Przez ostatnie tygodnie szkoły Severus bardzo starał się unikać rozmowy z Lily na temat tego, co powiedziała Agnes. Co prawda, dziewczyna kilka razy próbowała zagaić, jednak wtedy Snape udawał, że ma coś ważnego do zrobienia i pospiesznie się oddalał.
Tak, był tchórzem, ale czy można było go za to winić? Przeżył już tyle razy odrzucenie, doskonale wiedział, jakie to okropne uczucie. Poza tym miał przeczucie, że nie zniósłby świadomości, że poświęcił absolutnie wszystko dla osoby, która nigdy go nie kochała.
Wolał żyć marzeniami, myśleć, że gdyby wszystko potoczyło się inaczej, może on byłby na miejscu Pottera. Nienawidził siebie za wszystko, co zrobił ukochanej, dodatkowo był pewien, że na nią nie zasługuje. Był Śmierciożercą, gdyby nie podsłuchał tej przepowiedni może...
- Sev! - ponure rozmyślania przerwał mu dźwięczny głos przyjaciółki, która właśnie podeszła do niego - znowu odpłynąłeś? Ostatnio często ci się to zdarza.
- Przepraszam. Mówiłaś coś? - spytał, odganiając od siebie wszystkie złe i nieprzyjemne myśli. Zauważył, że piękne oczy Lily są zaczerwienione, a pełne malinowe usta drżą, jakby miała zaraz się rozpłakać - co się stało?
- Petunia - głos jej się załamał, jednak dzielnie mówiła dalej - ona... wyjeżdża do Londynu, żeby kontynuować naukę.
- No to chyba dobrze? - powiedział niepewnie, ponieważ nie do końca rozumiał, skąd wzięło się przygnębienie dziewczyny - przecież w trakcie roku szkolnego ty jesteś w Hogwarcie, a będziecie się spotykać w wakacje i na święta - chciał dodać, że w zasadzie niczego by nie straciła, jeśli w ogóle nie widziałaby się z siostrą, ale w porę ugryzł się w język. Wiedział, że przyjaciółka jest bardzo przywiązana do rodziny, nieważne, jak ją traktowała.
- Ona... - po jej policzku spłynęła łza, a w chłopak zacisnął dłonie w pięści. Nie rozumiał tego, jak można było krzywdzić tak cudowną istotę, jaką była jego przyjaciółka - oznajmiła, że.... nie wróci do domu, dopóki "to dziwadło" z niego nie odejdzie - ukryła twarz w dłoniach, nie chcąc pokazywać swojego załamania. Severus czuł gotowość do znalezienia starszej Evans i rzucenia na nią okropnej klątwy, powodującej długą i bolesną śmierć.
- Lily, proszę, nie płacz - przysunął się do niej, obejmując ramieniem - ona jest... mugolką, która nie potrafi pogodzić się z tym, że ty jesteś wyjątkowa, a ona nie - ich oczy spotkały się, a w tych dziewczyny zobaczył ogromny ból.
- Nie rozumiesz. To moja siostra. Gdybym była inna, to wszystko by się zmieniło. To, że mnie nienawidzi, jest moją winą - zapłakała, co wywołało w Severusie jeszcze większą irytację na Petunię.
- Nigdy nie czuj się winna za to, kim jesteś - odparł zdecydowanie, przypominając sobie, że kiedyś odbyli podobną rozmowę - jesteś dobra, a ona nie. To, że jesteś czarownicą, niczego nie zmienia. Ona jest już dorosła, a nadal zachowuje się jak kilkuletnie dziecko, które nie dostało lizaka. Kiedyś jej przejdzie - zapewnił, samemu nie wierząc w swoje słowa.
- Tak myślisz? - spojrzała na niego z nadzieją, a on pokiwał głową. Nie chciał jej okłamywać, ale dla dziewczyny byłoby jeszcze gorsze zmierzenie się z okrutną prawdą. Była na to za dobra, zbyt delikatna, niczym kwiat: jej cała osoba sprawiała, że świat stawał się piękniejszym miejscem, ale inni i tak woleli go podeptać dla własnej satysfakcji.
- A teraz już nie płaczemy - powiedział łagodnie, podając jej chusteczkę, którą ta otarła łzy - co ty na to, żebyśmy wybrali się na mały spacer?
- Wszystko mi jedno - wzruszyła ramionami, ale wstała się, przyjmując dłoń Snape'a, który chciał jej pomóc - w zasadzie to możemy się przejść, jak najdalej od tego miejsca.

CZYTASZ
Because of you
Fantasy"To nasze wybory ukazują, kim naprawdę jesteśmy, o wiele bardziej, niż nasze zdolności." - J.K. Rowling, Harry Potter i Komnata Tajemnic Severus Snape zostaje zabity przez Voldemorta, jednak czy rzeczywiście? Zamiast znaleźć się w Zaświatach, wraca...