Listy od Auguste

3 0 0
                                    

Obudziłam się ze łzami w oczach. Płakałam nieprzerwaniem chociaż moje usta się uśmiechały.

Wstałam z łóżka i wybiegłam na taras. Niebo miało pomarańczowo, różowy kolor, powoli jaśniało Patrzyłam w nieboskłon wyobrażając sobie Auguste, który robił dokładnie to samo w Roseville. Nić, która nas łączyła była nieprzerwana. Nie potrafiłam wymazać go ze swojego życia. Nawet ze względu na to co zrobił.

-Panienka nie śpi? Mam list.- usłyszałam głos listonosza z dołu. Mężczyzna jechał na rowerze. Zatrzymał się zgrabnie przy drzwiach. Zbiegłam szybko po schodach, niemal w gorączce. Oczekiwałam listu od Auguste. Zarówno on jak i Michael czekali na moją zgodę na zbliżenie. Chociaż Michael nie brał pod uwagę odmowy.

Otworzyłam drzwi w letniej koszuli nocnej zlana łzami z uśmiechem. Mężczyzna podał mi list z zaskoczeniem i wskazał miejsce podpisu. Nie patrzyłam co robił dalej zbyt zajęta rozrywaniem koperty.

Jeśli miłość to polny kwiat rosnący w wyszukanym ogrodzie to nie otaczają go tylko idealne kwiaty. Wokół niego rosną także wysokie trawy, trujące bluszcze czy niszczące chwasty.

Mimo swego niewielkiego rozmiaru wyrasta ponad to.

Dla mnie jest piękny, ale Ciebie koli w oczy. Czy to strach? Więc czym jest strach, który targa NASZ kwiat?

Nie igram z życiem. Ja wygrałem ze śmiercią.

Auguste Antoine

Teraz kochałam Auguste, ale moje uczucia były jak mgła. Czy wraz ze wstaniem słońca miały się rozpłynąć? Nie mamy wpływu na nasze uczucia, Nie mogłam się zmusić do kochania Auguste na zawsze, nie mogłam mu niczego obiecywać. Byłam tylko ziarenkiem piasku na pustyni. Byłam niczym wśród burzy uczuć.

Stałam w miejscu przez dłuższy czas zbyt zamyślona aby dostrzec samochód parkujący na podjeździe. Oprzytomniałam, gdy usłyszałam swoje imię. To był Rufus. Rozejrzałam się szybko czy Michael znajdował się gdzieś w pobliżu. Nie widziałam go od pogrzebu Rozalii i Anabelle.

Detektyw szedł w moją stronę szybkim krokiem. Zgięłam list od Auguste i schowałam w dłoni.

-Sądziłem, że będziesz spać.- rzekł.- Wybacz, że tak wcześnie.- dodał bez cienia żalu.- Chcę ci zadać kilka pytań.

Ruszyłam do środka. Zaprowadziłam Rufusa do salonu ocierając dyskretnie twarz z łez.

-Ciągle przeżywasz śmierć siostry.- zauważył detektyw.- Złapię tego człowieka. Z twoją pomocą.

Usiedliśmy naprzeciw siebie. Rufus wyciągnął notatnik.

-Nie będę ukrywał, że sądzę, iż to Michael.- milczałam, wiec Rufus kontynuował.- Morderca to inteligentny człowiek, zabija ludzi, których zna, ma osobiste motywy.

-Skąd te przypuszczenie?- spytałam.

-Z pozoru morderstwa są niepowiązane, ale z bliska widać, ze koncentrują się wokół Michaela.

-Aresztujesz go?

-Już to zrobiłem, ale czas minął. Potrzebuję twardych dowodów. Zacznijmy od początku. Kiedy widziałaś Michaela ostatnio?

Bronić go mimo gwałtu i morderstw?

-W dniu śmierci Rozalii i Anabelle.

Rufus zapisał coś szybko.

-Wilhelmino jesteś mądrą dziewczyną, prawda? Na pewno posiadasz tyle rozumu, żeby dostrzec niebezpieczeństwo. Czy sadzisz, że nie zauważyłem jak wygodna była dla ciebie śmierć Rozalii?

PilotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz