Obsługiwałam już swojego drugiego klienta, a raczej klientkę, kupującą jakieś obrzydliwe zatyczki analne. W ogóle po co ludziom takie rzeczy? Fuj.. W każdym razie jak na pierwszy dzień szło mi całkiem nie źle. Ruby oprowadziła mnie po sklepie i wytłumaczyła jak działa kasa fiskalna. Na szczęście nie było to zbyt skomplikowane. Zapytałam czy przychodzą tu osoby w moim wieku, ale ona się tylko uśmiechnęła. Szczerze mam nadzieję, że to oznaczało nie. Poza tym będę tu tylko dwa razy w tygodniu, więc raczej nie powinnam spotkać tu nikogo ze szkoły no nie?
Zresztą i tak mnie nie zauważą, choć kujonica pracująca w sex shopie mogłaby się im rzucić w oczy.
- No gratulacje! Właśnie skończyłaś swoją zmianę. – powiadomiła mnie Ruby. Była bardzo miła. Sądzę, że mogłaby zostać moją przyjaciółką.
- Już? - zdziwiłam się.
- Tak jest dwudziesta druga. Nie było tak źle co?
- Poza tym, że czułam się jak wampir wśród wilkołaków, to nie. - westchnęłam. Wszyscy ludzie co tu przychodzili byli jacyś dziwni. Jakby się naczytali Greya, albo naoglądali porno.
- Czyli, jutro tylko będziesz i koniec na ten tydzień? - uniosła brew do góry.
- Eh. Tak jestem tu tylko dwa razy w tygodniu. Mój tata chce, żebym się nauczyła wartości pieniądza. Znał twojego szefa, ale chyba nie dopytywał konkretnie jakiego rodzaju sklepy posiada. - wzruszyłam ramionami.
Zabrałam swoją torbę z zaplecza i zarzuciłam na ramię. W domu czekało mnie sporo nauki, nie mogłam sobie pozwolić na żadne luki w materiałach, dla mnie liczyła się tylko szkoła. Jeżeli miałabym się z kimś zaprzyjaźnić to musiała by być to osoba, dojrzała, inteligentna, patrząca na życie realne, a nie po przez pryzmat reputacji, imprez czy wyglądu. Dlatego właśnie, gardzę większością osób w szkole.
- Do jakiej szkoły chodzisz? - zapytała. Wyglądała jakby naprawdę ją to interesowało.
- Do West Wood High, a ty? - przyglądałam się jej jak zamyka sklep.
- Ja też tam chodzę! - ucieszyła się. - Dziwne nigdy wcześniej cię nie zauważyłam. - podrapała się po głowie.
- Spoko, mnie nikt nie zauważa, przyjaciół również nie mam i dobrze mi z tym. - westchnęłam. Dziewczyna spojrzała na mnie jak na ufoludka.
- Nie może tak być! Od jutra będę twoją towarzyszką. - powiadomiła mnie zadowolona.
Biedaczka, chyba nie wiedziała co mówi. Jednak jej osoba, była ucieleśnieniem zasady "Nie oceniaj książki po okładce"
Normalnie widząc ją pomyślałabym, że to bezmózgi plastik, pracujący w sex shopie. Tak naprawdę Ruby pracowała tu pięć razy w tygodniu, odkładając pieniądze na studia. Kwestią sporną pozostawał jej strój, ale są różne gusta, prawda?
-To mój samochód. - przystanęła przy trochę zniszczonym już Jeepie. - Podwieźć cię?
- Nie trzeba, mam już transport. - powiedziałam, nie chcąc by już przy naszym pierwszym spotkaniu dowiedziała się, że jestem odwożona jak księżna Diana.
Przytuliłam Ruby na pożegnanie, wymieniając się z nią wcześniej numerem telefonu. Fajnie by było gdybym się z nią zaprzyjaźniła, nie wyglądała na taką złą. Zastanawiało mnie tylko czy w szkole ktoś wie o jej pracy. W końcu była tam pięć razy w tygodniu. Zamyślona, nie patrzyłam zbytnio przed siebie co spowodowało, że w pewnym momencie zderzyłam się z czymś stosunkowo twardym. Mój telefon i torebka upadły na ziemie.
CZYTASZ
Sex Shop || Harry Styles
FanfictionStella Moore w starej szkole, była bardzo popularną dziewczyną, lecz po przeprowadzce przeistoczyła się w największego kujona, w dziejach. Od czterech miesięcy ubierała się w niemodne, zakrywające i oszpecające ją ciuchy. Czuła, że tak jest lepiej...