Rozdział 6

157K 7K 3.2K
                                    

- A więc tutaj mieszkasz? - Dylan otworzył szerzej oczy, przejeżdżając przez sporą metalową bramę, wprost do wypielęgnowanego ogródka. Nie powiem, że to był dobry pomysł, żeby pokazać mu gdzie mieszkam, ale skoro Harry to wie, w nie wiadomo, jaki sposób, ale wie. To, dlaczego nie mogę podzielić się tym z kimś innym? I tak miałam zbyt wiele zmartwień na głowie, by przejmować się kogo zapraszam do domu. Zachowanie Harry'ego na imprezie, było trochę przerażające. Skąd ten wybuch? To nagłe martwienie się? Czy on sobie ze mnie żartuje?

- Tak, dzięki za podwózkę. - uśmiechnęłam się, po czym odpięłam pas. Nie wiem, która była godzina, ale jeszcze trochę, a zasnęłabym na tym fotelu. Nie zdarzało mi się wracać późno do domu. W normalny dzień byłabym o tej porze w łóżku. Otwarłam drzwi od samochodu i opuściłam jego ciepłe wnętrze. Momentalnie, poczułam chłodne powietrze na swojej skórze. Mimo, iż było lato, noce wciąż pozostawały zimne.

- Wow, myślałem, że ludzie mieszkający w takich domach, to tylko elita szkoły. - wpatrywał się w budynek, mój nowy kolega. Wiedziałam, że tak będzie, dlatego właśnie nie chcę tu nikogo przyprowadzać. Zwracanie na siebie uwagi to nie moja działka.

- Tak, oni zdecydowanie nie wiedzą, co to skromność. - westchnęłam. - Dzięki jeszcze raz za uratowanie mi życia i przepraszam za ten napad Stylesa na ciebie. - stanęliśmy przed wejściem.

- Spoko, nie ma sprawy. - oparł się ręką o ścianę

- To do poniedziałku. - przytuliłam go, chcąc przyśpieszyć jego odejście. Chłopak uścisnął mnie lekko, posyłając mi przy tym uśmiech.

- Na razie Stello. - odparł, wracając do swojego auta. Pomachałam mu jeszcze ostatni raz, wchodząc do środka. Zdziwiło mnie, że nigdzie nie paliło się światło. Czyżby Helen poszła spać? Skierowałam się na piętro do mojego pokoju, pod rodzę zabierając ze sobą szklankę soku pomarańczowego i jabłko. Przez ten intensywny wieczór, zrobiłam się trochę głodna

Upiłam łyk soku, po czym postawiłam go na białym biurku obok laptopa i sterty książek, przypominającej mi ile muszę jutro się uczyć. Nie mogła dopuścić, by moja pozycja pierwszej najlepszej uczennicy była zagrożona. Rozpięłam guziki koszuli pozwalając by opadła na ziemie. Z szafy wyjęłam krótkie spodenki do spania, oraz czarną bluzeczkę na ramiączkach do kompletu. Ubrałam się, w wygodny strój, pozwalając mojemu ciału na odpoczynek od sztywnych, ubrań. Usiadłam przy toaletce wpatrując w swoje odbicie. Zadziwiające w piżamie wyglądałam, bardziej normalnie niż, na co dzień. Zaczęłam wyjmować po kolei wsuwki z włosów, burząc konstrukcję idealnego, sztywnego koka. Kiedy pozbyłam się wszystkich, pozwoliłam by moje długie blond włosy opadły wyzwolone na ramiona. Zadowolona, rozluźnieniem, które spowodowały tak małe czynności, udałam się do łazienki umyć tylko zęby. Na prysznic nie miałam zbyt wiele sił, chyba nic się nie stanie, jeśli wezmę go rano. Kiedy mój oddech, pachniał miętą, wskoczyłam pod kołdrę, przykrywając się nią do pasa. Powoli moje powieki robiły się coraz cięższe, a ja przestając myśleć o problemach zasnęłam.

Słysząc ciągłe dźwięki odkurzacza i trzaski drzwiami, powoli wybudzałam się ze snu. Helena zwykle odkurzała przed południem, jednak mi to zbytnio nie przeszkadzało, ponieważ normalnie o tej porze już nie spałam. Teraz nie miałam na to, zbyt wielkiej ochoty zważywszy na problemy, z którymi musiałam się dziś zmierzyć. Powoli otworzyłam oczy i oparłam się o zagłówek łóżka. Ziewnęłam nieznacznie, po czym jeszcze w połowie śpiąc zgarnęłam z szafki nocnej, jak zwykle przygotowaną dla mnie szklankę wody.

- No w końcu wstałaś. - usłyszałam męski głos na co, aż podskoczyłam ze strachu, rozlewając tym samym trochę wody na mój brzuch, przez co koszulka od razu przykleiła mi się do ciała. Marszcząc brwi spojrzałam na sprawcę tej ''tragedii''. Nie dowierzeniem było to, kto siedział po lewej stronie pokoju przy biurku. Ubrany w czarną bluzkę na grubych ramiączkach oraz czarne rurki Harry, siedział nie wiadomo po co i skąd, w moim pokoju.

Sex Shop || Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz