Następnego dnia obudziłam się około godziny siódmej. Przetarłam oczy i rozejrzałam się po pokoju. Sandra jeszcze spała a w domu było cicho. Wszyscy jeszcze spali, w sumie jest wcześnie. Nawet bardzo.
Po cichu wstałam z łóżka i udałam się do łazienki. Po wejściu do pomieszczenia przeglądnęłam się w lustrze. Wyglądam źle. Rozmazany makijaż, tłuste włosy do tego jeszcze zasnęłam we wczorajszych ubraniach. Stwierdziłam, że się trochę ogarnę. Weszłam pod prysznic, zmyłam makijaż oraz umylam włosy. Wychodząc owinęłam się ręcznikiem i udałam się do pokoju. Otworzyłam walizkę i wybrałam ubrania. Dzisiaj nie chcę mi się nigdzie wychodzić, chcę po prostu odpocząć bo przez ostatnie miesiące nie było mi to dane. Postanowiłam więc że ubiorę szarą, trochę za dużą bluzkę z logiem Trasher'a oraz zwyczajne, czarne dresy. Nie malowałam się tylko rozczesałam włosy. Niech same wyschną, co prawda będę później tego żałować ale nie chcę nikogo obudzić. Ubrana zażyłam leki i zabrałam się za układanie moich rzeczy w szafie. Gdy skończyłam spojrzałam na zegar wiszący na ścianie. Wskazywał godzinę ósmą dwadzieścia sześć. Sandra i reszta dalej spali ale znając moją siostrę niedługo się obudzi więc postanowiłam zrobić wszystkim śniadanie. Poszłam do kuchni, nastawiłam wodę w czajniku, otworzyłam lodówkę zastanawiając się co zrobić do jedzenia. Po dłuższym namyśle zdecydowałam, że zrobię jajecznicę. Wyciągnęłam potrzebne składniki i zabrałam się za robienie posiłku. W między czasie do kuchni przyszła Sandra.- Dzień dobry. Widzę, że księżniczka już nie śpi. - Zaśmiałam zaspanej dziewczyny
- Jak widać.
- Dobra nie gadaj już tylko mi pomóż. - powiedziałam na co dziewczyna tylko wywróciła oczami i zabrała się za krojenie pomidora.
Gdy skonczyłyśmy przygotowywać śniadanie zapomniałyśmy wszystko do jadalni i poszłyśmy obudzić rodziców oraz dziadków. Kiedy wszyscy już zostali obudzeni zaśedliśmy do posiłku przygotowanego przeze mnie i Sandrę. Podczas jedzenia wszyscy rozmawialiśmy kiedy nagle do mojego taty zadzwonił telefon. Standard. Nie pamiętam kiedy ostatnio zjedliśmy albo spędziliśmy czas razem bez żadnych telefonów czy czegoś innego. Ojciec podszedł do okna cicho z kimś rozmawiając.
- Tak. Yhm...oczywiście rozumiem. Tak już przekaże. Dowiedzenia.
- Sylwia - zwrócił się do mamy - dzwonili z pracy musimy wracać jak najszybciej.
Szczerze? Nie zdziwiłam się. Wiedziałam, że będzie tak prędzej czy później. To byłoby zbyt piękne gdybyśmy spędzili razem całe wakacje.
- Ale jak to. Przecież macie urlop, tak? - odezwała się babcia
- No niby tak ale wiesz mamo, mamy taką pracę, że nigdy tak naprawdę nic nie wiadomo więc jak zadzwonią to musimy być. Nawet jak bylibyśmy gdzieś na wakacjach za granicą. Ale obiecuje, że jak tylko wszystko ogarniemy odrazu przyjedziemy. - odpowiedziała mama po czym wstała od stołu i udała się do sypialni.
Westchnęłam cicho wstając od stołu i również idąc do pokoju.
Usiadłam na łóżko i przez chwilę podziwiałam widoki za oknem. Wzięłam telefon do ręki, odblokowałam i postanowiłam napisać na grupę na której jestem ja oraz reszta osób z paczki.*Ludność niedorozwinięta*
Ty:
Żyjecie czy już
umarliście z tęsknoty?Preclu🥨
Uwierz że żyje się lepiej hahaAmeba🤡
Ja się narazie cieszę bo nikt
mi dupy z rana nie truje xDTy:
Już nie długo haha
Przygotuj się na codzienny spamAmeba🤡
Onie jak tak to cie bloknę.
![](https://img.wattpad.com/cover/247630119-288-k71021.jpg)
CZYTASZ
𝓒𝔃𝓮𝓼𝓬 𝓳𝓮𝓼𝓽𝓮𝓶 𝓙𝓪𝓷𝓮𝓴//𝓙𝓪𝓷-𝓻𝓪𝓹𝓸𝔀𝓪𝓷𝓲𝓮
FanficZnamy się tak krótko, a naprawdę chcę cię kochać A się łapię na tym, że nie wpuszczam cię do środka Coś się ciągnie za mną i nie wiem ile to potrwa Zaczekaj przed drzwiami, zawołam cię jak posprzątam...