz o swoim uwielbieniu do dinozaurów ja opowiedziałam mu o swoim zamiłowaniu do poezji, żadne z nas nie zwróciło uwagi, że była już druga w nocy.

- Przepraszam, że przerywam, ale musze się zbierać, musze sprawdzić co się dzieje z Ikue, mam nadzieje, że w spokoju śpi jednakże, sam rozumiesz. - westchnęłam powoli wstając.

- Odprowadzić cię? - zaoferował się. - Znaczy, nie żebym się martwił czy coś, po prostu głupio by było gdyby coś ci się stało.

- Nie trzeba, nie jestem małym, delikatnym kwiatkiem, któremu tak łatwo można zrobić krzywdę, często chodzę na nocne spacery i mimo to nigdy mi się nic nie stało. - uśmiechnęłam się do blondyna.

- Jasne, w takim razie... Napisz mi jak będziesz w domu.

- Jasne. - odchodziłam powoli, odwróciłam głowę i pomachałam mu. - Do zobaczenia Tsukishima, dojdź bezpiecznie do domu.

- Wzajemnie. - odpowiedział i sam ruszył w swoją stronę.

Całą drogę do domu rozmyślałam jeszcze na temat Tsukishimy, nigdy nie oczekiwałam, że będzie on tak miły i tak podobny do mnie. Po prostu... Zdaje mi się, być może to za wcześnie, jednakże rozmawiając z blondynem, zdawało mi się jakbym znalazła swoją bratnią duszę.

Doskonałe Pierwsze Wrażenie ~ Haikyuu K.TOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz