Rozdział 31

119K 6.1K 3.4K
                                    

Czekałam na Harrego, siedząc na schodkach przed moim domem. Mieliśmy razem jechać do szkoły, już oficjalnie jako para. Była to dla mnie dziwna sytuacja, ale stwierdziłam, że dlaczego miałabym nie dać mu szansy? Dobry z niego chłopak i muszę przyznać lubię go. Gdy zobaczyłam czarnego Mustanga, wjeżdżającego na plac wstałam, zarzucając torebkę na ramię. Z samochodu wysiadł uśmiechnięty Harry. Było ciepło więc miał na sobie krótkie żółte spodenki, biały t-shirt z dekoltem w serek i czarne Ray Bany na nosie. Prezentował się bardzo dobrze i jestem pewna, że nie jedna dziewczyna chciałaby się na niego rzucić. Podszedł do mnie uśmiechnięty od ucha do ucha.

-Witam moją piękną dziewczynę.- przytulił mnie, obdarowywując buziakiem w usta. Mimowolnie się uśmiechnęłam na ten śmiały gest.- Gotowa na pełen wrażeń szkolny dzień?- w jego głosie można było wyczuć sarkazm.

-Tak, a szczególnie na sprawdzian z chemii.- skrzywiłam się. Harry otworzył przede mną drzwi, po czym sam usiadł za kierownicą. Przyglądałam się mu dyskretnie. Nie wiem dlaczego, ale czułam się szczęśliwa, chociaż w mojej sytuacji nie powinnam.

-Czemu mi się tak przyglądasz?- odwrócił się w moją stronę.

-Bo mogę, a ty nie, więc patrz na drogę.- upomniałam go, na co on tylko głęboko westchnął, śmiejąc się pod nosem.
Nim się obejrzeliśmy, znajdowaliśmy się na placu przed szkołą. Harry zaparkował na swoim stałym miejscu, obok, którego czekała już London. Boże jak ja jej nienawidziłam. Odpięłam pasy, następnie wysiadając z samochodu. Styles od razu objął mnie ramieniem, nie zwracając najmniejszej uwagi na London.

-Hej Harry.- zaświergotała, trzepocząc swoimi przedłużonymi rzęsami.

-Co tam London?- przyciągnął mnie bliżej siebie, co nie umknęło uwadze dziewczyny.

-Jesteście razem?- zapytała prosto z mostu. Byłam ciekawa co odpowie jej Styles, dlatego pozostawałam cicho, nie odzywając się.

-Tak.- odparł, całując mnie w policzek. London na chwilę zamilkła, patrząc to na mnie, to na Harrego.

-Przecież ty nie bawisz się w związki.- przełknęła głośno ślinę.- Wiesz, że jesteś z perfidną suką prawda?- zacisnęła dłonie w pięści, zdenerwowana. Nie mogła pogodzić się z tym, że to nie jej udało się dokonać czegoś tak niemożliwego jak, spotykanie się z Harrym.

-Nie mów tak do niej!- warknął chłopak, na co aż podskoczyłam.

-Gdybyś wiedział kim ona jest, to byś tak jej nie bronił. Jeszcze do mnie przybiegniesz Harry, wtedy kiedy zorientujesz się, że miałam rację.- prychnęła, patrząc na mnie znacząco.

-London daruj sobie, dobrze ci radzę.- zagroził.

-Dobra ja nic nie mówię.- uniosła ręce w geście obronnym.- W końcu to nie ja pomagam Ruby w złamaniu ci serca.- zakpiła, obracając się na pięcie. Przez chwilę czułam jakbym została sparaliżowana i nie mogła się ruszyć, patrzyłam na oddalającą się London, nie będąc w stanie spojrzeć na Harrego.

-Stella, o czym ona mówi?- zapytał spokojnie, nie wierząc w ani jedno słowo dziewczyny.

-Eee, ona..- próbowałam jakoś racjonalnie sklecić zdanie.

-Stella, czy ty się denerwujesz?- odwrócił się w moją stronę, już mniej opanowany. Jeżeli teraz bym go okłamała, na pewno nie pomogło by mi to na przyszłość.

-Harry, powiem ci coś, ale proszę cię nie denerwuj się.- postanowiłam powiedzieć mu prawdę.

-Teraz to się już przestraszyłem Moore.- przeczesał palcami, kosmyki swoich włosów.

Sex Shop || Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz