.𝓔𝓵𝓮𝓿𝓮𝓷.

439 16 33
                                        

𝓟𝓸𝓿 𝓙𝓪𝓷𝓮𝓴.

Dwa dni temu wróciłem do Warszawy.

Od czasu wyjazdu Oliwii nie miałem z nią kontaktu.
Wiele razy chciałam do niej napisać lub zadzwonić, ale zawsze się powstrzymywałem.

Dziewczyna też nie pisała ani nie dzwoniła.
Cały czas o niej myślałem, przez co nie mogłem nie na niczym skupić.
Zauważyli to koledzy z pracy, ale nie mówiłem im o ci chodzi, zawsze moje tłumaczenia wiązały się z pracą i zbliżając się trasą.

O brunetce wiedział tylko Szyman,  który radził mi abym do niej napisał.
Nie byłem pewny czy chce to zrobić.
A co jak ma teraz coś ważnego do zrobienia? Albo co jeśli ona nie pisze, bo nie chce ze mną utrzymywać kontaktu?
Ehh sam już nie wiem, nie mogę ciągle o niej myśleć, ale z drugiej strony brakowało mi jej.

Naszych codziennych rozmów, wyjść na miasto czy chociażby wspólnego picia.

Z moich zamyśleń wyrwał mnie nagle głos Magdy.

- Janek słuchasz mnie w ogóle? - zapytała brunetka, z założonymi rękoma.

- Przepraszam Magda zamyśliłem się, możesz powtórzyć?

- Eh, mówiłam, że za dwa tygodnie ruszamy w trasę na sbm fastival i musimy się pospieszyć, bo mamy mało czasu, a jest jeszcze tyle rzeczy do zrobienia.

- Mhm... - popatrzyłam za okno, pogoda dzisiaj była piękna, ale nawet ona nie potrafiła poprawić mi humoru.

- Słuchajcie, jutro zaczynają się zdjęcia do zwiastunów, macie się stawić jutro to o ósmej. Lepiej, żebyście byli na czas, bo inaczej nie chce być w waszej skórze. - powiedziała Dubrawska i wyszła z sali.

Każdy również zaczął, się zbierać, bo miał coś jeszcze do zrobienia.
Ja nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić z jednej strony mógłbym powypełniać te papiery co leżą już u mnie od tygodnia i Karaś na nie czeka ale kompletnie nie mam do tego głowy.

Idąc korytarzem, zatrzymał mnie Sebastian.

- Ej stary, bo dzisiaj jest taka mała impreza u mnie. Przyjdziesz? Bo ogólnie to wszyscy z labelu będą.

- A to my się tam u Ciebie pomieścimy? - zapytałem blondyna, wychodząc przed budynek.

- Znaczy wiesz, najpierw na rozgrzewkę u mnie, wypijemy coś, a potem do jakiegoś klubu. Co ty na to? Reszta się zgodziła. - powiedział odpalając papierosa i podając mi zapalniczkę.

- Wiesz co nie, ja sobie daruję. Nie mam ostatnio nie mam humoru na picie, a poza tym jak jutro przyjedziemy skacowani na zdjęcia to Magda nas zabije. - zaśmiałem się, również odpalając używkę.

- Ty to w ogóle ostatnio nie masz humoru. Cały czas chodzisz rozkojarzony, ciągle o czymś myślisz. Stary o co chodzi?

- Ehh nie ważne, porostu ostatnio mam gorszy okres i tyle. - nie chciałem mówić o co tak napwrde chodzi.

- Ty, a może to o jakąś dupe chodzi? - zapytał, patrząc na mnie. - Ej tak? O kurwa stary, pokaż ją.

- Ale co?

- No tą dziewczynę.

- Jaką dziewczynę? Nie rozumiem o co ci chodzi.

- Japierdole Janek, myślisz, że tego nie widać, że kogoś poznałeś i ten ktoś ewidentnie ci się podoba? - bardzej stwierdził niż zapytał.

W sumie nie wiedziałem czy ma rację.
Z Oliwią się tylko przyjaźniliśmy i raczej nie podobaliśmy się sobie w ten sposób.

To prawda tęskniłem za nią, jak za nikim innym. Ostatnimi czasy tylko ona potrafiła wydobyć ze mnie tą cząstkę mnie, z którą myślałem, że już dawno się pożegnałem.
Przy niej stawałem się otwarty, a nawet trochę wylewny, chociaż już nie jestem taki.
Czułem się szczęśliwy.

Teraz odkąd jej nie ma jest tak pusto.
Nie zgodził bym się z Sebastianem, że się zakochałem, bardzej zauroczyłem, ale dalej jest to chyba za mocne słowo.

- Nie wiem, może. Sam się już w tym gubię. Dobra muszę pomyśleć. Idę, do jutra. - pożegnałem się z Czekajem i udałem się w stronę domu.

________________________________

Siedziałem u siebie na łóżku, ślepo patrząc się w telefon.
Miałem napisaną wiadomość do Oliwki. Wystarczyło tylko kliknąć "wyślij" I by było po sprawie.
Może by odpisała.

Wahałem się czy wysłać, Ale kiedy postanowiłem jednak to zrobić, usłyszałem dzwonek do drzwi.

Szybko poszedłem otworzyć dzrwi, w których stał Szyman.

- Heja, jestem. - powiedział chłopak, wchodząc do mojego mieszkania.

- Siema. - również się przywitałem, idąc do kuchni nastawić herbatę.

- To jak, wysłałeś jej to?

- Co? A to, nie.

- No kurde, stary. Czemu sobie utrudniasz? - zapytał blondyn, biorąc kubek z herbatą, który mu podałem.

- Nie wiem, kurwa... Kacper ja sobie nie radzę, rozumiesz? Nie daje rady. Ona się nie odzywa, tu trasa, do tego jeszcze ciągły hejt na mnie z najazdem na moją rodzinę... - powiedziałem, chowając twarz w dłoniach.

- Janek, może weź porozmawiaj z psychologiem co?

- Już raz byłem, nie pomogło z resztą widzisz. Ehh to nie ma sensu.

- To słuchaj, chodź z nami dzisiaj na tą imprezę, napijesz się, zapomnisz o niej na chwilę, co?

- Szyman, ale zrozum ja nie chce o niej zapomnieć, bo jeśli to zrobię to ją stracę, a do tego za chuja nie mogę dopuścić. Dziś muszę się wyżalić, napisze coś i napije się w swoim towarzystwie, a jutro do niej napiszę.

- Rób jak uważasz. Czyli nie idziesz z nami? - zapytał na co przytaknołem.

- Okej to ja się już będę zbierał, czekają już tylko na mnie. - powiedział mój przyjaciel, patrząc w telefon.

Jestem mu wdzięczny, że stara mi się pomóc, ale chyba sam to muszę rozwiązać.

Kiedy chłopak już poszedł, ja wyciągnąłem z lodówki piwo i poszedłem do pokoju coś napisać.

___________________________________

Uwaga JEST! Dzisiaj jeszcze później niż  wczoraj, ale naprawdę nie dałam rady wcześniej.
Niestety rozdział, krótki ale może trochę wam się spodobał.

Dzisiaj już zrobiłam wszystko i ostatnie sprawdzamy zaliczyłam, więc mam "wolne" już do końca tygodnia.
Przyrzekam, że jutro wyrobie się w czasie i będzie dużo dłuższy, jeśli nie możecie mnie zabić.

Dzisiejszy rozdział był trochę inspirowany piosenką w mediach, więc polecam sobie ją puścić jak chcecie się wczuć hahaha.

To tyle na dzisiaj, trzymajcie się buźka!!!

𝓒𝔃𝓮𝓼𝓬 𝓳𝓮𝓼𝓽𝓮𝓶 𝓙𝓪𝓷𝓮𝓴//𝓙𝓪𝓷-𝓻𝓪𝓹𝓸𝔀𝓪𝓷𝓲𝓮Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz