Anastasia Creed

2 0 0
                                    

Zatrzymałam się w tym samym domku, w którym spędziłam wakacje z matką, Chloe i Michaelem wiele lat wcześniej. Był wrzesień, wiec wynajęcie tego konkretnego domku było proste. Mona nadal wzbudzała we mnie silne emocje. Tutaj zabiłam matkę oraz obrońcę, a poznałam mordercę.

Auguste nie zabijał przez dwa lata po Isabelle. Czy czuł wyrzuty sumienia po pierwszej zbrodni?

Gdy weszłam do holu wydawał się mniejszy niż zapamiętałam. Domek został częściowo wyremontowany. Kuchnia była nowoczesna i przestronna, a w salonie dostrzegłam nową podłogę Na Pietrze znajdowały się dwie sypialnie i łazienka. Czułam, że to tam Auguste zabił matkę. Weszłam do większej sypialni. Co ciekawe matka zajmowała ją z Chloe. Michael i ja byliśmy w pokoju obok. Sypialnia nie zmieniła się wiele. Ściany zostały odmalowane, a meble przestawione w inne miejsca. W środku nadal pachniało lawendą stojącą na oknach. Wiatr przynosił mocny zapach do mnie. Na zewnątrz dopiero zaczynał się nowy dzień. Słońce wschodziło nad morzem widocznym w oddali.

Gdyby nie uczucia jakie wiązały mnie z tym miejscem czułabym wyraźniej piękno tej chwili. Niebo było różowe. Wyglądało przepięknie. Przyroda wydawała się kierować mnie do zrozumienia czynów Auguste. Patrzyłam przez okno ciągle ściskając rękawiczki do jazdy samochodem w dłoni. Zaakceptować zabijanie?

Usiadłam na brzegu łóżka. Ono także zostało zmienione, a raczej sam materac. Ten był miękki i wygodny. Wcześniejszy przypominał drewnianą deskę. Pogładziłam lawendowy koc, który okrywał łóżko. Naprzeciw stało drugie takie samo łóżko. Właściciel był ogromnie zaskoczony, że jedna osoba chciała wynająć cały dom sama. Jeśli przyjrzeć się jednak bliżej... wcale nie byłam sama.

Rozłożyłam się na łóżku patrząc w sufit. Gdzie Auguste zadał cios? Według sekcji zwłok matka została uderzona od tyłu czymś ciężkim w głowę. Straciła przytomność. Nie było widoczne, gdzie morderca wyciągnął jej mózg. Policja szukała śladów na placu oraz w okolicznych uliczkach. Przesłuchiwano przejezdnych, obcych. Nikt jednak nie pomyślał, że wszystko mogło się rozegrać tutaj w domku.

Wstałam z łóżka i podążyłam na parter. Jak wyciąć komuś mózg bez zostawienia choćby śladu? Weszłam do łazienki na parterze. Była jasno zielona, wyremontowana. Czułam, że pod warstwą nowych płytek kryła się odpowiedź. Auguste wszedł przez otwarte drzwi od tyłu. Dlaczego nie było w domku Chloe? Kobiety nie rozstawały się nawet na moment. Bawiło nas to z Michaelem, gdy nasze matki szły razem do toalety w restauracji. Auguste musiał więc rozmawiać z moja matką. Oczarował ja na tyle, ze poszła z nim do domku. Co mógł powiedzieć aby przekonać grubo starszą kobietę do porzucenia najlepszej przyjaciółki? Cokolwiek to było sprawiło, ze matka przyszła tutaj z nim, a gdy odwróciła się na chwile uderzył ją w tył głowy. Nieprzytomną kobietę Auguste zaciągnął do łazienki na parterze, gdzie w jedynym miejscu, w którym nie pozostawi śladów pozbawił ja mózgu. Zanim to zrobił matka odzyskała świadomość. Czuła nóż, który wchodził w jej pomarszczoną skórę na karku. Czuła piłę mechaniczną, którą Auguste przecinał jej kości. To co mężczyzna umieścił w jej ustach aby nie krzyczała wypadło a matka odgryzła sobie czubek języka z bólu. Musiała być bardzo głośno, a jednak nic nikt nie słyszał. Domek stał na uboczu. Właśnie tego szukała. Ciszy. Chociaż nie mogła przypuszczać jak wysoką cenę będzie musiała zapłacić za to.

Byłam dużo bliżej zrozumienia Auguste niż sądziłam, że zdołam. Oczywiście zawsze go rozumiałam, ale nie jako mordercę. Teraz poznawałam jego drugą, mroczną stronę, a on moją. Nie posiadałam nigdy współczucia dla innych ludzi dlatego, gdy analizowałam kolejne zbrodnie ukochanego byłam logiczna i chłodna. Czułam się jeszcze silniej związana z Auguste.

Żyjąc z dala od ludzi nie byłam na nich narażona bezpośrednio. Auguste urodził się w dobrym domu. Uczestniczył w ciągłych przyjęciach, bankietach, spotkaniach. Im bliżej znajduje się ludzi tym trudniej ich tak nazywać. Nie każdy człowiek jest bezmyślny, ale wystarczająca ilość aby zniechęcić się do wszystkich. Ja miałam Michaela, a Auguste był całkiem sam. Wyobrażałam go sobie jako młodego człowieka, który zadawał pytania, na które odpowiedzi nie poszukiwał nikt inny. Miał pecha do ludzi... albo ja miałam szczęście. Tak naprawdę nie chodzi tylko o bezmyślność samą w sobie. To czego brakowało Auguste w innych to była odpowiednia wrażliwość na postrzeganie świata. Elastyczny umysł, którego nie udało się zamknąć w ciasnej klatce etyki. Ludzie wiążą się ze sobą w pary, płodzą potomstwo w nieskończoność. Tego wymaga życie, taki jest jego narzucony rytm. Kobieta w wieku 40 lat bez męża uchodzi za dziwaczkę. ,,Na pewno coś z nią jest nie tak!" Chyba, że to samotna matka. Każda musi się puścić chociaż raz, urodzić jakieś dziecko. Może nawet czuć z tego powodu dumę. Wmawianie ludziom ich roli i celu zawsze mnie irytowało. Nie rozumiałam Eleonory, która zmieniła chłopaków jak rękawiczki. Jej małżeństwo z Jasonem było od początku ,,chwilowe". Widziałam to. Wiedziałam, że w pewnym wieku siostra przestała uważać aż tak na zabezpieczenie w czasie stosunków, a zaskakującą ciążę odebrała z pewną ulgą. Chociaż nieświadomie Eleonora dążyła do założenia rodziny, której potrzebowała do idealnej wizji życia. Nawet Rozalia, którą zawsze uważałam za najinteligentniejszą z nas, najostrzej wygłaszającą swoje poglądy pewnego dnia oznajmiła, że wychodzi za maż. Mimo, że to było ogromnym zaskoczeniem wybrała G. Rozalia tak bardzo bała się, ze urodzę dziecko Michaelowi, że pozbawiła mnie zdolności do rodzenia dzieci i jak tutaj stwierdzić, ze była wolna?

PilotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz