Rozdział 33

109K 6.3K 2.2K
                                    

Po moim ostentacyjnym wyjściu z własnej łazienki, usiadłam wściekła na łóżku. Styles przeszedł przez mój pokój nic się nie odzywając. Miałam już dość wszystkiego, co za dupek i w dodatku bezczelny. Położyłam się obrażona na cały świat. Nie miałam zamiaru wychodzić z pokoju, aż do jutra. Niestety moje plany przerwał mój brat wchodząc bez pukania.

-Stella zbieraj się jedziemy.- poinformował mnie. Leniwie podparłam się na łokciach.

-Nigdzie nie jadę.- zadeklarowałam się.

-Słuchaj jeżeli nie chcesz wygarnąć wszystkiego Ruby, to proszę bardzo nie musisz.- ułożył dłonie na biodrach. Doskonale wiedział, że Harry przed chwilą opuścił nasz dom wściekły.

-Już?- zdziwiłam się.- Jakim cudem tak szybko?- tym razwm wstałam z łóżka, zbierając do torebki najpotrzebniejsze rzeczy. Nie mogłam się doczekać, aż zobacze minę Ru, gdy się dowie, że wiemy o jej poczynaniach. Ciekawa byłam też jak zareaguje i czy wysnuje z tego jakiekolwiek refleksję.

-Frank dał mi znać, że ma już ją w garści, jedziemy do Deep Clubu.- sprawdził nazwę w telefonie, po czym włożył go do tylniej kieszeni spodni. Opuściliśmy moje lokum, następnie wychodząc z domu razem z Dylanem i Liamem. Wszyscy wpakowaliśmy się do auta Teda. Ja usiadłam z przodu, a chłopcy z tyłu.

-No.. to co jej powiemy?- zagaił Liam, przerywając dręczącą ciszę.

-Pójdziemy na żywioł.- ściszył muzykę Teddy. Jedną ręką wyciągnął komórkę i wykręcił numer. Samochód był połączony z jego iphonem, dzięki czemu zaraz po wybraniu numeru mógł odłożyć telefon. Oczywiście wszystko ma swoje wady, przez to na przykład, mogliśmy usłyszeć całą jego rozmowę.

-Hallo Teddy kotku?- z głośników dobiegł tak znany nam głos Ruby. W tle słychać było stłumioną muzykę, musiała wyjść do toalety, ponieważ nie mogła odebrać przecież przy Franku.

-No hej kochanie co robisz? Tęsknię.- symulował.

-Ja też, myślę o tobie cały czas i nie mogę przestać.- zachichotała. Pewnie byśmy w to uwierzyli gdyby nie to, że była teraz z Frankiem.

-Co robisz kochanie?- zadał z pozoru normalne pytanie, zerkając na mnie cwanie.

-Nic jestem na, ymm Zumbie. Zapewne słyszysz muzykę.- skłamała perfekcyjnie.

-Och to ci nie przeszkadzam do zobaczenia.

-Tak do zobaczenia!- rozłączyła się.

-Szybciej niż myślisz.- wjechał na parking, dopowiadając słowa, których Ru już nie była w stanie usłyszeć. Cieszyłam się, że wyszedł z dołka. Dobrze, że nie zdążył się tak z nią zżyć, bo nie znosił dobrze rozstań.

Wygramoliliśmy się z samochodu, po czym ruszyliśmy prosto do wejścia Deep Clubu. Czułam zdenerwowanie w moim brzuchu. Zaraz wszystkie kłamstwa Ruby miały wyjść na jaw. Szliśmy w ramię w ramię zatrzymując się przed wejściem. Teddy dał ochroniarzowi trochę gotówki, by ten odpuścił sobie sprawdzanie naszych dokumentów. Po chwili zostaliśmy przepuszczeni. Muzyka i zapach alkoholu momentalnie uderzyły we mnie niczym fala wody. Ted odczytał z ekranu telefonu, gdzie znajduję się Frank, nawołując nas gestem ręki, byśmy za nim podążali. Przepychaliśmy się przez spocone ciała tańczących ludzi. Ted zatrzymał się gwałtownie i bez ostrzeżenia.

-Są tam.- wskazał palcem na kanapę w rogu sali. Zmrużyłam oczy by lepiej przyjrzeć się tej dwójce.

Ruby siedziała roześmiana na kolanach Franka, wręcz wisząc mu na szyi. Mój były chłopak zawsze był dobrym aktorem, nasze dawne intrygi czasami opierały się na jego udawaniu, lub też w szczególnych przypadkach moim.

Sex Shop || Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz