XX

354 22 5
                                    

-Hej Agnes, mam nadzieję, że twój dzień był tak niesamowity, jak mój - pewien czarnowłosy chłopak podszedł do nagrobka, przejeżdżając po nim ręką, a następnie usiadł - w końcu koniec OWUTEM-ów. Jak pewnie wiesz, nie były dla mnie żadnym problemem, ale Lily... wiesz, jak bardzo się stresowała. Jest niesamowita i umie naprawdę wiele, ale denerwowała się, że nie zda - pokręcił z rozbawieniem głową. Wiedział, że mówienie do grobu mogło wydawać się dziwne, ale lubił przychodzić tutaj, żeby opowiedzieć wszystko przyjaciółce - już nie będę cię tak często odwiedzał, pewnie o tym wiesz. Jutro ostatni dzień w Hogwarcie. Prawdopodobnie właśnie biegałabyś, zaczepiając wszystkich wokół i rozmawiając z nimi - roześmiał się - wiem, że nigdy ci tego nie mówiłem, ale tęsknię za tobą.

Wokół była cisza, przerywana tylko huczeniem sowy. Rozejrzał się, podziwiając widok: liście drzew były delikatnie smagane przez wiatr, jakby wirowały do tylko im znanej melodii. Było ciepło, a na niebie nie widać było żadnej, nawet najmniejszej chmurki. Księżyc świecił nad horyzontem, a gwiazdy migały radośnie.

- Właściwie muszę ci o czymś powiedzieć - westchnął, lekko skrępowany - chcę oświadczyć się Lily. Jutro. Wiem, że to głupie, jesteśmy bardzo młodzi i może to wszystko jest zbyt chaotyczne, ale wiem jedno: nigdy nie przestanę jej kochać oraz nie znajdę nikogo, kogo byłbym w stanie obdarzyć takim uczuciem, jak ją. Poza tym, nie musimy od razu brać ślubu, prawda? Możemy najpierw zająć się karierami albo pozwiedzać piękne miejsca na świecie - zaśmiał się, wyobrażając to sobie, jak by to wyglądało. Na pewno spędzaliby mnóstwo czasu na zwiedzaniu, a gdyby zrobili sobie za długą przerwę, dziewczyna byłaby zirytowana tym, że przegapili ciekawą pozycję - kupiłem pierścionek - wyznał, wyciągając czarne pudełeczko,w którego środku leżała biżuteria z białego złota z rubinem. Był w tym dziwnym mugolskim sklepie naprawdę długo, ale kiedy tylko go zobaczył, wiedział, że jest idealny - co o tym myślisz?

Odpowiedziało mu milczenie, jednak Severus wiedział, że chce zaryzykować. Przygotował wszystko, chcąc, żeby ten dzień był idealny. Ogarniały go drobne wątpliwości, które jednak starał się zbywać, ponieważ chciał poczekać na ostateczną odpowiedź ukochanej. Ostatnie miesiące pokazały mu, że nie warto ciągle zwlekać, ponieważ życie może wymknąć ci się z rąk.

- Wiem, że pewnie, gdybyś tu była, wspierałabyś mnie z całego serca - wstał, przeczesując palcami gęste włosy - trzymaj kciuki, żeby wszystko się udało. Przykro mi, ale muszę iść, bo za chwilę jest cisza nocna.
Popędził do swojego dormitorium, nie zatrzymując się po drodze ani razu. Wykąpał się i umył zęby. Przebrany w piżamę, zasunął zasłony i ostatni raz spojrzał na pierścionek, który położył na łóżku, obok siebie. Marzył o tym, żeby wszystko się udało.

***
- Sev, nie! - krzyczała rudowłosa, uciekając przed swoim chłopakiem, który gonił ją z wiadrem pełnym wody. Oboje głośno się śmiali - błagam, zrobię wszystko!

- Na to już miałaś czas, kiedy prosiłem, żebyś mnie nie pobrudziła, więc stwierdziłaś, że świetnym pomysłem będzie wysmarowanie mi całej twarzy lodem, którego akurat jadłaś! - zawołał, zmniejszając dystans pomiędzy nimi.

- Przecież nic takiego się nie stało - wysapała Lily, zatrzymując się. W tym momencie Severus, wykorzystując jej nieuwagę i zmęczenie podniósł naczynie, a ciecz wylała się prosto na głowę czarownicy - NIE WIERZĘ, ŻE TO ZROBIŁEŚ!- wrzasnęła, ale w jej głosie była nutka rozbawienia.

- Musiałaś ponieść karę - odparł dumny z siebie Snape, jednak to uczucie trwało tylko chwilę, ponieważ dziewczyna rzuciła się na niego, obalając go na ziemię, tym samym mocząc - jak mogłaś?

- Teraz jesteśmy kwita - mruknęła zadowolona, wtulając się jeszcze bardziej w Ślizgona, który nie mógł powstrzymać uśmiechu. Zawsze taka była: radosna, porywcza, przebiegła, odważna i najcudowniejsza na świecie.

Because of youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz