Stresowałam się jak nigdy wcześniej. Stałam wraz z innymi czekając na swoją kolej, aby móc dołączyć do załogi sławnego Jacka Sparrowa. Nie chciałam dołączyć do jego załogi tylko, dlatego, że wiele osób o nim mówi. Chciałam tego, ponieważ od najmłodszych lat marzyłam o tym by móc poczuć co to wolność. To zasługa mego ojca, który wracając do domu opowiadał wszystko ze szczegółami co działo się przez całą podróż, jednakże jednego dnia moja matka dowiedziała się, że jest w drugiej ciąży, a gdy na świat przyszła moja młodsza siostra Antoinette zmarła po dwóch tygodniach. Postanowiliśmy, że lepiej będzie gdy zostawimy ją pod drzwiami sierocińca. Nie chcieliśmy dla niej takiego życia. Chciałam być prawdziwym piratem od najmłodszych lat, gdy tylko po raz pierwszy usłyszałam opowieści Hectora. Chciałam móc pływać po morzach i oceanach i być po prostu wolna. Ona nie wiedziała o niczym, więc spokojnie mogła sobie ułożyć życie po swojemu. Barbossa również chciał mnie tam zostawić, jednak dzięki moim zdolnością manipulacji przekonałam go do zmiany zdania.
Z moich rozmyślań wybudził mnie głos:
- Następny! -
Podeszłam do stołu, przy którym siedział młody chłopak niewiele starszy ode mnie, gdy uniósł wzrok przeleciał nim od góry do dołu, po czym na jego twarz wpłynął chytry uśmieszek
- Co taka piękna dama tutaj robi? - zapytał podchodząc
- Chciałabym dołączyć do załogi. - odpowiedziałam pewnie patrząc mu w oczy
- Ach tak? - zamyślił się stając ze mną twarzą w twarz - Jesteś tego taka pewna moja droga? - spytał dotykając mojego policzka
- Jak niczego innego. -
- W takim razie nie widzę przeszkód. - rzekł zakładając kosmyk moich włosów za ucho - Twoje nazwisko kochanie. - zadał pytanie z szelmowskim uśmiechem
- Isabelle Barbossa, - oznajmiłam dumnie - Preferuje Bella - dodałam
- Słyszałem o jednym z takim nazwiskiem, Hector Barbossa. Czy jesteście spokrewnieni? - zapytał, a ja pokiwałam głową - Bardzo chętnie zobaczyłbym go w swoich szeregach. - dodał
- Przekaże mu to. - chciałam odejść, lecz niespodziewanie czyjaś ręka wylądowała na moim biodrze - Do zobaczenia, Bello - szepnął mi do ucha i ucałował wierz mojej dłoni pozwalając mi odejść. Odeszłam ze spuszczoną głową czując przyjemne ciepło na policzkach.
~☆~
- Przyjął mnie do załogi! - wykrzyczałam przekraczając próg małego domku
- Naprawdę? -
- Tak! - nagle sobie przypomniałam - Powiedział, że jesteś mile widziany, aby również dołączyć! - dodałam
- Ja? - pokiwałam głową - Mógłbym na to przystać, dzięki temu będę miał pewność, iż jesteś bezpieczna. -
Następnego dnia
- Na pokład! - to było pierwsze co usłyszałam, gdy doszłam do miejsca gdzie był zacumowany statek Sparrowa
Nie mogłam uwierzyć w to jakie szczęście mnie spotkało. Przecież nie każdy może pływać pod komendą Kapitana Jacka Sparrowa.
Pewnym krokiem podeszłam do niego.
- Kapitanie - zaczęłam, na dźwięk mojego głosu odwrócił się z uśmiechem
CZYTASZ
Beyond The Horizon | Captain Jack Sparrow
Fanfic- Żałuję - zaśmiałam się gorzko na te słowa - Czego żałujesz? - zapytałam - Tego, że mnie zdradziłeś, opuściłeś czy kłamstw, które mi wmawiałeś w żywe oczy? - - Żałuję, że nie dałem rady ich powstrzymać przed opowiedzeniem ci rzeczy, które nigdy nie...