.𝓕𝓸𝓾𝓻𝓽𝓮𝓮𝓷.

423 15 37
                                    

.𝓟𝓸𝓿 𝓞𝓵𝓲𝔀𝓲𝓪.

Rano obudziłam się czując co ciężkiego na sobie.
Spojrzałam w dół i zobaczyłam leżącego na mnie blondyna.

Uśmiechnęłam się lekko na ten widok, a następnie wzięłam do ręki telefon by sprawdzić godzinę.

Pracę zaczynam o ósmej, ale tak jak szefowa powiedziała mam być o siódmej.

Gdy zobaczyłam godzinę jaka była prawie krzyknęłam i zaczęłam budzić spiacego na mnie chłopaka.

- Janek, Janek... - mówiłam, głaszcząc chlopaka po głowie. - Janek do cholery, wstawaj dziesiąta! - krzyknęłam, zarzucając z siebie blondyna.

Nie czekałam na reakcję Janka, tylko szybko wstałam z łóżka i poszłam się ubrać.

- Która jest? - zapytał zaspany chłopak.

- Dziesiąta! - odkrzyknęłam, ubierając buty.

- Co?! Japierdole, Magda mnie zabije! - krzyczał, biegając po całym mieszkaniu.

- Ja wychodzę zobaczymy się potem! - krzyknęłam, wybiegając z domu.

Całe szczęście kawiarnia nie jest daleko, więc przynajmniej nie będę musiała czekać na taksówkę.

Po dziesięciu minutach wbiegłam do budynku, gdzie było już dużo ludzi.

Nie patrząc na nich, szybko poszłam na zaplecze się przebrać.

Nie ma to jak spóźnić się do pracy pierwszego dnia.

- Hej, jestem już, przepraszam ale budzik mi nie zadzwonił i zaspałam sobie. - powiedziałam, stając obok Kacpra.

Czułam się dzisiaj fatalnie, bolała mnie głowa i było mi niedobrze. Zdecydowanie wypiliśmy wczoraj za dużo, co gorsza z wczorajszej nocy nie pamiętam prawie nic. I to mnie martwi...

- Hej. - zasmial się chłopak, wiedząc moją minę. - Masz szczęście, że dzisiaj nie ma szefowej, bo by cie chyba zabiła.

- Mhm. - wstchnęłam, opierając się o ścianę.

- W ogóle to zaraz powinna być Julka, ona ci wszystko pokaże i wytłumaczy. Ja już muszę iść, bo mam przerwę, a chce zjeść śniadanie. - zasmial się i wyszedł.

Usiadłem na taborecie, który był pod ścianą, aż do pomieszczenia weszła blond-włosa dziewczyna.

- Siemkaaa! - krzyknęła, podchodząc do mnie.

- Hej. - słabo się do niej uśmiechnęłam.

- Ty pewnie jesteś Oliwia? Pani Martyna mi wczoraj o tobie mówiła. - zaśmiała się. - Mega sie cieszę, że wreszcie będzie tu jakaś dziewczyna, bo serio tu wbrew pozorom są sami faceci. A tak w ogóle to Julka jestem. - blondynka wystawiła do mnie rękę.

Julka była wysoką, blond włosą dziewczyną z brązowymi oczami.
Cały czas się śmiała, a buzia jej się nie zamykała. Na prawdę nie wiem skąd ona wzięła tyle energii, ale w tamtym momenicie marzyłam o tym, żeby trochę się nią podzieliła.

- No to chodź, ja ci wszystko pokaże, wytłumaczę i w ogóle. - powiedziała i pociągnęła mnie w stronę kasy. - Więc tak, do twoich zasmial będzie należeć przyjmowanie zamówień i jakby no chyba wiesz na czym polega paraca kelnera? Czasami jak na przykład ja bądź Kacper, którego już poznałaś, nie będziemy mogli, to Ty będziesz robić kawe, herbatę czy szejki.

- Dobra, a co do tych szekjów to macie jakieś yyy przepisy tutaj? - zapytałam, rozglądając się po pomieszczeniu.

- No tak, tutaj masz. - pokazała na kilka małych karteczek, przyklejonych na ladę.

𝓒𝔃𝓮𝓼𝓬 𝓳𝓮𝓼𝓽𝓮𝓶 𝓙𝓪𝓷𝓮𝓴//𝓙𝓪𝓷-𝓻𝓪𝓹𝓸𝔀𝓪𝓷𝓲𝓮Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz