Rozdział 15

146K 6.9K 3.1K
                                    

Patrzyłam przestraszona na Harrego. Właściwie nie wiem czego się bałam, w końcu mogę robić co chcę. Chłopak zaciskał swoje pięści.  Musiał być wściekły,  jednak dlaczego?  Bo zostawiłam go samego, czy z powodu Dereka? Rozmyślając nad tym czy dobrze robię nawet nie zdążyłam się zorientować kiedy ciepłe, pełne usta Deraka zetknęły się z moimi, a jego ręce po chwili objęły mnie w pasie. Nie mogłam oddać się temu pocałunkowi, ponieważ czułam się obserwowana. Z otwartymi oczami wpatrywałam się przed siebie. Nim Derek zdążył wykonać jakikolwiek ruch ustami i sprawić mi przyjemność, Styles pojawił się obok nas i bez szczególnego ostrzeżenia, złapał za tył koszulki mojego towarzysza i odciągnął go ode mnie, prawie unosząc nim nad ziemie. Przestraszona zerwałam się z ławki. Harry rzucił Derekiem na jakieś dwa metry,  powodując,  że ten się zachwiał, kiedy odzyskał równowagę,  wyprostował się napinając mięśnie. Styles, jednak na tym nie poprzestał, pokonał dzielącą ich odległość i chwycił blondyna za koszulkę, ten próbował się mu wyrwać, lecz niewiele to dało ponieważ Harry był silniejszy i uniósł go kilka centymetrów nad ziemią.  Zbliżył pięść do twarzy chłopaka.

-I co teraz powiesz cwaniaczku?- wychrypiał prosto w jego twarz. -Mówiłem ci coś już na jej temat, prawda? -krzyknął.  Nie widziałam dokładnie jego twarzy, ale był wystarczająco przerażający. W takiej odsłonie go jeszcze nie widziałam.  Byłam tak osłupiała, że nie mogłam się ruszyć.  Nim zdążyłam zareagować Harry wymierzył cios w szczękę Dereka. Chłopak opadł na ziemię zginając się z bólu.  Styles patrzył na niego z pogardą.  Schylił się by ponownie go podnieść i przypuszczam po raz kolejny uderzyć.  Gdy wykonywał skłon Derek niespodziewanie podciął mu drogę nogą,  przez co on też się przewrócił.  Zwinnym ruchem podniósł się z ziemi i kopnął z całej siły w umięśniony brzuch Harrego. Nie patrząc na to czy już ma dość usiadł na nim i wymierzył cios w jego twarz. Harry skrzywił się z bólu.

-Jesteś śmieszy. -prychnął Derek.- Chyba nie myślałeś,  że odpuszczę? -złapał go za nadgarstki, aby nie mógł się bronić. - Przykro ci pewnie, że to nie z tobą się nie całuje,  co chłopczyku? - uśmiechnął się wrednie.

Nie znałam ich obu od takiej strony, jednak bardziej od Harrego, zdziwiło mnie zachowanie Dereka. Nie spodziewałam się tego po tak miłym chłopaku. Nie wiedziałam nawet, że rozmawiał z Harrym na mój temat. Może to tylko jest spowodowane samoobroną? 
Widząc Harrego, krzywdzącego się z bólu, poczułam się winna. Bałam się,  że Derek zrobi mu krzywdę. 
Jego twarz jednak, nie wyrażała strachu, tylko wściekłość, to nawet mało powiedziane, on aż kipiał ze złości. Wyrwał ręce z uchwytu, po czym zwinnie, przekręcił sobą i blondynem, tak, że teraz on znajdował się na nim.
Chwycił go za jedną dłoń, a drugą wolną uderzył, mając pewność,  że jest obezwładniony puścił jego rękę. Odchylił się nieco do tyłu i zaczął okładać go na przemian lewą i prawą pięścią.

-Ty chuju!- krzyknął. Wpadł w szał,  a ja nie wiedziałam co robić.  Zadawał coraz to mocniejsze ciosy. Po chwili na twarzy Dereka pojawiła się krew i wtedy się obudziłam. Przecież on może go zabić!  Zerwałam się z miejsca i podbiegłam do nich. Intuicja podpowiadała mi, żeby zacząć krzyczeć i zwołać tu ludzi,  jednak nie zrobiłam tego.

-Harry!- zawołałam, a po moim policzku, zaczęły spływać łzy. Zero reakcji.  -Harry, proszę cię! -krzyknęłam. Znów nic.. Nie zastanawiając się dłużej,  zbliżyłam się do chłopców, na praktycznie zerową odległość. Po czym bez wahania, położyłam dłoń na ramieniu Harrego. Chłopak,  zesztywniał i zatrzymał pięść przed twarzą Dereka. Odetchnęłam z ulgą, chociaż, zdawałam sobie sprawę z tego, iż muszę to dobrze rozegrać,  żeby nie wrócił do swojej poprzedniej czynności.

-Harry pójdę z tobą jeśli chcesz, tylko go zostaw, bo zaraz skończy w szpitalu,  a ty pójdziesz do więzienia za napaść. -płakałam. Po raz pierwszy na jego oczach, ja twarda Stella Moore płakałam. Harry opuścił rękę i spojrzał na mnie. Jego oczy momentalnie z gniewnej szarości,  zmieniły się w troskliwą zieleń. Podniósł się z chłopaka i przytulił mnie swoim silnymi ramionami. Poczułam, że moje ciało całe się trzęsie. 

Sex Shop || Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz