Rozdział 35

109K 6.2K 3.2K
                                    

-Przyznaj się chcesz wyjechać, żeby wrócić do Franka!- uniósł się. Nie wytrzymałam i wstałam. Miałam ochotę go udusić, jeszcze ma czelność zwalać na mnie winę.

-Jesteś bezczelny Styles.- warknęłam. Zbliżyłam się popychając go lekko. Byłam na granicy, przyłożenia mu w twarz.

-Stello, takie są realia, mówisz na mnie a sama się puszczasz z byłym.- wypalił patrząc mi w oczy. Widziałam w nich złość.

-Powiedziała to, największa męska dziwka w szkole!- krzyknęłam prosto w jego twarz.

-Zaraz ty będziesz moim damskim odpowiednikiem Stello.-warknął. Nie będzie mnie nikt obrażał w ten sposób, a zwłaszcza on. Zdenerwowana do granic możliwości uniosłam rękę z zacisniętą pięścią, chcąc przyłożyć mu w ramie, lecz gdy się zamachnęłam on zatrzymał mnie, łapiąc za mój nadgarstek. Zaczęłam się szarpać próbując wyrwać mu swój nadgarstek, niestety on wciąż go trzymał, a ja byłam za słaba.

-Nieładnie kotku, tak na kogoś podnosić ręki.- wychrypiał. Nie mogłam odczytać nic z jego oczu, które teraz pod wpływem zdenerwowania pociemniały. Spuściłam wzrok zastanawiając się co mu odpowiedzieć, niechcący zatrzymałam spojrzenie na jego kroczu. Ku mojemu zdziwieniu, dostrzegłam wypuklenie w jego spodniach.

-Podnieca cię to?- otworzyłam usta zszokowana.- Podnieca cię jak na ciebie wrzeszczę?- patrzyłam na niego niedowierzając. On tylko uśmiechnął się przelotnie, po czym znów wrócił do swojego surowego wyrazu twarzy.

-Nie schlebiaj sobie Moore, nie uprawiałem seksu od tak dawna, że podnieciłaby mnie nawet mama Sylwestra Stallone.- pachnął, a ja wyrwałam mu nadgarstek.

-Wow! Masz odwyk, cuda się zdarzają!- odpyskowałam, nie mogąc jednak się skupić, przez jego wciąż rosnącą erekcję. Co to ma być? Jak go uderzę w twarz to będzie tak samo? Już nawet nie mogę na niego nakrzyczeć. Od początku dobrze się bawił, gdy się z nim kłóciłam, jak widać nic się nie zmieniło.

-Jesteś tak irytująca!- zmniejszył dzielącą nas odległość do minimum.

-Tak?- uniosłam brew.- A Ty za to jesteś największym dupkiem jakiego znam.- syknęłam prosto w jego twarz. Przez chwilę toczyliśmy wojnę na spojrzenia, patrząc sobie głęboko w oczy i zaciskając pięści. W środku mnie, aż się gotowało, chciałam rozładować wszystkie emocje, najlepiej uderzając Stylesa.

Jednak nasze ciała zrobiły zupełnie coś innego, oboje rzuciliśmy się w swoją stronę niczym wygłodniałe lwy. Harry przyciągnął mnie, gwałtownie za biodra, a ja zarzuciłam mu ręce na szyję. Niewiele myśląc złączyliśmy nasze usta, rozpoczynając taniec naszych języków. Całowaliśmy się zachłannie kierowani złością na siebie nawzajem. Mimo, iż wszystko mówiło mi bym go odepchnęła, nie potrafiłam. Potrzebowałam rozładować swoje emocje.

Odchyliłam głowę do tyłu, pozwalając by Harry, wytaczał szlak mokrych pocałunków na mojej szyi.

-Stella.- mruknął docierając do czułego punktu za moim uchem. Wtedy się obudziłam. Co ja do cholery robię? Po tym wszystkim co zrobił jeszcze się z nim całuję? Zebrałam się w sobie i odepchnęłam od siebie, zdezorientowanego chłopaka.

-Co się stało Stella?- lustrował mnie spojrzeniem.

-Nie puszczam się z byłymi.- prychnęłam, nawiązując do jego poprzednich słów. Wyminęłam go, chcąc jak najszybciej uciec z tej szkoły.

-Stella, no co ty.. przestań. Byłem zły, ja nie chciałem teg..

-Zamknij się.- przerwałam mu.- Nie chcę cię już znać, nic dla ciebie nie znaczę, jestem tylko kolejną twoją zabawką.- ruszyłam w kierunku drzwi. Nie obchodziła mnie już kara zostania po lekcjach.- Żegnaj Styles, wyjeżdżam.- opuściłam klasę, ówcześnie trzaskając drzwiami. Miałam dość tego wszystkiego, Harrego, Jenny, Ruby i innych. Chciałam jak najszybciej wyjechać, poczułam jak po moich policzkach płyną łzy. Wybiegłam cała zapłakana, przed budynek szkoły, po czym wyjęłam telefon, czym prędzej wykręcając numer brata. Po kilku sekundach, odebrał.

Sex Shop || Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz