.𝓣𝓱𝓻𝓮𝓮.

690 17 30
                                    

.𝓟𝓸𝓿 𝓞𝓵𝓲𝔀𝓲𝓪.

Dzisiejszego dnia obudziłam się o godzinie siódmej. Tak nawet jak na mnie jest to za wcześnie. Ale dzisiaj niestety jestem zmuszona wstać o tak wcześnej porze, ponieważ przychodzą do nas goście na obiad A tak konkretnie to przyjaciółka babci oraz jej wnukowie. Nie jestem za bardzo zadowolona z tego powodu, ponieważ wolałabym spędzić ten dzień inaczej np: pójść na jakiś spacer.
Po kilku minutach leżenia i dchodzenia do siebie po spaniu, zwlekłam się z łóżka. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej czarne jeansy, golfa w kolorze beżowym oraz koszule flanelową w tych samych kolorach co golf i spodnie. Cały look dopełniłam ogromnymi, złotymi kolczykami w kształcie koła oraz czarnym, grubym, skórzanym paskiem. Wzięłam również pierwszą lepszą gumkę do włosów i związałam je w wysokiego kucyka. Wypuściłam też dwa pasemka z przodu.
Z ubraniami udałam się do łazienki gdzie się ubrałam oraz umalowałam.
Wróciłam do pokoju i postanowiłam obudzić siostrę, ponieważ jest już ósma A trzeba jeszcze ogarnąć dom przed 15 gdyż w tedy mają przyjść nasi goście.
Po obudzeniu Sandry zabrałam się za sprzątanie mojej części pokoju. Po skończonym sprzątaniu udałam się do kuchni gdzie czekała już babcia z zrobionym kanapkami dla mnie i Sandry.

- No to jak dziewczynki- zaczęła babcia- musimy się podzielić kto co robi, niestety dziadek musiał jechać do mechanika i będzie dopiero około 13 więc do tego czasu wszystko musimy zrobić same.

- Myślę że ja mogę z Sandrą posprzątać mieszkanie a później pomóc ci w robieniu obiadu.- powiedziałam popijając przy tym herbatę

- Dobrze czyli ja zaczynam obiad, wy sprzątacie a potem pomaganie mi skończyć jedzenie tak?

- Tak - odpowiedziałyśmy równocześnie z siostrą

Po skończonym śniadaniu zabrałyśmy się za porządki. Ja myłam okna, lustra i ścierałam kurze natomiast Sandra myła podłogi, odkurzała oraz zamiatała. Całe sprzątanie zajęło nam około trzech godzin. Postanowiłyśmy pomóc jeszcze babci w obiedzie i kiedy skończyliśmy była godzina dwunasta. Zaczęliśmy nakrywać do stołu. Sama nie wiem po co tak wcześnie, w końcu miałyśmy jescze niecałe dwie godziny do przyjścia gości. W końcu skończyliśmy całe przygotowania i została nam jeszcze godzina. Korzystając z tego iż mam jescze trochę czasu udałam się do mojego i siostry pokoju, usiadłam na oknie i zaczęłam się przyglądać osobą przechodzącym w pobliżu. Było to jedno z moich ulubionych zajęć. Zawsze ciekawiło mnie to dokąd ci ludzie zmierzali lub jakie problemy mogą mieć. To wiem dziwne. Ale mi pomagało to nie myśleć o swoich problemach. Gdy tak siedziałam do pokoju weszła Sandra i jak się okazało przesiedziałam tak całą godzinę a goście mają być za dziesięć minut.
W drodze do salonu zatrzymałem się jeszcze przy lustrze by poprawić kucyka.
Usiadłam na krześle i teraz zaczęłam się trochę stresować. Nie wiem kto to jest wiem tylko tyle że jeden jest w moim wieku a drugi w wieku Sandry i nic więcej. W tem z moich myśli wyrwało mnie pukanie do drzwi i krzyk babci z kuchni żebym otworzyła.
Udałam się do przedpokoju otworzyć.
W drzwiach ukazał mi się ten sam niebiesko-oki blondyn, którego napotkałam w żabce. Zza niego wychylał się dużo niższy od niego chłopak również blondyn. Czyli to oni.

- Hej. Będziemy tak stali w drzwiach czy nas wpuścisz?- zaśmiał się Janek? Chyba tak miał na imię.

- Yyy hej. Jasne wejdźcie wejdźcie.- odpowiedziałam nerwowo.

Udaliśmy się do salonu gdzie siedziała Sandra.

- Sandra chodź przywitaj się.

Dziewczyna spojrzała na mnie a następnie na wysokiego chłopaka obok mnie. Odrazu wstała i do nas podbiegła.

- O mój Boże. Hej Sandra jestem A Ty Janek? Tak Janek rapowanie. Ja wiem ja Cię znam. O Jezu! Aaa jesteś moim idole...- już miała powiedzieć coś jescze ale nie pozwoliłam jej dokończyć. Już czułam jak robię się czerwona ze wstydu. Popatrzyłam tylko przepraszająco na chłopaka na co on tylko się zaśmiał.

𝓒𝔃𝓮𝓼𝓬 𝓳𝓮𝓼𝓽𝓮𝓶 𝓙𝓪𝓷𝓮𝓴//𝓙𝓪𝓷-𝓻𝓪𝓹𝓸𝔀𝓪𝓷𝓲𝓮Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz