_______________________________________
Kiedy wyszliśmy z mieszkania pod kamienicą stała już taksówka. Wsiadłam do pojazdu, a tuż za mną Janek. Blondyn podał kierowcy nazwę ulicy na której znajdował się klub i ruszyliśmy. Jechaliśmy w ciszy. W radiu grała jakaś piosenka ale nie przysłuchiwałam się jej. Patrzyłam przez okno, było jeszcze jasno więc trochę dziwne, że właśnie teraz jedziemy do klubu.
Po 20 minutach dojechaliśmy na miejsce. Zapłaciliśmy kierowcy. Każdy za siebie, ponieważ udało mi się przekonać chłopaka na to.
Wchodząc do budynku zauważyłam, że o dziwo było już całkiem sporo osób. Janek powiedział mi, że impreza zaczyna się dopiero o 21, więc mieliśmy jeszcze dużo czasu.
Pokierowaliśmy się w stronę loży i usiedliśmy na skórzanych kanapach.
Przez chwilę rozmawialiśmy o jakieś randomowych rzeczach.- Ej to my będziemy tak tu siedzieć do tej 21?- zapytałam spoglądając na zegarek w telefonie.
- To znaczy wiesz możemy teraz gdzieś iść i wrócimy za jakąś godzinę.- powiedział chłopak bardziej rozkładając się na kanapie.
- Zróbmy tak, proszę. Nie chce mi się tutaj siedzieć.- powiedziałam.
Janek jedynie uśmiechnął się i wstał.
Oboje poszliśmy do wyjścia z klubu.
Oboje nie wiedzieliśmy gdzie chcemy iść więc kierowaliśmy się przed siebie.- A masz jakiś pomysł gdzie chcemy iść?- zapytał A ja zaczęłam się zastanawiać. Po chwili przypomniało mi się, że nie daleko otworzyli kawiarnię bubletea. Stwierdziłam, że to dobry pomysł. Niegdy tego nie piłam a chciałam spróbować. Powiedziałam Jankowi O tym i się zgodził.
Miałam nadzieję, że nie spotkamy fanów chłopaka, więc po mimo tego, że do kawiarni mieliśmy trochę daleko szliśmy na nogach.
Doszliśmy do miejsca 10 minut przed jego zamknięciem. Uprosiliśmy kelnerów, żeby nas wypuścili. Szybko zamówiliśmy napoje i wyszliśmy. Spacerowaliśmy po mieście popijając nasze herbaty. Bardzo posmakowało mi picie i z tego co mi się wydaje to blondynowi też.Chodząc tak straciliśmy poczucie czasu. Stwierdziliśmy, że wrócimy sprawdzić co się tam dzieje.
Gdy weszliśmy do klubu ludzi było trzy razy tyle co wcześniej.
Przeciskaliśmy się przez ludzi i cudem udało nam się znaleźć wolne miejsce w loży. Janek udał się do baru po alkohol, ja za ten czas zaczęłam się rozglądać po budynku. Wszędzie było ciemno jedyne światło dawały lampy, które co chwilę zmieniały kolor. Ludzi jak już wspominałam było pełno. Wszyscy tańczyli do piosenki jaka akturat leciała, A mianowicie "Tamagochi".
Przeglądałam się dalej osobą w klubie gdy usłyszałam, że chłopak wrócił.- Jestem.- powiedział podjąć mi szklankę z alkoholem.
- Dzięki.- odpowiedziałam chłopakowi z uśmiechem. Upiłam łyk trunku i lekko skrzywiłam się na jego gorzki smak. Rzadko pije, głównie przez rodziców.
Resztę czasu spędziliśmy na piciu i rozmawianiu co było trochę trudne przez głośą muzykę.
- I my w tedy...- niestety blondyn nie dokończył swojej historii, gdyż przerwał mu jakiś chłopak.
- Siema Jano!- chłopak podszedł do mojego towarzysza i zaczął się z nim witać.
- O kurwa siema mordo.- chłopaki zabili "grabe" i rozsiedli się na kanapach.
Chłopak, który do nas przyszedł był na oko nie wiele starszy od Janka, był wysoki i miał brązowe, lekko przydługie włosy, ktore opadały mu na czoło.- No co Ty się w ogóle nie odzywasz. Nie mówisz, że w Krakowie jesteś. Nic też się nie chwaliłeś, że jakaś dupe wyrwałeś.- powiedział brunet patrząc na mnie. Widać, że chłopak był pod wpływem nie tylko alkoholu ale też i innych mocniejszych używek.
- To nie jest moja dziewczyna. Przyjaźńimy się tylko.- powiedział Janek patrząc na mnie z zażenowaniem.
- Czyli jesteś wolna?
- Nie szybka wiesz.- odpowiedziałam brunetowi, biorąc łyka alkoholu przyniesionego wcześniej przez Janka.
Przez chwilę między zapanowała cisza.
- No a tak w ogóle to się nie przedstawiłem. Alan.- chłopak podał mi rękę.
- Oliwia.- odpowiedziałam niechętnie.
- Ty Janek słuchaj mam propozycję.- zaczął ten Alan patrząc raz na blondyna, raz na mnie.- Bo ja jestem tu z resztą naszej ekipy i tak w sumie to nudzi nam się tu trochę wie będziemy się zbierać do mnie, a jak już was tutaj spotkałem to może wpadniecie?
Nie byłam przekonana co do propozycji bruneta. Wydawał mi się bardzo podejrzany i nie uśmiechało mi się siedzieć w takim towarzystwie.
- Wiesz co my się jescze zastanowimy jak coś to czekajcie na nas przed klubem.- powiedział Janek przesuwając się bardziej w moją stronę.
- Dobra my za 20 minut będziemy wychodzić to macie czas, żeby się zastanowić.- puścił do mnie oczko i odszedł.
Poczekaliśmy, aż Alan odejdzie i zaczęliśmy się zastanawiać.
Po dłuższej negocjacji stwierdziliśmy, że możemy tam iść, A jak coś będzie nie tak to po prostu się stamtąd zwiniemy.
Szczerze to nie wiem po co się na to godziłam ale już nie ma odwrotu. Niestety..._______________________________________
Wyszliśmy przed klub gdzie czekali na nas już Alan i jego znajomi.
Z rozmowy z Jankiem dowiedziałam się, że z brunetem zna się jeszcze ze szkoły ale trzymali się tylko dlatego, że mieli wspólnych znajomych, którzy podobno mają się zjawić na tej domówce.- Dobra to jak jedziecie z nami?- zapytał brunet, po którym było widać, że jest po jakiś narkotykach.
Gdy go zobaczyłam tym bardziej utwierdziłam się w tym, iż nie chcę tam jechać.- Nie ja już zamówiłem taksówkę podaj tylko adres.- szybko odpowiedział Janek.
- No dobra jak tam chcecie.- uniósł ręce w geście obronnym i wsiadł do auta.- *jakiś tam adres* i numer mieszkania to 26.- powiedział zamykając szybę i odjechał.
Chwilę później przyjechała nasza taksówka do której wsiedliśmy i ruszyliśmy do mieszkania Alana.
Coś czuję, że nie skończy się to dobrze.______________________________________
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
𝓝𝓸 𝔀𝓲𝓽𝓪𝓶 𝔀𝓪𝓼 𝓫𝓪𝓻𝓭𝔃𝓸 𝓼𝓮𝓻𝓭𝓮𝓬𝔃𝓷𝓲𝓮! 𝓓𝔃𝓲𝓼𝓲𝓪𝓳 𝓶𝓪𝓶 𝓷𝓪𝓭 𝔀𝔂𝓻𝓪𝔃 𝓭𝓸𝓫𝓻𝔂 𝓱𝓾𝓶𝓸𝓻 𝓭𝓵𝓪𝓽𝓮𝓰𝓸 𝓳𝓮𝓼𝓽 𝓭𝔃𝓲𝓼𝓲𝓪𝓳 𝓸𝓻𝓪𝔃 𝔃𝓪𝓬𝔃𝔂𝓷𝓪𝓶 𝓵 𝓭𝓻𝓾𝓰𝓪 𝓴𝓼𝓲𝓪𝔃𝓴𝓮 𝓷𝓪, 𝓴𝓽𝓸𝓻𝓪 𝔀𝓪𝓼 𝔃𝓪𝓹𝓻𝓪𝓼𝔃𝓪𝓶, 𝓽𝔂𝓶 𝓻𝓪𝔃𝓮𝓶 𝓳𝓮𝓼𝓽 𝓸𝓷𝓪 𝓸 𝓩𝓪𝓫𝓼𝓸𝓷𝓲𝓮 𝔀𝓲𝓮𝓬 𝓶𝓸𝔃𝓮𝓬𝓲𝓮 𝓼𝓲𝓮 𝓼𝓹𝓸𝓭𝔃𝓲𝓮𝔀𝓪𝓬 𝔃𝓮
𝓻𝓸𝔃𝓭𝔃𝓲𝓪𝓵𝔂 𝓹𝓸𝓳𝓪𝔀𝓵𝓲𝓪𝔂 𝓼𝓲𝓮 𝔃𝓪𝓭𝔃𝓲𝓮𝓳 𝓪𝓵𝓮 𝓷𝓪 𝓹𝓮𝔀𝓷𝓸 𝓫𝓮𝓭𝓪 𝓫𝓸 𝓽𝓪𝓴 𝓳𝓪𝓴 𝓷𝓪𝓹𝓲𝓼𝓪𝓵𝓪𝓶 𝔀 𝓽𝓪𝓶𝓽𝓮𝓳 𝓴𝓼𝓲𝓪𝔃𝓬𝓮 𝓻𝓪𝔃 𝓻𝓸𝔃𝓭𝔃𝓲𝓪𝓵 𝓫𝓮𝓭𝔃𝓲𝓮 𝓽𝓾 𝓐 𝓻𝓪𝔃 𝓽𝓪𝓶.
𝓝𝓸 𝓽𝓸 𝓽𝓪𝓴 𝓳𝓮𝓼𝓬𝔃𝓮 𝓻𝓪𝔃 𝔀𝓪𝓼 𝓽𝓪𝓶 𝔃𝓪𝓹𝓻𝓪𝓼𝔃𝓪𝓶. 𝓟𝓻𝔃𝓮𝓹𝓻𝓪𝓼𝔃𝓶 𝓽𝓪𝓴𝔃𝓮 𝔃𝓪 𝓽𝓸 𝓵 𝓽𝓮𝓷 𝓻𝓸𝔃𝓭𝔃𝓲𝓪𝓵 𝓳𝓮𝓼𝓽 𝓽𝓪𝓴𝓲 𝓴𝓻𝓸𝓽𝓴𝓲 𝓪𝓵𝓮 𝔀𝓲𝓮𝓬𝓲𝓮 𝓽𝓮𝓸𝓻𝓮𝓽𝔂𝓬𝔃𝓷𝓲𝓮 𝓹𝓲𝓼𝓪𝓵𝓪𝓶 𝓭𝔀𝓪 𝔀𝓲𝓮𝓬 𝓷𝓸.
𝓵 𝔃𝓪 𝓹𝓻𝔃𝓮𝓬𝔃𝔂𝓽𝓪𝓷𝓲𝓮 𝔃𝔂𝓬𝔃𝓮 𝓶𝓲𝓮𝓰𝓸 𝓶𝓲ł𝓮𝓰𝓸 𝓾 𝓭𝓷𝓲𝓪 𝓵𝓾𝓫 𝓷𝓸𝓬𝔂. 𝓑𝓾𝔃𝓴𝓪!
CZYTASZ
𝓒𝔃𝓮𝓼𝓬 𝓳𝓮𝓼𝓽𝓮𝓶 𝓙𝓪𝓷𝓮𝓴//𝓙𝓪𝓷-𝓻𝓪𝓹𝓸𝔀𝓪𝓷𝓲𝓮
FanfictionZnamy się tak krótko, a naprawdę chcę cię kochać A się łapię na tym, że nie wpuszczam cię do środka Coś się ciągnie za mną i nie wiem ile to potrwa Zaczekaj przed drzwiami, zawołam cię jak posprzątam...